Skocz do zawartości

Ślepe zaułki technologii


Rekomendowane odpowiedzi

top.jpg

Urządzenia elektroniczne ewoluują od niedawna, a już zdążyły się pojawić setki naprawdę nieudanych projektów. Wadliwe, nieprzystępne dla użytkowników, zbyt drogie lub po prostu bezsensowne oto zestawienie dziesięciu najbardziej nieudanych (z rozmaitych względów) wytworów technologii komputerowej.

 

1. Z motyką na słońce: maszyna różnicowa

Spoiler

top1.jpg

Powody porażki: zbyt skomplikowany projekt

 

Projektując maszynę różnicową, Charles Babbage wyprzedził swoją epokę o ok. 150 lat. Urządzenia nie udało się zbudować w jego czasach, bo technologia stała na zbyt niskim poziomie. Dopiero w 1991 roku ukończono konstrukcję z brązu i stali zgodną z jego wytycznymi – wielki kalkulator do dziś stoi w londyńskim Muzeum Nauki. I działa!
Urządzenie nie ma wiele wspólnego ze dzisiejszymi komputerami, ale jego możliwości zadziwiają – napędzane zwyczajną korbą, jest w stanie wykonywać obliczenia z dokładnością do 31 cyfr po przecinku. Dzieło Babbage’a jest przykładem doskonałego pomysłu, który powstał zbyt wcześnie. Dziś wynalazcę tytułuje się bez cienia ironii „ojcem informatyki”.

 

2. Pecet samobójca: Coleco Adam

Spoiler

top2.jpg

Powody porażki: wady techniczne

 

Komputer osobisty Coleco Adam zaprojektowano z myślą o uczniach, którzy mieli za jego pomocą odrabiać lekcje i oczywiście grać w gry. W 1983 roku specyfikacja maszyny wyglądała doskonale: 80 KB RAM-u, wbudowany napęd taśmowy, precyzyjna drukarka, do tego pokaźna biblioteka oprogramowania. Niestety uruchamiany Adam emitował silny impuls elektromagnetyczny, który mógł całkowicie wymazać zawartość znajdujących się w pobliżu nośników taśmowych. Co gorsza, instrukcja wyraźnie mówiła, by umieszczać taśmę w napędzie przed włączeniem komputera. Później na obudowach znalazły się naklejki ostrzegające przed tą wadą, ale instrukcji nigdy nie zmieniono. Adamowi nadal zdarzało się więc przypadkowe „samobójstwo” przez usunięcie programu.
Kolejną poważną wadą konstrukcyjną komputera było zasilanie, które pochodziło bezpośrednio... z drukarki. Jeśli jej nie było, Adama nie dało się w ogóle uruchomić! Łącznie firma Coleco sprzedała jedynie 350 000 jednostek tego modelu w latach 1983 i 1984, później zaprzestano produkcji.

 

3. Ofiary konkurencji: Apple III, Lisa, IBM PCjr

Spoiler

top3.jpg

Powody porażki: Wysoka cena

 

Lata 80. ubiegłego wieku były okresem wojny między Apple’em i IBM. Firmy dryfowały w stronę sektora premium, więc ich produkty nie były tanie, czasem jednak przesadzano z ich ceną. Apple III z 1980 roku był następcą lubianego Apple II. Mógł wyświetlać 80 kolumn tekstu, miał zegar i klawiaturę numeryczną, obsługiwał też programy z Apple II. Fantastycznie, szkoda jedynie, że kosztował... 7800 dolarów! Nie został najlepiej sprzedającym się komputerem, ale największa porażka miała dopiero nadejść. W 1983 roku pojawiła się Lisa, maszyna bardzo zaawansowana technologicznie. Kosztowała aż 9 995 dolarów, co w przeliczeniu na dzisiejszą wartość tej waluty oznacza zawrotną sumę 24 000 dolarów! Owszem, odbiorcy byli zainteresowani kupnem komputerów o podobnych możliwościach, ale nie za takie pieniądze.

Ich oczekiwania spełniło IBM i wkrótce na biurkach zapanowały komputery IBM PC. Sukces sprawił, że rok później powstał IBM PCjr. „Junior” miał dominować w domach niczym IBM PC W biurach, ale kosztujący ok. 800 dolarów pecet okazał się po prostu zbyt drogi, przez co jedynie 10 proc. przewidywanego rynku wykazało zainteresowanie kupnem. Ponadto ten szumnie zapowiadany rewolucyjny komputer domowy był niekompatybilny z jednostkami biurowymi i miał bardzo nietypowo wykonaną klawiaturę, która skutecznie zniechęcała do pisania.

 


4. Zapomniane nośniki: Laser Disc, Zip Drive

Spoiler

top4.jpg

Powody porażki: niedopracowane technologie

 

Wszyscy znają nośniki danych sprzed lat: taśmy, dyskietki i płyty CD. Niewielu jednak słyszało np. o Laser Discu. Te płyty wyglądały jak zwyczajne DVD, ale miały niemal 30 cm średnicy! Ich produkcję rozpoczęto w roku 1978 (pierwszym filmem, który uwieczniono w tej technologii, były „Szczęki”) i zakończono dopiero... siedemnaście lat temu. Problem polegał na tym, że Laser Disc mimo sporych rozmiarów mógł pomieścić jedynie godzinę filmu zapisanego na obu stronach płyty. Kolejnym z zapomnianych nośników są dyski Zip. Zamierzenie twórców było proste: chcieli zastąpić dyskietki 3,5” czymś o większej pojemności. Stworzyli więc zewnętrzne napędy obsługujące dyski Zip o średnicy niespełna 9 cm. Niestety nie stały się zbyt popularne, więc by przenieść dane z komputera na inny, najczęściej trzeba było zabierać ze sobą cały napęd. Ostatni z dysków nigdy nie został wypuszczony na rynek – a szkoda, bo miał naprawdę spore możliwości. Chodzi o DataPlay, które zademonstrowano w 2001 roku na targach Consumer Electronics Show. Niewielkie dyski w charakterystycznych pudełkach mieściły 500 MB danych i otrzymały nagrodę „Best of Show”. Niestety firma odpowiedzialna za ich produkcję nie wytrzymała ciężaru oczekiwań ze strony rynku i zbankrutowała już rok później.

 

5. Bardzo zły design: Barbie/Hot wheels PC

Spoiler

top5.jpg

Powody porażki: tragiczny design, wady sprzętowe

 

Stwierdzenie, że produkt powstały po połączeniu sił przez firmy Mattel oraz Patriot Computer był kolorowy, jest w najlepszym przypadku eufemizmem. Jaskrawa, kwiecista obudowa Barbie PC czy krzykliwa oprawa Hot Wheels PC miały przykuwać uwagę najmłodszych fanów zabawek. Poza tym komputery te były zwyczajne: miały procesor Intel Celeron 333 MHz, dysk 3 GB, 32 MB RAM-u i Windows 98. W zestawie były głośniki, monitor, faks i modem, myszka, podkładka pod myszkę, etui na płyty... Brzmi rozsądnie, wszystko to można było kupić za 699 dolarów. Zdaniem ekspertów powodem porażki kolorowych komputerów była zbyt wąska grupa odbiorców. Producenci spodziewali się o wiele większego odzewu ze strony fanów zabawek, ale okazało się, że w pececie liczy się więcej niż ładna obudowa. Za podobną sumę można było kupić o wiele lepsze jednostki. Na domiar złego wkrótce po rozpoczęciu produkcji najbardziej kolorowych komputerów w historii okazało się, że zasilacze są wadliwe. Połowa pierwszej dostawy musiała wrócić do fabryki, a klientom przesłano bony upominkowe. Później było już tylko gorzej, bo wkrótce przed Bożym Narodzeniem kolejnego roku Patriot Computer ogłosiła bankructwo. Niezrealizowanych było wtedy 3100 zamówień – żaden z klientów nie doczekał się już Barbie PC.

 

6. Ani komputer, ani telewizor: Macintosh TV

Spoiler

top6.jpg

Powody porażki: bezużyteczność zamiast innowacji

 

Macintosh TV był prostym i genialnym pomysłem: użytkownik komputera mógłby oglądać telewizję podczas pracy. Produkcję urządzenia rozpoczęto w 1993, a zakończono już w 1994 roku. Dlaczego tak szybko? Problem polegał na tym, że komputer posiadał tylko jeden monitor, ale nie dało się na nim w żaden sposób połączyć wyświetlania obrazów z róźnych źródeł – tunera telewizyjnego i karty graficznej. Lepszym rozwiązaniem nadal pozostawało zatem postawienie zwykłego komputera obok telewizora, bo w Macintosh TV trzeba było przełączać wejścia monitora, co było niewygodne. Nie było też możliwości nagrywania filmów na dysku – urządzenie wyposażono jedynie w funkcję wykonywania zrzutów ekranu, a to była zdecydowanie zbyt mała innowacja, by tylko dla niej kupować takie „cacko”.

 

7. Trzy wymiary, zero sukcesu: telewizory 3D

Spoiler

top7.jpg

Powody porażki: niewygodne, mało dobrych treści

 

Technologia tworzenia obrazów „trójwymiarowych” znana jest od dawna: zaczęło się od stereoskopu stworzonego przez sir Charlesa Whitestone’aa w 1838 roku. W 2010 roku zaprezentowane zostały pierwsze domowe kina 3D. Sprzedano wtedy 2,26 milionów egzemplarzy różnych marek. Rok później do domów powędrowało dziesięć razy więcej telewizorów, a w 2012 – aż 41,45 miliona! Rok później szał zaczął słabnąć, a dziś niemal nikt już nie produkuje takich odbiorników. Co mogło do tego doprowadzić? Wciąż trzeba używać specjalnych okularów, a choć to niewielka niedogodność, to jednak przeszkadza. Głównym powodem szybkiej „śmierci” 3D TV wydaje się być jednak brak szerokiego wyboru materiałów. Nie widuje się wielu filmów wydanych w tej technologii (i nie będzie trójwymiarowych filmów na Ultra HD Blu-ray!), a kanały emitujące jedynie filmy 3D pojawiły się tylko po to, by chwilę później zniknąć z anteny.

 

8. Okulary bez funkcji: Google Glass

Spoiler

top8.jpg

Powody porażki: brak realnych zastosowań

 

Google Glass to okulary inspirowane dziełami science fiction, których głównymi funkcjami było robienie zdjęć oraz szybki dostęp do informacji z internetu. Niestety użytkownicy obawiali się o swoje zdrowie: noszenie na głowie urządzeń emitujących promieniowanie elektromagnetyczne tak blisko skóry wzbudzało wątpliwości. Inni martwili się o bezpieczeństwo i możliwość nagrywania filmów bez wiedzy nagrywanych. Poza tym zawiódł również design, który był po prostu nieatrakcyjny dla większości. Tym, co spowodowało ostateczny upadek projektu w 2015 roku, był jednak brak jasnego zastosowania Google Glass. Twórcy zapomnieli zadać sobie pytanie, czy funkcje okularów faktycznie przydadzą się docelowym odbiorcom – i, jak się okazało, mało kto był gadżetem zainteresowany. 19 stycznia 2015 roku zawieszono sprzedaż urządzeń.

 

9. Niedościgniony ideał: Microsoft Zune

Spoiler

top9.jpg

Powody porażki: brak innowacji

 

Od 2001 roku na rynku odtwarzaczy multimediów oraz w branży handlu nagraniami dominowały iPody. Microsoft ma na koncie próbę przejęcia pałeczki. W 2006 stworzono Zune – odtwarzacz, dzięki któremu użytkownicy mogli nie tylko słuchać muzyki, ale również dzielić się nią z innymi. Poza tym produkt Microsoftu miał większy ekran. I to tyle, jeśli chodzi o zalety. W pierwszym roku od wypuszczenia na rynek sprzedano zaledwie 1,2 miliona sztuk. W maju 2008 roku ogłoszono sprzedanie 2 milionów egzemplarzy. Zysk z Zune w okresie świątecznym tego roku roku wyniósł 85 milionów dolarów, podczas gdy iPody wygenerowały w tym czasie... 3,37 miliarda dolarów. Jak mówił później Robbie Bach, dawny pracownik Microsotftu: „Zune był próbą doścignięcia innego produktu, wyszedł zbyt późno i nigdy nie dał użytkownikom powodu, by go kupili.”

 

10. Powąchać internet: DigiScents iSmell

Spoiler

top10.jpg

Powody porażki: idiotyczny pomysł

 

To urządzenie to w zasadzie ciekawostka i prawdopodobnie nikt na świecie go nie kupił. DigiScents iSmell pozwalał powąchać internet. Tak, właśnie tak. Niewielki plastikowy dozownik był zaopatrzony w zbiorniki zawierające 128 podstawowych zapachów, które po zmieszaniu pozwalały na uzyskanie niezliczonych kombinacji. Dzięki maszynce podczas przeglądania stron internetowych można było nie tylko oglądać je i słuchać, ale również czuć ich zapachy. Dopóki przegląda się strony poświęcone jedzeniu lub perfumom, iSmell mógł faktycznie być przydatny – i chyba tylko wtedy, bo właściwie do czego innego go używać? Zapachu części witryn chyba lepiej nie znać.


 

 

Źródło: https://www.pcformat.pl/Slepe-zaulki-technologii,a,4986,strona,1
 

  • Dodatnia 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.