Yossarian Opublikowano 11 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2019 Ponad trzy dekady od największej w historii awarii jądrowej, poziom promieniowania w częściach strefy wykluczenia wokół Czarnobyla pozostaje niebezpiecznie wysoki. W celu zmapowania fluktuacji radioaktywności naukowcy wykorzystali drony. Promieniowanie wokół elektrowni w Czarnobylu nadal jest na wysokim poziomie Kiedy reaktor numer 4 w elektrowni jądrowej w Czarnobylu eksplodował w kwietniu 1986 r. do atmosfery zostało uwolnione ponad 400 razy więcej promieniowania niż przez bombę atomową zrzuconą na Hiroszimę podczas II wojny światowej. Z biegiem lat poziom radioaktywności stopniowo malał, a w 2011 r. część strefy wykluczenia została otwarta dla turystów. Ale w okolicznych lasach wciąż znajduje się wiele niebezpiecznych punktów, w których poziomy radioaktywności znacznie przewyższają dozwolone normy. Zespół naukowców z brytyjskiego National Centre for Nuclear Robotics opracował system dronów mapujących, który został wykorzystany do opracowania szczegółowych obrazów odcinka strefy wykluczenia o powierzchni 15 km2. Najpierw przez 10 dni drony odbyły aż 50 oddzielnych lotów, co pozwoliło na obrazowanie trójwymiarowej mapy obszaru. Drony miały zainstalowane lidary, czyli urządzenia działające na podobnej zasadzie co radary, ale wykorzystujące światło widzialne lasera zamiast mikrofal. Następnie drony zostały wyposażone w spektrometry gamma do pomiaru poziomów promieniowania. Drony stopniowo przesuwały się w kierunku tzw. Czerwonego Lasu, w którym liście wszystkich drzew zmieniły kolor na czerwony. Obszar oddalony o 500 m od reaktora zawsze był silnie napromieniowany, ale naukowcy byli zaskoczeni, że wciąż w pobliżu znajduje się wiele plam o bardzo wysokiej radioaktywności. Wiele izotopów promieniotwórczych zidentyfikowanych w tym miejscu ma długi okres półtrwania, co oznacza, że promieniowanie pozostanie niebezpieczne w tym obszarze jeszcze przez wiele lat. Na razie nie ma co nawet rozważać powtórnego zaludnienia okolic Czarnobyla. Źródło: https://nt.interia.pl/technauka/news-wokol-czarnobylu-nadal-jest-niebezpiecznie,nId,2983091 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
3OM6AKAH Opublikowano 12 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2019 Dla uzupełnienia tematu: Rosyjski specjalista w dziedzinie radiologii, fizyk jądrowy Wladimir Kuznetsow twierdzi, że urządzenia używane przez brytyjskich naukowców badały region z wysokości 30 - 35 metrów, co nie wystarcza do odpowiedniego pomiaru niebezpiecznego promieniowania. „Cały „czerwony las ”już dawno został zmonitorowany. Ta metoda badania sytuacji promieniowania jest nieprawidłowa. Strefa Czarnobyla musi być badana pieszo. Aby uzyskać odpowiednią ekspozycję, konieczne jest badanie gamma przez kilku naukowców znajdujących się na ziemi w odległości kilku metrów od siebie. Wszelkie badania z wysokości powodują bardzo duży błąd” - tłumaczy Kuzniecow. W strefie Czarnobyla sytuacja radiacyjna zmienia się tylko wtedy, gdy zaczyna się w niej duży pożar. Jego zdaniem podobna sytuacja w ukraińskich lasach nie jest rzadkością, a w tym przypadku spalanie ściółki iglastej zawierającej radioizotopy „podnosi niebezpieczne elementy do atmosfery”. To wtedy, zdaniem Kuzniecowa, występuje niebezpieczeństwo nie tylko dla Ukrainy, Rosji i Białorusi, ale także dla Europy Zachodniej. „Wszystkie dotknięte obszary od dawna były badane. Niebezpieczeństwo stanowi zagrożenie pożarowe w regionie. Bardzo ważne jest wzmocnienie kontroli bezpieczeństwa pożarowego w Czarnobylu. Jednak współczesna Ukraina nie zajmuje się w odpowiedni sposób tą sprawą ”- stwierdza naukowiec. Źródła: https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/brytyjscy-naukowcy-zglosili-odkrycie-nieznanych-ognisk-skazenia-radioaktywnego-w lub https://russian.rt.com/science/article/626391-chernobyl-radiaciya-zony 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kajmanow Opublikowano 12 Maja 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2019 Ciekawa praca w terenie naukowców. Dziwi mnie fakt, że nie porównali pomiaru tak jak wspomniał Wladimir Kuznetsow w artykule przedstawionym tutaj przez @A6AKAH Osobiście latałbym tam na ŁS110 i orał tereny z mapą w ręku stworzonej przez drony, jednocześnie namacalnie byłbym w stanie określić wartość różnicy pomiaru przez dane technologie. Oczywiście nie znam się na ich pracy w terenie, dlatego też być może moja wizja odbiega od ich rzeczywistego działania i celu. Fakt kilkuwiekowej aktywności radionuklidów na terenie strefy został tak naprawdę od razu stwierdzony na podstawie wcześniejszych badań nad rozpadem jądra izotopów, dlatego też mam wrażenie że powstanie tych wszystkich artykułów o brytyjskich naukowcach z NC for Nuclear Robotics i mapowaniu kilkunastu kilometrów kwadratowych terenu wynika właśnie tylko z tego, czyli z przedstawienia możliwości zastosowanej technologii. Bez względu na sposób badania, Wladimir Kuznetsow określił łopatologicznie prawdziwe źródło zagrożenia, ponieważ samo promieniowanie w większości terenów w strefie wykluczenia rzeczywiście nie jest w ogóle groźne. Zostało to już przebadane przez niezależnych obserwatorów, zainteresowanych amatorów (również to zrobiłem), oraz bardziej rzetelną kadrę czyli naukowców także z Polski. "nie jest groźne" nie oznacza, że nie może zaszkodzić. Tutaj jednak nie mam na uwadze argumentu Kuznetsowa a fakt, że to co na powierzchni nie do końca w pełni odzwierciedla stan w gruncie (wspominam działalność grup likwidacyjnych zakopujących m.in. cmentarzysko wraków, oraz czerwony las). Powracając do myśli Kuznetsowa ponieważ to najważniejsza moim zdaniem uwaga jaką należy się kierować w postrzeganiu jakiegokolwiek "zagrożenia" mówiąc o promieniowaniu (które de facto jest porównywalne do skandynawskiego, lub o wiele mniejsze niż na wybranych miejscach na Ziemi). Kuznetsow Wspomina o pożarach i uwalnianiu się izotopów do atmosfery. Biofizyka radiacyjna wskazuje różnicę po między promieniowaniem zewnętrznym a wchłoniętymi izotopami do organizmu (wspomina o tym dr inż. Fornalski polski naukowiec), które odkładają się w większości miejscowo i to chciał przekazać Kuznetsow. Promieniowanie promieniowaniu nie równe, nawet jeśli miałoby tą samą wartość w siwertach. Wchłonięte przez oddech cząsteczki z chmury radioaktywnej zatem są o wiele bardziej szkodliwe niż o wiele większe promieniowanie z ciała stałego jako zewnętrzne źródło. Choć nie powinienem to jednak stwierdzę, że większość terenów strefy można użytkować i przebywać na nich przez całe życie, jednakże mówiąc o "osiedlaniu" mówimy o ruszaniu gruntu, ruchu materii i ekoterrorystycznej polityce światowej. A tutaj z lekkim przymrużeniem oka, aczkolwiek prawdziwe zdjęcie mojego autorstwa wykonane w odległości "na oko" 2km od dawnego czerwonego lasu: Ciekawostka co do poziomu promieniowania. Dopuszczalną bezpieczną roczną dawką promieniowania jest 1mSv, w Polsce średnia dawka w skali roku to 2,5mSv. Tomografia komputerowa tułowia to jednorazowa dawka w przedziale 7-10mSv. Nie ma się co przejmować corocznym prześwietlaniem klatki piersiowej w okresowych badaniach medycyny pracy, to tylko 0,1mSv. ;D Robią mi co dwa lata, boją się że będę świecić. Chociaż 10 strzałów z rentgena i dawka dopuszczalna na rok załatwiona. Kosmonauta natomiast jest narażony na ponad 400mSv na okres roku ziemskiego, więc z technicznej strony może sobie odhaczyć cztery wieki dopuszczalnej dawki. Trochę z humorem, ale musimy jednak rozróżniać dawki jednorazowe, na godzinę czy na rok. Miłej Zony! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.