Skocz do zawartości

Znani którzy odeszli


Rekomendowane odpowiedzi

NIE ŻYJE JEANNE MOREAU

Napiszę tak; znałem tą osobę z ekranu, w czasach gdy określenia "wielka aktorka" używano w stosunku do niej w czasie przeszłym i gdy lata świetności (także wizualnej) miała już za sobą. Postanowiłem jednak o niej wspomnieć, ponieważ szanuję czasy w których kino europejskie było potęgą i w którym niewątpliwie miała swój udział. Podejrzewam że więcej mógłby powiedzieć w tym temacie nasz drogi @kondotier. Młodszemu pokoleniu może skojarzy się z roli Mahaut w miniserialu "Królowie Przeklęci". Tutaj więcej na jej temat: http://film.interia.pl/wiadomosci/news-nie-zyje-jeanne-moreau,nId,2423232,from-embed-gallery

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako gość, który uwielbia wszystko co związane z klimatami zombie wspomnę, że 16 lipca zmarł George Romero. W  sumie to on ustanowił kanon zombiaków w filmach, które w ostatnich latach zaczęły zmieniać się w jakiś "sprinterów".

http://www.filmweb.pl/person/George+A.+Romero-48319

To jego filmy skrzywiły mnie w tą stronę (zombie apokalipsa) gdy je obejrzałem pierwszy raz gdzieś na przełomie lat 80-90. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tom3kb napisał:

ustanowił kanon zombiaków w filmach, które w ostatnich latach zaczęły zmieniać się w jakiś "sprinterów".

@tom3kb W dzisiejszych czasach wszystko przyśpieszyło, to i zombiaki musiały poprawić wynik na setkę ;) . A na poważnie, facet był prekursorem gatunku, a "Noc żywych trupów" to kultowy klasyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubiłem go, ale jak wielu innych twórcom będę miał za złe "spsienie" na stare lata. W pewnym momencie naprawdę mógł zostawić zombiaki w spokoju, przecież przeżyłyby (?) bez niego :)

A Moreau... Jak nie lubię francuskich filmów, ani Francji samej w sobie, tak "Windą na Szafot" było niezłe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzilla padła. :021:

Zmarł aktor, który grał Godzillę
W wieku 88 lat zmarł na zapalenie płuc aktor Haruo Nakajima, który grał Godzillę w pierwszych filmach o tym potworze - poinformowała we wtorek, 8 sierpnia, japońska wytwórnia filmowa Toho.

Godzilla.thumb.jpg.11ff561569052aaacd7b6e13ddc87035.jpg

Haruo Nakajima (01.01.1929 - 07.08.2017)

Nakajima po raz pierwszy założył gumowy kostium fikcyjnej bestii w 1954 roku w filmie "Godzilla - król potworów". Wiele lat później aktor wspominał, że pierwszy strój Godzilli ważył 100 kg i było w nim tak ciężko oddychać, że został do niego domontowany aparat z tlenem.
W sumie Japończyk do 1972 roku przebierał się za Godzillę w kilkunastu produkcjach. Uznawany był za jednego z najlepszych w swoim fachu - wielokrotnie grał rolę kaiju (japońskich potworów).

Godzilla to jeden z najbardziej znanych potworów w historii kinematografii oraz symbol japońskiej kultury masowej. Jego nazwa to połączenie angielskiego "gorilla" (goryl) oraz japońskiego słowa określającego wieloryba. Potwór niszczył japońskie miasta, wymachując masywnym ogonem. Jak wskazuje agencja Reutera, filmy science-fiction o Godzilli stanowiły w latach 50., a więc po około 10 latach od ataku nuklearnego na Hiroszimę i Nagasaki, metaforę skutków użycia broni atomowej. Seria wyrażała również frustrację wobec amerykańskiego testu bomby wodorowej na atolu Bikini w 1954 roku, w wyniku którego napromieniowani zostali japońscy rybacy.

Filmy o Godzilli zdobyły sympatię widzów na całym świecie i doczekały się wielu wznowień.


Źródło: http://film.interia.pl/wiadomosci/news-zmarl-aktor-ktory-gral-godzille,nId,2426388

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Nie żyje Wiesław Michnikowski. Wybitny aktor zmarł w wieku 95 lat

Michnikowski.jpg

Nie żyje Wiesław Michnikowski, wykonawca słynnych przebojów Kabaretu Starszych Panów, m.in. "Wesołe jest życie staruszka", "Addio pomidory" czy "Jeżeli kochać", odtwórca pamiętnej roli Jej Ekscelencji w "Seksmisji" Juliusza Machulskiego. Miał 95 lat.

Informację o śmierci aktora podał na Facebooku syn aktora, Piotr. Wiadomość potwierdził również syn Marcin.

To jest facet, który wszystko umie, bo ma w sobie syntezę prawdy. Bez względu na to, czy jest to Szekspir, czy Dudek" - powiedział kiedyś Edward Dziewoński o swym przyjacielu Wiesławie Michnikowskim. "Jest to wybitnie liryczny mężczyzna" - mówił o nim Wojciech Młynarski w 2014 roku, przy okazji promocji książki "Tani drań. Wiesław Michnikowski w rozmowie Marcinem Michnikowskim". O śmierci aktora poinformowała również na swym profilu na Facebooku Agata Młynarska. "Odszedł Wiesław Michnikowski. Do lepszego świata, w którym czekają na niego Starsi Panowie. Wśród nich i Tata, który napisał dla niego mnóstwo tekstów i pana Wiesia wprost kochał" - napisała.

Wielu nieprzeniknioną twarz aktora porównywało z Busterem Keatonem. Są też tacy, którzy twierdzili, że komizm i talent Michnikowskiego porównywalny był z wielkością Charliego Chaplina. Jego występy uwielbiała przed laty cała Polska. Wiesław Michnikowski, słysząc komplementy na swój temat, w charakterystyczny dla siebie sposób wznosił oczy do nieba i nie mówił nic. Wiesław Michnikowski to wybitny polski aktor komediowy - zagrał w ok. 50 filmach i serialach telewizyjnych, występował też w kabarecie, ale sam uważał się przede wszystkim za aktora teatralnego.

Urodził się 3 czerwca 1922 r. w Warszawie. W 1946 r. zdał aktorski egzamin eksternistyczny i ukończył Szkołę Dramatyczną Karola Borowskiego w Lublinie. Do 1951 r. mieszkał i pracował w Lublinie; wraz z przeprowadzką do Warszawy nastąpił jego debiut ekranowy w filmie Leonarda Buczkowskiego "Pierwszy start" (1950). Na przełomie lat 50. i 60. był jedną z czołowych gwiazd telewizyjnego Kabaretu Starszych Panów, co tłumaczyło kilkuletnią nieobecność na wielkim ekranie.

W latach 60. Michnikowski sporo grał w serialach telewizyjnych - wystąpił m.in. w "Wojnie domowej" Jerzego Gruzy (1965), "Klubie profesora Tutki" Andrzeja Kondratiuka (1968), "Czterech pancernych i psie" (1969-70). Jedną z najsłynniejszych produkcji filmowych z udziałem aktora była komedia muzyczna "Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy" (1978) Janusza Rzeszewskiego i Mieczysława Jahody. Rok 1983 to także jedna z najsłynniejszych filmowych kreacji Michnikowskiego - kobieca rola Jej Ekscelencji w głośnej komedii Juliusza Machulskiego "Seksmisja".

Michnikowski 2.jpg

Wiesław Michnikowski jako Jej Ekscelencja w filmie Juliusza Machulskiego "Seksmisja"
 

Michnikowski w polskiej wersji językowej serialu animowanego "Smerfy" użyczył głosu postaci Papy Smerfa.

Wiesław Michnikowski nie lubił polityki, nie cierpiał wulgaryzmów, płaskiego poczucia humoru i nie znosił podkładania śmiechu w sitcomach. Był człowiekiem wykwintnym i szarmanckim. Jednym z jego ulubionych filmów była komedia "101 dalmatyńczyków". Jedną z ukochanych powieści - "Hrabia Monte Christo".

 

Żródło: http://film.interia.pl/wiadomosci/news-nie-zyje-wieslaw-michnikowski-wybitny-aktor-zmarl-w-wieku-95,nId,2446849

 

 

 

 

Dla mnie - genialny aktor komediowy.



 



 

  • Dodatnia 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jean Rochefort nie żyje. Francuski aktor miał 87 lat



Zmarł Jean Rochefort - francuski aktor filmowy i teatralny, scenarzysta i reżyser. Artysta, który stworzył wielkie kreacje w filmach "Mąż fryzjerki", "Widmo wolności", "Człowiek w żelaznej masce", "Śmieszność" czy "Artysta i modelka", miał 87 lat.

Roch.jpg

Jean Rochefort (1930-2017)

 

Jean Rochefort tworzył przez lata historię francuskiego kina. U jego boku występowały takie gwiazdy, jak Claudia Cardinale, Emmanuelle Béart, Simone Signoret, Gerard Depardieu, Fanny Ardant, Daniel Auteuil, Jean Marais czy Michel Piccoli. Jean Raoul Robert Rochefort, lepiej znany jako Jean Rochefort urodził się 29 kwietnia 1930 roku w Paryżu. Mając dziewiętnaście lat podjął studia na Centre d'Art Dramatique de la rue Blanche. Naukę kontynuował w Paris Conservatoire. Od 1953 roku przez siedem lat związany był z Compagnie Grenier Hussenot. Zadebiutował na ekranie w komedii "Spotkanie w Paryżu" (1956). Stworzył wiele charakterystycznych postaci w filmie przygodowym na podstawie książki Alexandre’a Dumasa "Człowiek w żelaznej masce" (1962) czy jednym z najbardziej luźnych formalnie i czysto surrealistycznych filmów komediodramacie Luis Buñuel "Widmo wolności" (1974), komedii "Powrót tajemniczego blondyna" (1974).
Za kreację L'abbé Duboisa w dramacie historycznym "Niech się zacznie zabawa" (1975) oraz rolę kapitana w dramacie wojennym "Krab-Dobosz" (1977) otrzymał nagrodę Cezara - to francuski odpowiednik Oscara. W dramacie "Mąż fryzjerki" (1990) zagrał Antoine’a, który ma obsesję na punkcie strzyżenia włosów, w komedii Roberta Altmana "Prêt-à-Porter" (1994) był inspektorem Tantpisem. Wystąpił również w dramacie "Śmieszność" (1996) z Fanny Ardant, komedii "Plotka" (2000) u boku Daniela Auteuila i Gérarda Depardieu.

Roch1.jpg

Jean Rochefort w czasie kręcenia filmu "Le Moustachu" (1986)

 

Nie wszyscy wiedzą, że wybitny francuski aktor miał przed laty polską żonę. Wspominał o tym w 2014 roku w rozmowie z Piotrem Czerkawskim, przeprowadzonej przy okazji polskiej premiery filmu "Artysta i modelka", a opublikowanej na stronach dziennik.pl. "Och, jest pan z Polski? 'Proszę bardzo, dziękuję, do widzenia'. Zdziwiłem pana? Dawno temu miałem polską żonę, córkę komunistycznego dygnitarza" - opowiadał Jean Rochefort. "W 1958 roku w Warszawie wzięliśmy ślub cywilny. Moim świadkiem był Jean-Pierre Marielle, również aktor, którego może pan kojarzyć choćby z 'Kodu da Vinci'. Pamiętam, że w obcym kraju byliśmy zdezorientowani, a sama ceremonia przebiegała na sposób bardzo chaotyczny. Doszło do tego, że urzędnik się pomylił i niewiele brakowało, by to Jean-Pierre poślubił moją żonę" - dodał aktor. Rochefort wspominał również, że poznał kiedyś Zbigniewa Cybulskiego ("Pamiętam, że upiliśmy się kiedyś na festiwalu w Sztokholmie") i podobały mu się filmy "Popiół i diament" Andrzeja Wajdy oraz "Dwaj ludzie z szafą" Romana Polańskiego. "Polański to geniusz, ale wiem, że wasze kino nie kończy się na klasyce" - mówił francuski aktor. Ostatni raz na wielkim ekranie Jean Rochefort pojawił się w 2015 roku, w komediodramacie "Floride".

Roch2.jpg

Jean Rochefort w 2010 roku
 

 

Źródło: http://film.interia.pl/wiadomosci/news-jean-rochefort-nie-zyje-francuski-aktor-mial-87-lat,nId,2450252

 

  • Dodatnia 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Nie żyje aktor Władysław Kowalski. Miał 81 lat

KOWAL.jpg

 

W niedzielę, 29 października, po południu zmarł aktor filmowy i teatralny Władysław Kowalski - poinformował PAP prezes ZASP Olgierd Łukaszewicz. Kowalski związany był m.in. z warszawskimi teatrami - Ateneum, Powszechnym i Dramatycznym. Miał 81 lat.

Jak powiedział PAP Łukaszewicz, do upublicznienia informacji o śmierci artysty upoważnili go żona i syn zmarłego.

Władysław Kowalski urodził się 24 lutego 1936 w Żurawcach k. Tomaszowa Lubelskiego. W 1959 r. ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie i w tym samym roku zadebiutował w roli Chucha w spektaklu "Kapelusz pełen deszczu" w reżyserii Andrzeja Wajdy w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Na wielkim ekranie Kowalski zagrał m.in. w filmach Andrzeja Wajdy - "Pokolenie" oraz "Kanał". O Władysławie Kowalskim mówiło się, że jest legendą. Wychwalano jego niesamowity głos, wyjątkowy talent, aktorski warsztat. Wielbicielem jego talentu był m.in. Aleksander Bardini. Wybitny profesor zachwycił się głosem młodego mężczyzny podczas egzaminów wstępnych do warszawskiej szkoły teatralnej. A gdy Władysław Kowalski, już jako student, chciał rzucić studia, to właśnie profesor Bardini mu to wyperswadował. "Chciałem wrócić w rodzinne strony, do wsi Żurawce na Mazurach. Pracować w gospodarstwie mojego ojca" - tłumaczył swoje dawne rozterki aktor. Kowalski nigdy nie miał problemu z przyznawaniem się do swoich korzeni i chłopskiego pochodzenia. "Najlepiej znałem się na krowach, podorywkach i siewach. Umiałem kosić kosą, wiązać snopki. Aktor? Ja nawet dobrze mówić nie umiałem. W mojej wiosce na końcu świata wszyscy rodzili się i zostawali rolnikami. Ja też miałem objąć kiedyś gospodarkę. Ale wszystko się wywróciło" - opowiadał o swej wczesnej młodości. Po studiach teatr pochłonął go bez reszty. "To aktorskie zwierzę" - zachwycali się nim krytycy. Mógł przebierać w rolach. Sięgali po niego najwięksi. Na dużym ekranie debiutował w "Kanale" Andrzeja Wajdy. Zagrał potem m.in. w "Kolumbach" Janusza Morgensterna, w "Dekalogu VII" Krzysztofa Kieślowskiego, w filmie "Katyń" Wajdy. Do historii przeszły też jego kreacje teatralne, m.in. w duecie z Januszem Gajosem w "Ożenku" Mikołaja Gogola. Tę komedię wystawiono aż 240 razy! W ostatnich latach widzowie mogli zobaczyć aktora m.in. w produkcji Łukasza Palkowskiego "Bogowie", "Paniach Dulskich" Filipa Bajona czy "Excentrykach" Janusza Majewskiego. Ostatnia kinowa rola Władysława Kowalskiego pochodzi z filmu Małgorzaty Szumowskiej "Body/Ciało" (2015). W 2016 roku aktor otrzymał honorowego "Jańcio Wodnika" na Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Filmowej "Prowincjonalia" we Wrześni. Uzasadnienie przyznania nagrody było następujące: "Za kreacje pełne mądrości i refleksji, za odwagę w sięganiu po role skomplikowane, skłaniające do przemyśleń nad godnością w sytuacjach granicznych, za budowanie postaci z lekkością na jaką mogą pozwolić sobie najwięksi, za inspirującą młodzieńczą energię połączoną z doświadczeniem życiowym".

KOWAL1.jpg

Władysław Kowalski na Festiwalu Gwiazd w Miedzyzdrojach (2013)

 

Źródło: http://film.interia.pl/wiadomosci/news-nie-zyje-aktor-wladyslaw-kowalski-mial-81-lat,nId,2458855

 

Ode mnie: No cóż moi "peerelowscy" koledzy, odszedł kolejny wielki aktor z czasów naszej świetności. O ile nie tęsknię za tamtym ustrojem, o tyle brakuje mi dzisiaj poziomu jaki wówczas prezentowała polska kinematografia.

 


 

O Władysławie Kowalskim mówiło się, że jest legendą. Wychwalano jego niesamowity głos, wyjątkowy talent, aktorski warsztat. Wielbicielem jego talentu był m.in. Aleksander Bardini. Wybitny profesor zachwycił się głosem młodego mężczyzny podczas egzaminów wstępnych do warszawskiej szkoły teatralnej. A gdy Władysław Kowalski, już jako student, chciał rzucić studia, to właśnie profesor Bardini mu to wyperswadował.

"Chciałem wrócić w rodzinne strony, do wsi Żurawce na Mazurach. Pracować w gospodarstwie mojego ojca" - tłumaczył swoje dawne rozterki aktor.



Czytaj więcej na http://film.interia.pl/wiadomosci/news-nie-zyje-aktor-wladyslaw-kowalski-mial-81-lat,nId,2458855#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox



 

  • Dodatnia 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

ZMARŁ AKTOR JANUSZ KŁOSIŃSKI MIAŁ 96 LAT.

Kłos.jpg
Janusz Kłosiński (1920-2017)

 

Informację o śmierci artysty potwierdził nam Związek Artystów Scen Polskich.
Janusz Kłosiński urodził się 19 listopada 1920 r. w Łodzi. Po wojnie zaczął pracować w składnicy złomu. W tramwaju przeczytał informację o egzaminach do szkoły aktorskiej. Przystąpił do testów i został przyjęty. W 1948 ukończył PWST w Warszawie z siedzibą w Łodzi. Od 1947 występował w teatrach Łodzi, a w latach 1964-1970 był dyrektorem Teatru Nowego. W 1970 roku przeniósł się do Warszawy, gdzie występował m.in. w Teatrze Narodowym. W swojej długiej karierze zagrał w wielu filmach i serialach. Widzowie zapamiętali go przede wszystkim z roli Stanisława Włodka w "Niespotykanie spokojnym człowieku". Na kinowym ekranie Kłosińskiego po raz pierwszy oglądaliśmy na początku lat 50. ubiegłego wieku, m.in. w "Celulozie" Jerzego Kawalerowicza, "Wrakach" małżeństwa Petelskich czy familijnym filmie "Król Maciuś I" Wandy Jakubowskiej. Jest znany z roli Czernousowa w serialu "Czterej pancerni i pies", zbójnika Kuśmidera w "Janosiku", i dyrektora Wardowskiego w "Czterdziestolatku". Grał też w filmach "Niespotykanie spokojny człowiek" czy "O dwóch takich co ukradli księżyc" oraz familijnym serialu "Niewiarygodne przygody Marka Piegusa (jako Wieńczysław Nieszczególny, złodziej tornistrów). Kinowa widownia może go również kojarzyć z takich dzieł, jak: "Rękopis znaleziony w Saragossie" (Don Diego Salero, mąż Frasquetty), "Ziemia obiecana" (Grosgluck) oraz "Lalka" (mecenas księcia). Od 50 lat kreował postać Józefa Jabłońskiego w powieści radiowej "W Jezioranach". Za rolę w "Czterech pancernych i psie" otrzymał w 1967 roku Nagrodę Ministra Obrony Narodowej. Ma również na koncie odznaczenie Zasłużony Działacz Kultury (1977) oraz Medal 40-lecia (1984). Kłosiński był jednym z niewielu aktorów, którzy poparli wprowadzenie stanu wojennego. Na prośbę wiceministra kultury zgodził się wtedy przemówić w telewizji.  "Powiedziałem na antenie, że dosyć już strajków i rozkładu państwa uznanego przez wszystkie kraje świata. Wprowadzenie stanu wojennego uznałem za położeniu kresu tej nieuzasadnionej rozróbie" - aktor wspominał w rozmowie z "Angorą". Po tym wydarzeniu środowisko filmowe odwróciło się jednak od Kłosińskiego, skazując go na zawodowy ostracyzm. Pod koniec lat 80. aktor zdecydował się na przejście na emeryturę. "Odszedłem i była to moja decyzja. Nie obraziłem się na nikogo. Po prostu taka była moja wola" - tłumaczył "Angorze". W 2000 roku wystąpił jeszcze w jednym odcinku serialu "Dom". Po raz ostatni na kinowym ekranie oglądaliśmy go w 2007 roku w filmie Wojciecha Wiszniewskiego "Wszystko będzie dobrze", w którym wcielił się w postać księdza.

Kłos1.jpg

"Czterej pancerni i pies" jako starszy sierżant Czernousow

 

 

Źródło: http://film.interia.pl/wiadomosci/news-zmarl-aktor-janusz-klosinski,nId,2462697


 

  • Dodatnia 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

         ZMARŁ WOJCIECH POKORA

pokora.thumb.jpg.319771fe7168fa174f86b8c061ae1d66.jpg

Zmarł popularny aktor Wojciech Pokora. Wiadomość przekazała Informacyjnej Agencji Radiowej Krystyna Janda.

 

"Z głębokim bólem zawiadamiamy, że dziś nad ranem (04.02.2018 r.) w wieku 83 lat odszedł nasz wielki przyjaciel, wybitny aktor pan Wojciech Pokora. Składamy kondolencje i łączymy się w bólu ze wszystkimi widzami i wielbicielami talentu pana Wojciecha" - taki komunikat przekazała na Facebooku Och Teatru Fundacja Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury.

Wojciech Pokora był znany z wielu kreacji aktorskich, wystąpił w niemal wszystkich filmach Stanisława Barei. Wcielał się w rolę Żorża Ponimirskiego w serialu "Kariera Nikodema Dyzmy", był niezapomnianym Franzem Von Nogayem w "C.K. Dezerterach", grał w "Czterdziestolatku", "Misiu", "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz", a w pamięci wielu widzów zapisał się dzięki podwójnej roli w komedii "Poszukiwany, Poszukiwana". Mimo że kojarzony najbardziej z komediami, Pokora grał również w innych produkcjach. Wystąpił m.in. w filmie wojennym "Kiedy miłość była zbrodnią - Rassenschande"czy w produkcji "Szczęśliwy brzeg".

Aktor ponadto był pracownikiem Teatru Dramatycznego, Teatru Nowego i Teatru Kwadrat, wykładał na Akademii Teatralnej w Warszawie. Za swój dorobek został odznaczony wieloma nagrodami, m.in. Złotym Krzyżem Zasługi i Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis". W 2000 r. aktor odcisnął swoją dłoń na Promenadzie Gwiazd w Międzyzdrojach.

pokora1.thumb.jpg.a8cc1de0449bedf1af755a376f77778d.jpg

 

 

Źródło: http://fakty.interia.pl/polska/news-zmarl-wojciech-pokora,nId,2517980
 

  • Dodatnia 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

14.II.2018 ZMARŁ REŻYSER ANTONI KRAUZE.

1.jpg

Jadąc 1.VI.2017 roku do Warszawy prywatnym samochodem słuchałem radia. To było już po północy i przypadkiem trafiłem na wywiad telefoniczny "na żywo", z Antonim Krauze. Wcześniej znałem Jego "Akwarium", Czarny Czwartek", "Dziewczynka z Hotelu Excelsior” czy „Party Przy świecach”. Wtedy opowiadał on o swojej historii jaka Go spotkała. Mianowicie o śmierci klinicznej jaką przeżył po zawale w 1998 roku. Nie wiedziałem o tym wszystkim, a jego słowa wtedy wywarły na mnie ogromne wrażenie. Nie wiedziałem również , że jest reżyserem swojego ostatniego filmu „Smoleńsk” i nie kojarzyłem Go z nim - wtedy miałem inne życiowe sprawy na głowie. Po wszystkim przeczytałem poniższy materiał. Sam film - piszę to tutaj uczciwie - obejrzałem pierwszy raz ze źródła pirackiego. Rzecz jasna obecnie posiadam oryginały większości filmów autorstwa tego reżysera.  Nie piszę tutaj tego wszystkiego by wywołać dyskusje o "prawdach objawionych" - bo życie ludzkie i jego koniec ma nam dać zastanowienie, nad przemianami jakim możemy zawsze ulec. Duchowym przemianom. Tego co wtedy słyszałem w radiu, ten spokojny głos, opowiadający o "tamtej stronie", pozostanie we mnie do końca życia. 

Poniższy materiał za: http://www.fakt.pl/kobieta/plotki/antoni-krauze-o-smierci-klinicznej-po-zawale/rcqzdkk

 

„Antoni Krauze wychowany został w katolickim domu, ale w młodości był związany ze środowiskiem lewicowym. Do Kościoła wrócił dopiero jako dojrzały człowiek. Wszystko za sprawą dramatycznego przeżycia, którego doświadczył. 

W 1998 roku przeżył śmierć kliniczną. Dziś uważa, że został ocalony by zrobić ważne filmy. 

- Ja jestem wśród żywych do piątku, do momentu wejścia „Smoleńska” do kin. Cały czas mam nadzieję, że Bóg pozwoli mi po prostu umrzeć. Wiem, co mówię, bo już raz umarłem i rozmawiam tu z panią jako w pewnym sensie upiór. W 1998 r. miałem zawał i umarłem. Znalazłem się po tamtej stronie. Okropny miałem żal do Pana Boga, że umarłem w takim momencie, kiedy miałem jeszcze tyle spraw do załatwienia, tyle zobowiązań. Córka urodziła dziecko, była na studiach, zięć na studiach, żona sama. I wtedy powiedziano mi, że oni sobie świetnie beze mnie dadzą radę, a moim problemem jest odpowiedzenie na pytanie, co zrobiłem w swoim życiu dobrego - powiedział w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Antoni Krauze. 

W wywiadzie Krauze wspomniał także innego reżyser - Krzysztofa Kieślowskiego, który pomógł mu "wrócić" do życia: 

- Widziałem drzwi, wiedziałem, że za tymi drzwiami jest miejsce, w którym bardzo chciałbym się znaleźć. Wiedziałem, że nie ma co zmyślać, szachrować. Przypomniałem sobie, że Krzysiek Kieślowski tuż przed swoją śmiercią zrobił mi karczemną awanturę, jak to możliwe, że nie pamiętam, jak to będąc u niego w Koczku na Mazurach, uratowałem jakiegoś małego chłopca, który tonął w pobliskiej rzeczce. Mówił mi, że może po to się urodziłem, żeby tego chłopca uratować. Powiedziałem więc im (prawdopodobnie aniołom ze snu - red.), że co prawda nie pamiętam, ale Krzysiek Kieślowski mówił, że uratowałem chłopca - wspomina w wywiadzie Krauze.

- Powiedziałem też, że jeśli Krzysiek gdzieś jest w pobliżu, to może to potwierdzi. I usłyszałem, że mam wracać. Nie zrobiono mi większej krzywdy w moim całym długim życiu. Kiedy tam byłem, nie miałem żadnego innego pragnienia, jak wleźć tam do środka, za te drzwi - dodał reżyser. 

- Kiedy wróciłem do rzeczywistości, ocknąłem się, to przez dwa tygodnie, a może miesiąc nie mogłem pojąć, że składam się z ciała, że cała ta moja obudowa to ciało. Czułem, że to jakiś worek po kartoflach albo węglu. Uczyłem się na nowo żyć i teraz robię wrażenie, że żyję, że się poruszam. Minęło 18 lat, a ja każdy moment z tych 18 lat dokładnie pamiętam, klatka po klatce. Liczę, że jak ten film wejdzie do kin, będę mógł powiedzieć „bye, bye” i tam wrócić - powiedział Krauze jeszcze przed premierą swojego ostatniego filmu. "

 

Piękny motyw muzyczny, który moim zdaniem stanowi dobre podsumowanie tego postu...

 

  • Dodatnia 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Stephen Hawking, to człowiek, którego prace wywarły wielki wpływ na moje postrzegania wszechświata i istnienie tzw. "palca bożego". Pozwoliło mi to opuścić "Jaskinię Platona", za co już ś.p. S.H. jestem wdzięczny.

Do zapoznania się z jego pracami, a choćby tylko ze "Świat w skorupce orzecha", czy "Krótka historia czasu", szczerze zachęcam wszystkich, a szczególnie tych, będących na etapie agnostycyzmu.

5aa90120dcefb_wiecaikwiat.jpg.b2be6df0fcf795e659c646c2acd7f0c3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Robert Brylewski nie żyje. Muzyk miał 57 lat

W niedzielę (3 czerwca) w wieku 57 lat zmarł Robert Brylewski, legenda polskiej muzyki alternatywnej.

BRYL.thumb.jpg.49fe01fc0514497bb3778bcb2da791c8.jpg

 

"Z wielkim żalem powiadamiamy, że dziś rano, po kilkutygodniowej śpiączce, spowodowanej ciężkim urazem zmarł Robert Brylewski. Nasz tata, partner, syn, dowódca naszych międzygalaktycznych i muzycznych podróży. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym trudnym czasie" - taki komunikat rodziny pojawił się na Facebooku w późnych godzinach wieczornych.

Muzyk znany był z tak uznanych grup jak Kryzys, Brygada Kryzys, Izrael, Armia czy wielu innych projektów (m.in. Falarek Band, Max i Kelner, 52UM). W grudniu 2017 r. wraz z innymi legendami sceny rockowej wziął gościnny udział w nagraniu płyty "Punk Freud Army" grupy Pink Freud. Brylewski brał udział w nagraniu tak znaczący płyt dla polskiego rocka, jak m.in. imienny debiut Brygady Kryzys, "Legenda" Armii czy "1991" Izraela. W styczniu 2017 r. muzyk przeszedł zabieg wszczepienia stentu w tętnicy, który został przeprowadzony w celu przywrócenia drożności naczynia. 25 maja skończył 57 lat. "Niechaj Moc będzie zawsze z Tobą! Zdrowia!" - napisano wówczas na facebookowym profilu grupy Izrael. W 2012 r. ukazała się autobiografia "Kryzys w Babilonie" (w formie wywiadu przeprowadzonego przez Rafała Księżyka). Zagrał jednego z głównych bohaterów w filmie "Polskie gówno" Grzegorza Janowskiego.

Ode mnie: Większości z Was jego nazwisko zapewne nic nie mówi. Na mnie (w młodzieńczych latach) jego twórczość wywarła bardzo duży wpływ, a także przyczyniła się do ukształtowania ówczesnego światopoglądu.

Takie były początki:

 

 

  • Dodatnia 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żyje Roman Kłosowski. Aktor miał 89 lat

Na deskach teatru zadebiutował w 1953 w Szczecinie, w spektaklu „Szczęście Frania Włodzimierza Perzyńskiego”. Od 1955 roku grał w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. W latach 1976–1981 kierował Teatrem Powszechnym w Łodzi. Od 1981 r. pracował w Teatrze Syrena w Warszawie.


Na ekranie zadebiutował w 1953 r. rolą w filmie "Celuloza" w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Sympatię widzów zaskarbił sobie rolą Maliniaka w "Czterdziestolatku. W ciągu swojej kariery Kłosowski pojawił się kilkadziesiąt razy na małym i dużym ekranie. Poza serialem o inżynierze Karwowskim aktor zagał się m.in. w "Hydrozagadce", "Wielkiej majówce" czy "Giuseppe w Warszawie".

Jego ostatnim filmem był komediodramat "Kop głębiej" Konrada Szołajskiego z 2011 r. Kłosowski musiał zakończyć karierę ze względu na niemal całkowitą utratę wzroku.

 

Dla mnie Roman Kłosowski to zawsze będzie Maliniak z serialu "Czterdziestolatek"
Najstarszy film jaki znam z jego udziałem to "Ewa chce spać" - od czasu do czasu oglądam.
Nie kojarzę go z rolami pierwszoplanowymi ale bez niego wiele produkcji filmowych nie byłoby takie same.
Chylę czoła przed jego talentem i skromnością.
Zresztą dla aktorów z tamtych lat to była norma a nie rzecz wyuczona.

0007EVWMQG31YPQJ-C122-F4.png.bfb3ccafeede69a2bedd7d28b6c81f3c.png

  Razem z Andrzejem Kopiczyńskim.

 MV5BMDhjZGNiODctZjdmZC00MGM0LTgzMDYtY2ZhODQ5YWIzZTlhXkEyXkFqcGdeQXVyMTc4MzI2NQ@@._V1_.thumb.jpg.44f69566b07561a4b545909dddac72a1.jpg
  

 Jako Lulek w filmie Ewa chce spać (1958)

  • Super 1
  • Dodatnia 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.