Кристофер (Kpuc) Opublikowano 10 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2012 Berlin mówi "NIE". Polski rząd podpisał 26 stycznia umowę ACTA, ale zderzył się z dużym sprzeciwem społeczeństwa i robi co może, aby zminimalizować straty w sondażach. Nasz zachodni sąsiad, Niemcy, sprawę rozwiązał prosto i zdecydowanie. Do tej pory zwlekał z podpisaniem umowy, powołując się na kwestie formalne. Niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych oficjalnie poinformowało o tym, że nie przystąpi do ratyfikacji umowy ACTA. Nie byłoby nawet takiej potrzeby, bo Berlin w ogóle umowy nie zamierza podpisywać. Oznacza to, że spośród 27 państw Unii Europejskiej, umowy ACTA nie podpisało 5. Niemcy mieli gotowe upoważnienie dla swojego ambasadora, który ma kompetencje do podpisania ACTA w imieniu swojego rządu. Upoważnienie zostało oficjalnie wycofane. Decyzja o tym aby umowy ACTA nie podpisywać wyprzedza zapowiedziane na jutro protesty, które zaplanowano w 60 niemieckich miastach. Do tej pory umowie ACTA sprzeciwiali się internauci, a także środowiska polityczne Zielonych, Lewicy oraz Partii Piratów. Niemiecki Die Welt zauważa, że polski rząd, podpisując ACTA, najwyraźniej nie spodziewał się masowych protestów. Podobna sytuacja ma miejsce w Czechach. Tam podobne środowiska (internauci i partie lewicowe) sprzeciwiały się podpisaniu, a potem ratyfikacji umowy ACTA. Najbardziej masowe protesty do tej pory miały miejsce w Polsce. U nas tylko jedna spośród obecnych w Sejmie partii, Sojusz Lewicy Demokratycznej, od początku była przeciwna umowie ACTA. Źródło: Die Welt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.