Yossarian Opublikowano 26 Kwietnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2018 Czarna komedia Polska premiera 27.04.2018 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kondotier Opublikowano 26 Kwietnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2018 Jakby się nie starali ośmieszyć tego zdarzenia, komedią nigdy to nie będzie. Było to, jest i będzie tylko koszmarem tamtych czasów, którego cienie rzucają się do dzisiaj. I najkoszmarniejsze jest to, że to był Gruzin, o którym też piszą, że był bękartem z polskimi korzeniami. https://www.youtube.com/watch?v=Ddxaq8w_tuE 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 26 Kwietnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2018 Piszą też (i niektórzy mówią publicznie), że 8 lat temu był zamach na polskiego prezydenta. Nie dajmy się zwariować - Dżugaszwili, tudzież Stalin, był Gruzinem, a niejeden profesor (czy profesorka) udowodnili, że lepiej by było, gdyby nie zajmowali stanowiska na niektóre tematy. Minimalnie rozgarnięta ameba potrafiąca czytać w 5 minut obali takie brednie. "Er ist wieder da" to też komedia, tylko o Hitlerze, który - jak w tytule - w 2011 roku po prostu... wrócił. Nie wiem jak ze "Śmiercią Stalina", ale ten był całkiem zabawny, poruszając jednocześnie tematy będące na czasie w ostatnich latach i pomimo mojej początkowej ostrożności, wyszło to całkiem strawnie. Może tu będzie podobnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tom3kb Opublikowano 26 Kwietnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2018 To jak wspominamy komedie o dyktatorach to jeszcze niedawno była The Interview/ Wywiad ze Słońcem Narodu, o zamachu na Kima ale to dla fanów humoru niskich lotów, jak ja Grali Seth Rogen i James Franco, a to już mówi czego się można spodziewać. Oceny raczej mocno średnie. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cichy Opublikowano 29 Kwietnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2018 @kondotier - czytałem o historii Przewalskiego... a raczej Matki Gruzina służącej u niego. Wiem o czym piszesz (pochodzenie Stalina). Prawda czy nie, mówić można o wszystkim. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kondotier Opublikowano 29 Kwietnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2018 Nie dziwota, że ta historia jest osnuta zmową milczenia, bo Stalin nie jest postacią którą się można chlubić. Nawet jego gruziński rodowód jest ukrywany. Ale dla wielu Gruzinów i nie tylko, jest "wielkim człowiekiem" i narodowym bohaterem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vidkunsen Opublikowano 2 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2018 O zmarłych się mówi dobrze lub wcale - nie żyje i dobrze. Mnie zawsze nurtował jeden numer, czy "Koba" zdążył załatwić wszystkich: świadków/kolesi komunistów z celi/kolesi bandytów/braci z monastyru/zwierzchników-oficerów prowadzących z Ochrany ??? Ilu przeżyło i z obawy by nie skończyć jak pewien żyd w Meksyku z kilofem w głowie, zamilkło do końca swojego życia. Szacunku nigdy nie było i nie ma, jest strach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yossarian Opublikowano 2 Maja 2018 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2018 35 minut temu, vidkunsen napisał: O zmarłych się mówi dobrze lub wcale Akurat w wypadku zbrodniarzy na masową skalę to powiedzenie się nie sprawdza. Niby ogólnie się ich potępia, ale w dalszym ciągu dla wielu (czasami nawet potomków ofiar) ich życie i "dokonania" stanowią źródło inspiracji. Może słyszeliście takie powiedzenie, że na rozwiązanie danego problemu "przydałby się mały Hitler". Swojego czasu często się z nim spotykałem i mówili to ludzie których kraj został przez Adolfa zniszczony i rozdeptany. Z kolei Rosjanie starszej daty mawiali że taka czy inna sytuacja "za Stalina była nie do pomyślenia". W gruncie rzeczy społeczeństwo w obliczu narastających problemów szuka męża "opatrznościowego", który poprowadzi naród. Tak było w wypadku Hitlera, który umiejętnie wykorzystał nastroje społeczne w czasach wielkiego kryzysu. Cytat: "Społeczeństwo niemieckie poszukiwało prostych odpowiedzi na trudne pytania, Hitler dawał proste recepty - wyjaśniał Niemcom, kto jest odpowiedzialny za słabość ich kraju i narodu". W przypadku Stalina to (jest to tylko moja refleksja) mentalność Rosjan jako ogółu, nie zmieniła się od czasów carów. Pomimo przemiany ideologicznej, w dalszym ciągu chcieli mieć nad sobą silną jednostkę, która twardą ręką trzyma naród za pyszczysko. Nie bez powodu, z perspektywy czasu, radzieckich przywódców nazywa się "czerwonymi carami". Wyjaśnia to też obecną popularność i poparcie dla Putina na wschodzie. Generalnie rzecz ujmując, dyktatura jest jednym ze skuteczniejszych sposobów sprawowania władzy. Jednak w konsekwencji niesie ze sobą wiele wypaczeń i patologii społecznych. O prawach jednostki można zapomnieć, chyba że jest się wspomnianym dyktatorem Nie rozumiem tylko jednego. Dlaczego u nas zbawcą narodu został człowiek, (oficjalnie 168cm wzrostu, mocno naciągane moim zdaniem), który niczego w życiu nie dokonał, pomijając opiekę nad kotem ? Pytanie retoryczne. Sam film opowiada o "wyścigu szczurów" do schedy po Stalinie. A czy okaże się dziełem na miarę "Dyktatora" Chaplina lub "Życie jest piękne" Benigniego, pokaże czas, opinia krytyków i publiczności. Możliwe że jak wiele produkcji, nie obroni się i zostanie spuszczony do szamba zapomnienia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi