Anton Gorodecki Opublikowano 12 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2018 Zniesmaczony mocno "Czarną Panterą" postanowiłem dla odmiany obejrzeć coś z naszego podwórka. I oczywiście się nie zawiodłem. Film bardzo dobry (choć może nie tak dobry jak "Dom zły", który jest dla mnie mistrzostwem świata i okolic) traktujący o wydarzeniach mających miejsce pewnego wigilijnego wieczoru. Twarde realia polskiej rzeczywistości zostały tutaj świetnie połączone z przywarami polskiej wsi. Mamy więc abstynentów z wyboru i typowych alkoholików, rodzinny dom ze swoimi problemami i uciechami, pranie po mordzie, skrywane od lat tajemnice i niespodziewany obrót wydarzeń. Cieszy gra aktorów (szczególnie Ogrodnika i Jakubika), widać gołym okiem, że takie klimaty doskonale im pasują. Co mnie szczerze zdziwiło to WYRAŹNY i dobrze nagrany dźwięk, który jest ostatnio z nieznanych mi przyczyn rzadkością w polskich filmach. Sam byłem wiele razy świadkiem dosłownie wyjętych żywcem z tego filmu scen, co doskonale oddaje wierność realiom polskiej rzeczywistości. Film zgrabnie zrobiony, nie ciągnący się, bez niepotrzebnych dłużyzn i napompowanych, przerysowanych niczym w produkcjach pana Vegi scen i dialogów. Prawdziwa "Ostatnia Wieczerza" polskiej kinematografii. P.S - jeśli ktoś jeszcze nie oglądał to szczerze polecam wspomniany wyżej przeze mnie "Dom zły" i (tylko dla odważnych!!!) "Córki dansingu". Jest moc! I to z Polski! 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi