Skocz do zawartości

Wielka woda 1997


Yossarian

Rekomendowane odpowiedzi

 Mija dwadzieścia lat od tragicznych wydarzeń, które dotknęły dziesiątki tysięcy ludzi w naszym kraju. Poniżej znajdziecie opracowanie dotyczące przyczyn, przebiegu i skutków tej klęski żywiołowej, oraz film opowiadający o tym dramacie. Oczywiście nie sposób opisać wszystkiego w jednym poście, dlatego zachęcam tych z Was którzy pamiętają te czasy, o wypowiedzi i uzupełnienie pominiętych faktów.

 

POWÓDŹ 1997 – hydrologiczno-meteorologiczne przyczyny oraz przebieg powodzi w dorzeczu Odry

 Powódź letnią z 1997 roku należy jednoznacznie uznać za największe w ubiegłym stuleciu wezbranie Odry. Powodzie, które wystąpiły latem 1997 roku w Republice Czeskiej, Polsce, Niemczech, Austrii i Słowacji, spowodowały największe straty ekonomiczne wśród wszystkich klęsk żywiołowych, jakie zanotowano w świecie w 1997 roku.

Hydrologiczno-meteorologiczne przyczyny powodzi.

 Decydujące znaczenie dla wystąpienia powodzi w lipcu 1997 r. miały dwie, następujące po sobie w krótkim odstępie czasu, fale obfitych opadów, wywołane przez tzw. niże genueńskie niosące ogromne masy wody (pary wodnej) znad Morza Śródziemnego.

 Pierwszy okres obfitujący w opady rozpoczął się w dorzeczu Odry około 4 lipca. Obszar niskiego ciśnienia tworzący się na szlaku niżu genueńskiego nad Bałkanami i dalsze mniejsze obszary niskiego ciśnienia nad Karpatami powodowały transport wilgotnych i ciepłych mas powietrza znad wschodniej części Morza Śródziemnego i Morza Czarnego na północ, gdzie następowało zetknięcie z chłodnym powietrzem znad Bałtyku. Ekstremalnie duże różnice temperatur stykających się z sobą mas powietrza wywołały obfite opady zwłaszcza nad Sudetami, Beskidami Morawsko−Śląskimi i Jesenikami.

 W okresie od 4 do 8 lipca 1997 r. między Wrocławiem, Katowicami i Brnem, a więc w Sudetach i Beskidach, wystąpiły maksima opadów. Na rozległe obszary spadły tam do godzin porannych dnia 9 lipca 1997 r. opady w wysokości powyżej 200 mm, na dużą część obszaru również ponad 300 mm. Najwyższe wartości odnotowano na Pradziadzie − 455 mm i na stacji Racibórz − 244 mm. Na czeskiej stacji Lysá hora w Beskidach Morawsko-Śląskich spadło w ciągu pięciu dni, od rana 4 lipca do rana 9 lipca, 586 mm opadu, z tego 510 mm w ciągu 72 godzin (w tym 234 mm w ciągu 24 godzin). Należy w tym miejscu zaznaczyć, iż dla dorzecza Odry średnioroczne sumy opadów wynoszą w partiach grzbietowych wyższych regionów górskich 1000-1300 mm oraz dla największej części górskiego dorzecza Odry – niższych partii górskich 500-600 mm w skali roku. Również w pozostałej części dorzecza w górnym biegu Odry wystąpiły znaczne ilości opadu. Nawet na stacji Görlitz odnotowano jeszcze w tym czasie opady w wysokości 58 mm. W brandenburskiej części dorzecza Odry w tym czasie opady prawie nie występowały. Te masy deszczu wywołały pierwszą falę powodziową na Odrze. Do pogorszenia sytuacji powodziowej doszło wówczas, kiedy to niecałe dwa tygodnie później nad Czechy nadciągnął kolejny obszar niskiego ciśnienia z centrum nad Włochami. W okresie od 18 do 22 lipca 1997 r. ukształtował się podobny stan pogody jak w pierwszym okresie obfitującym w opady. Niż spowodował − tym razem nieco dalej na zachód, głównie nad Górami Izerskimi i Karkonoszami − ponowne długotrwałe i rozległe opady na terenach już dotkniętych przez powódź. W ciągu czterech dni, od 17 do 21 lipca 1997 r., pomiary wykazały ponownie wysokości opadów przekraczające 100 mm: Praděd − 139 mm, Lysá hora −167 mm, Wieluń − 116 mm, Częstochowa − 115 mm. W ciągu zaledwie czterech dni spadła tam ponownie taka ilość deszczu, jakiej można się było spodziewać w całym miesiącu lipcu. Ten okres opadów był przyczyną powstania drugiej fali powodziowej i długiego czasu trwania powodzi. Ponieważ w tym drugim przypadku silne deszcze nie oszczędziły również niemieckiej części dorzecza Odry (w ciągu trzech dni wystąpiły opady przekraczające częściowo 70 mm), spowodowało to dodatkowy napór na i tak już mocno przeciążone obwałowania. W ciągu całego lipca spadła wielokrotność średniej ilości opadów z wielolecia: na południu Polski i wschodzie Czech opadów było trzykrotnie więcej, na obszarach górskich nawet czterokrotnie lub pięciokrotnie więcej niż zazwyczaj.

 Istotną rolę w zmniejszeniu wielkości fal powodziowych w lipcu 1997 r. spełniły wielofunkcyjne zbiorniki wodne. Gospodarkę wodną na zbiornikach prowadziły głównie Okręgowe Dyrekcje Gospodarki Wodnej, zgodnie z zatwierdzonymi instrukcjami i w ścisłym porozumieniu z właściwymi Wojewódzkimi Komitetami Przeciwpowodziowymi (WKP). Wykorzystanie stałej i forsowanej retencji powodziowej zbiorników przyczyniło się do znacznego obniżenia przepływów kulminacyjnych I i II fali powodziowej, zmniejszając stopień zagrożenia powodziowego. Oddziaływanie lokalne, zmniejszające stopień zagrożenia powodzią, wywierały również "suche" zbiorniki przeciwpowodziowe zlokalizowane w górnej części zlewni Odry, na terenie Dolnego Śląska. Podczas I fali w warunkach przeciążenia pracowały zbiorniki w ówczesnym woj. wałbrzyskim w zlewni Nysy Kłodzkiej, a zwłaszcza Międzygórze na Potoku Wilczka i Stronie Śl. na Morawce. Ogromną rolę w redukcji fali powodziowej miały m.in. zbiorniki Otmuchów i Nysa. Podczas II fali była wykorzystana prawie w 100% pojemność zbiorników w zlewni rzeki Kaczawy: Świerzawa, Kaczorów i Bolków oraz zbiorników Cieplice, Mysłakowice i Krzeszów I. Pozytywną rolę w zakresie ochrony przed powodzią spełniły wszystkie istniejące czeskie zapory. Chociaż zbiorniki te położone są w wyższych partiach zlewni (dotyczy to zwłaszcza zbiorników zlokalizowanych w Beskidach), spowodowały one redukcję odpływów kulminacyjnych rzędu 10−33%, co miało również korzystny wpływ na ilości wody odpływającej do Polski.

Przebieg powodzi.

 Opinia publiczna otrzymała pierwszą informację o intensywniejszych opadach w piątek, 4 lipca 1997 r., w ramach zwykłej prognozy pogody. W godzinach popołudniowych Centrala Prognoz Hydrologicznych ČHMÚ w Pradze standardowo rozesłała pisemne zawiadomienia do odbiorców centralnie wydawanych ostrzeżeń powodziowych, jak również do Głównego Urzędu Obrony Cywilnej Republiki Czeskiej, służby powodziowej Ministerstwa Środowiska Republiki Czeskiej, central dyspozytorskich gospodarki wodnej spółki "Povodí", które zapewniają informacje powodziowe dla komisji przeciwpowodziowych wszystkich dorzeczy i do Państwowego Zarządu Melioracji. Pierwsze informacje nie wskazywały jednak na zbliżającą się katastrofę. W komunikacie ostrzegającym z soboty, 5 lipca 1997 r., zakłada się już znaczny wzrost stanów wód i osiągnięcie drugiego i trzeciego stopnia alarmowego. Równocześnie rozpoczęto cogodzinne pomiary opadów na głównych stacjach meteorologicznych. W ciągu soboty i niedzieli podjęły pracę powiatowe komisje przeciwpowodziowe na zagrożonych obszarach, a w niedzielę − komisja przeciwpowodziowa dla całego dorzecza Odry. W poniedziałek, 7 lipca 1997 r., Centralna Komisja Przeciwpowodziowa Republiki Czeskiej w miejscowości Olomouc utworzyła sztab kryzysowy, który zajmował się zbieraniem informacji o aktualnym stanie i rozwoju sytuacji powodziowej oraz koordynacją prac zabezpieczających i ratowniczych. W ramach współpracy strona czeska przekazywała aktualne i dostępne dane hydrometeorologiczne i prognozy do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Katowicach i Wrocławiu. Po stronie polskiej prace zaczęły służby odpowiedzialne za bezpośrednią ochronę przed powodzią: Główny Komitet Przeciwpowodziowy i wojewódzkie komitety przeciwpowodziowe (WKP) oraz powoływane przez wojewodów rejonowe, gminne i zakładowe komitety przeciwpowodziowe. Wobec ogromnych rozmiarów powodzi na Odrze i jej dopływach, głównie na Nysie Kłodzkiej, Rada Ministrów powołała w dniu 08.07.1997 r. zespół pod przewodnictwem Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji do koordynacji działań przeciwpowodziowych. W miarę wzrostu zagrożenia powodziowego, napływania ostrzeżeń, meldunków i informacji o sytuacji hydrologiczno−meteorologicznej poszczególne wojewódzkie komitety przeciwpowodziowe (WKP) ogłaszały stan pogotowia przeciwpowodziowego lub alarmu powodziowego dla zagrożonych rejonów. Wprowadzano całodobowe dyżury w ośrodkach kierowania akcją przeciwpowodziową na wszystkich szczeblach. Stan alarmu powodziowego ogłoszony został w większości województw w dorzeczu Odry w dniach 6 i 7 lipca 1997 r. i trwał przeciętnie 27 dni, w pięciu WKP przekroczył 30 dni. W posiedzeniach WKP brali udział dyrektorzy Wydziałów Urzędów Wojewódzkich, szefowie Komend Państwowej Straży Pożarnej i Policji, Wojska i Wojewódzkich Inspektoratów Obrony Cywilnej Kraju, ponadto przedstawiciele Okręgowych Dyrekcji Dróg Publicznych, Zakładów Energetycznych, Telekomunikacji i inni. W niektórych WKP (np. we Wrocławiu) utworzono grupy operacyjne, złożone z dyżurujących w systemie ciągłym oficerów formacji wojskowych, policji oraz straży pożarnej, które współdziałając bezpośrednio z jednostkami operacyjnymi ułatwiały koordynację prowadzonych akcji. Poza jednostkami służb resortowych do akcji ratowniczych włączyli się wolontariusze, w tym krótkofalowcy, wykazując ogromne zaangażowanie w walce z powodzią. Na podkreślenie zasługuje zwłaszcza postawa ludności dużych miast, gdzie organizowane spontanicznie osiedlowe komitety przeciwpowodziowe, pracując "non-stop", umacniały i podwyższały wały workami z piaskiem oraz likwidowały przesiąki, broniąc poszczególnych osiedli i ulic przed zalaniem. Do akcji przeciwpowodziowej od samego początku włączył się Polski Czerwony Krzyż, Polski Komitet Pomocy Społecznej, harcerze. Dowozili sprzęt, żywność, odzież, lekarstwa, w miarę możliwości przeprowadzali ewakuacje z miejsc najbardziej zagrożonych.

 Powódź letnia w 1997 roku to bez wątpienia największa powódź na Odrze w historii pomiarów. Poczynając od 1900 roku nie można się doszukać wezbrania porównywalnego pod względem czasu trwania fal powodziowych i wysokości odpływów kulminacyjnych. Prawdopodobieństwo kulminacji przekracza 100 lat. W czeskiej części dorzecza Odry w wyniku powodzi zginęło 20 osób, w Polsce poniosły śmierć 54 osoby. Na terytorium Polski konieczna była ewakuacja ponad 106 tys. osób, zalaniu uległo 47 tys. mieszkań i budynków gospodarczych, pod wodą znalazło się 465 tys. użytków rolnych. W Republice Czeskiej w dorzeczu Odry ewakuowano 35 tys. osób, zniszczeniu uległo 320 domów i ponad 5 tys. mieszkań. Walka z powodzią wymagała ogromnego zaangażowania ludzi, materiałów i środków technicznych. Na samym niemieckim odcinku polsko-niemieckiej Odry granicznej w akcji przeciwpowodziowej brało udział prawie 50 tys. osób. W kraju związkowym Brandenburgia przygotowano ok. 11 mln worków na piasek, z czego wykorzystanych zostało 7,5 mln. Powodzi tego rodzaju nie sposób opanować jedynie środkami technicznej ochrony przeciwpowodziowej. Dla minimalizacji szkód konieczne jest, w myśl zasady zintegrowanej ochrony przed powodzią, efektywne wykorzystanie możliwości w zakresie naturalnej retencji, technicznej ochrony przeciwpowodziowej, ostrzegania przed powodziami i działań zapobiegawczych.

Niniejsze opracowanie powstało na podstawie publikacji „Dorzecze Odry – POWÓDŹ 1997” autorstwa Międzynarodowej Komisji Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem MKOO/IKSO, Wrocław 1999 r. oraz innych źródeł.

Rafał Wolanowski SQ6IYR       Wrocław, 7 lipca 2012 r

 

 

  • Dodatnia 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 1997 roku służyłem jako żołnierz służby zasadniczej. Lato gorąco, urlopy odwołane. Wszystko mieliśmy spakowane na "muły" i w końcu wyjechaliśmy do powodzi  pod Wrocław. Wielka tragedia, takiego potopu w życiu nie widziałem. Nikomu z nas nie życzę przeżycia powodzi która zabiera dobytek całego życia ale też odbiera to co mamy najcenniejszego - ludzkie życie.

  • Dodatnia 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno coś po latach napisać o terenach których się nie zna, a wydarzenia widziało się tylko w telewizji. Jednak z autopsji na innych terenach wiem, że do tego mogło nie dojść, gdyby nie działania obrońców środowiska, oraz zaniechania władz lokalnych. Wiem, z jak z ogromnym oporem realizowano zalecenia przeciwpowodziowe, wydawano zezwolenia na zabudowę terenów mogących być polderami, likwidowano łęgi i zamiast pogłębiania koryt spłyconych naniesieniami z poprzednich podobnych wydarzeń, podwyższano wały. Nie jedną noc, nie jeden dzień spędziłem w Komitecie Przeciwpowodziowym, gdy woda odbierała co swoje. Najgorszym jest to, że od tamtych czasów nic się nie zmieniło. Upaństwowienie cieków wodnych powoduje, że decyzje o sposobie regulacji i zabezpieczeń podejmują osoby znajdujące się dziesiątki kilometrów od cieku, którego na oczy nie widziały. Tylko czekać, aż się to powtórzy.

  • Dodatnia 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.