BatonTM Opublikowano 11 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2012 Po 13 latach od momentu premiery 2 części Jagged Alliance, jednej z najlepszych taktycznych turówek (moim zdaniem najlepszej) w końcu doczekaliśmy się kontynuacji. Czy gra spełni pokładane w niej przez fanów nadzieje? Postaram się tu przeanalizować poszczególne aspekty „Back in Action” i odpowiedzieć na to pytanie. Gra jest remake-em poprzedniej części tak więc fabuła pozostała w większej części niezmieniona. W dalszym ciągu zadaniem gracza jest obalenie dyktatury Deidrany i przewrócenie porządku w niewielkim państewku Arulco. Mapa świata, rozmieszczenie miast i zadania pozostały prawie identyczne jak w tytule sprzed 13 lat. Jedyną zmianą, wymuszaną najbardziej przez upływ czasu (dziś już się praktycznie nie robi turówek) jest wprowadzenie systemu planowania zamiast tur. Oj dostali twórcy od fanów baty za takie rozwiązanie dostali.. Tyle w kwestii wprowadzenia. Przejdźmy do analizy samej gry. Po odpaleniu nowego „Jaggeda” z ikonki i pogrzebaniu w opcjach moim oczom ulazło się intro, swoją drogą łudząco podobne do tego z Jagged Alliance 2. Wybrałem nową grę i tu pierwsze zdziwienie. Nie masz wpływu na NIC. Nie można wybrać poziomu trudności, ilości wyposażenia, trybu „twardziela” ani niczego innego co było w dwójce. Wita nas tylko plansza z mapką kraju oraz zaznaczonymi na niej miastami. Zaczynamy z 40000$ tak więc szybko wszedłem w znanego fanom laptopa żeby sprawdzić kogo i za ile mogę wynająć. Pierwsze wrażenie pozytywne jest stary dobry A.I.M. I wszyscy najemnicy z dwójki łącznie z moimi ulubionymi, czyli polakiem Boobym „Steroidem” Gontarskim oraz Raven. Chwilę później nastąpiło rozczarowanie. Nie ma I.M.P ! Czyli strony na której tworzyło się własnego najemnika wybierając mu osobowość i cechy. Wielka szkoda bo właśnie granie własnym najemnikiem sprawiało najwięcej frajdy. Wróciwszy do strony A.I.M wynająłem Raven i zacząłem grę. Wypada jeszcze zaznaczyć że za najemnika płaci się z góry, tylko raz. Czyli dokładnie tak jak było w Jagged Alliance 2,5. Dla mnie jest to minus gdyż najemnicy z dziennym kosztem operacyjnym, który na dodatek wzrastał gdy nabierali doświadczenia byli bardziej wymagający i wymagali bardziej uważnego grania i planowania. Dwa słowa o grafice. Jako że mam dość mocny komputer gra chodzi mi płynnie w najwyższych detalach, choć zdarzają się momenty np. w miastach że przy zbliżeniach liczba klatek gwałtownie maleje. Silnik jest strasznie wymagający, co biorąc pod uwagę przeciętną jakość grafiki jest dziwne. Minus Sama rozgrywka przypomina być może znane niektórym Hired Guns oraz Brygade E5 i 7.62. Gra jest podzielona na mapę Arulco po której przemieszczamy oddziały najemników i rozgrywkę taktyczną w której walczymy z wrogami w miastach, czy lasach. W trybie taktycznym akcja jest rozgrywana w czasie rzeczywistym ale w każdej chwili możemy ją zatrzymać stukając w spację żeby wydać najemnikom rozkazy. Możne je łączyć w całe sekwencje, np. pójdź do drzewa, kucnij, przygotuj broń, strzel, wycofaj się. Po ponownym wciśnięciu spacji najemnik wykona cały plan. Można też ustawić zsynchronizowane otwarcie ognia przez kilku najemników co jest często dość przydatne. Generalnie system planowania jest dość przemyślany, choć czasem i tak ma się delikatne wrażenie że więcej zależy od szczęścia niż od naszej wymyślnej taktyki.. Nie obyło się też bez wpadek. Czasem zdarza się że gdy np. wydamy rozkaz ostrzału biegnącego do nas z siekierą faceta, najemnik mierzy do niego strasznie długo. Tak długo aż ten do niego dobiegnie i na pól sekundy przed tym gdy siekiera wyżej wymienionego zanurzy się we wnętrzu czaszki naszego najemnika ten nam powie nam że nie może wykonać polecenia.. Dodatkowo irytację potęguje to, że nie można zapisać gry w trakcie starcia więc trzeba wczytać sejw zrobiony często dużo wcześniej. Kolejnym trochę dziwnym rozwiązaniem jest brak możliwości strzelania w powietrze. Ani do cywili. Strzelanie w ziemię było by przydatne np. do odwracania uwagi przeciwnika no ale niestety. Najwyraźniej bronie mają jakieś elektroniczne zabezpieczenia pozwalające strzelać tylko do wrogów. Aha wypada napisać że celowanie do wrogów odbywa się tak samo jak w cześć poprzedniej, to jest można celować w ręce nogi tułów i głowę. Trafienie w każdą część ciała ma inny efekt, np. trafienia w głowę są bardzo skuteczne pod warunkiem ze wróg nie ma hełmu. No właśnie co z wrogami? Tu zostałem pozytywnie zaskoczony i wg. mnie jest to duży plus tej gry. Wrogowi zachowują się całkiem zmyślnie choć są raczej pasywni. Ciężko jest zwłaszcza przy szturmowaniu pomieszczeń. Żołnierze Deidrany słyszą biegających najemników i odwracają się w kierunku źródeł dźwięku. Trzeba zwracać uwagę na hałas do czego przydaję się pasek pokazujący głośność wykonywanych przez nas czynności. Jeśli przeciwników jest w budynku kilku to nie stoją oni jak ciołki tylko celują w okna i drzwi uniemożliwiając praktycznie zaskoczenie. Jedyna rada to szybko wrzucony przez okno granat albo flashbang i wpad z odbezpieczonym automatem. Czasem naprawdę trzeba myśleć. Duży plus. Przejdźmy teraz do wyposażenia i ekwipunku czyli tego co w solidnej grze o najemnikach jest bardzo ważne. Do wyboru jest kilka rodzajów kamizelek kuloodpornych, hełmów i spodni, oraz sporo ubrań które możemy założyć pod kamizelkę. Wszystkie te elementy powodują zmianę wyglądu danego najemnika co jest całkiem miłe dla oka. Plusik Broni jest całkiem sporo a jej parametry a nawet opisy są takie same jak w „dwójce”. Miłe zaskoczenie. Gorzej ma się sprawa z plecakiem naszych ludzi. Nie ma podziału na kieszenie kamizelki taktycznej, spodni i plecaka jak było w poprzedniej części. Mamy za to jedno uniwersalne okienko w którym możemy przechowywać wyposażenie. Każdy z najemników może nieść 4 sztuki broni długiej, licząc tą trzymaną aktualnie w rękach oraz sporo wyposażenia dodatkowego jak granaty, apteczki, zestawy do konserwacji broni czy np. butelki piwa. Szczytem głupoty jest to, że schowanie obecnie trzymanej broni do plecaka powoduje magiczne rozładowanie wsadzonego do niej magazynka.. Co to oznacza chyba pisać nie muszę. Chowamy załadowany H&K G41 do plecaka żeby wyjąć pistolet i gdy go ponownie wyjmujemy musimy czekać ciągnące się w nieskończoność sekundy aż najemnik go przeładuje, podczas gdy wrogowie w tym czasie usilnie próbują wywołać u nas zatrucie ołowiem.. Przekazywanie przedmiotów między najemnikami rozwiązano kiepsko. Można to robić tylko między dwoma naraz za pomocą ikonki po prawej. Niewygodne. Strasznie irytujące jest również to że nie ma „ekwipunku sektora”. Tak więc bo wybiciu wszystkich wrogów nie mamy podglądu na przedmioty które leżą na ziemi, musimy biegać i podnosić je ręcznie. Cholernie irytujące. Skoro już o sektorach mowa, do obrony zajętych przez nas miast i lokacji możemy zostawić lokalne oddziały milicji. Odbywa się to trochę inaczej niż w „dwójce”, tam płaciło się z góry określona kwotę i czekało aż najemnik przeszkoli grupkę cywili na lokalnych milicjantów. W „Back in Action” po zajęciu sektora pojawiają się grupki ludzi oznaczone symbolem zamkniętej pieści nad ich głowami. Możemy dać im broń i kamizelkę i w tym momencie zaczynają pełnić rolę milicji. W sumie Rozwiązanie takie jest ok i nie ma się do czego przyczepić. Teraz napiszę o elementach gry spapranych niemiłosiernie. Chodzi mianowicie właśnie o te nieszczęsne wymienione wyżej apteczki, zestawy naprawcze jak i ładunki wybuchowe. Umiejętności opiszę niżej, wspomnę tu tylko że do użycia zestawu pierwszej pomocy, bandaża czy analogicznie do naprawy broni potrzeba odpowiednio wysokiego skila. Co w tym dziwnego spytacie? Otóż to, że do użycia np. takich bandaży potrzeba 40 punktów medycyny i jeśli nie mamy najemnika który ma dokładnie tyle lub więcej nie opatrzymy sobie nawet skaleczonego palca.. Nie da się. Analogicznie z naprawą. Postać mająca mało naprawy nie potrafi nawet oleju do broni użyć co jest kompletną bzdurą i potrafi naprawdę wkur***. Inaczej było to rozwiązane w poprzedniej części tam też były umiejętności ale wpływały na to jak szybko i efektywnie najemnik wykonuje daną czynność. np. podczas leczenia ciężkich obrażeń niedoświadczony medyk potrafił zużyć całą torbę medyka nie lecząc nawet dobrze pacjenta. Było to o wiele bardziej realistyczne i na pewno 10x mniej wkurzające. Co się zaś tyczy ładunków wybuchowych, te można podkładać na ścianach tylko w ściśle wyznaczonych, podświetlonych miejscach. Dla mnie to jest krok wstecz zwłaszcza że w 13 letniej już „dwójce” można było wywalać ściany gdzie i jak się chciało oraz robić pułapki na przeciwnika z kawałków C4 zostawionych w krzakach i odpalanych radiowo. Tu się tak nie da. Kolejnym dziwactwem jest możliwość doczepienia tylko JEDNEJ modyfikacji do broni naraz. No do jasnej cholery tu mi ręce opadły.. Przykładowo do karabinka M4 mogę przeczepić albo celownik albo tłumik.. 2 naraz się nie da. Granatników podwieszanych i celowników laserowych nie ma wcale. Przynajmniej ja ich nie widziałem. Jedziemy dalej, system napraw.. Można zreperować TYLKO i wyłącznie broń. Kamizelki hełmy i wyposażenie które stosunkowo szybko się zużywa jest nie do naprawy.. Biorąc pod uwagę że doby ekwipunek jest drogi, potrafi to przyprawić o niezły ból głowy. Wielki minus. Wróćmy do opisu samej mechaniki rozgrywki. Po zdobyciu pierwszego miasta szybko zorientujemy się że główne źródło dochodów to właśnie utrzymywane pod kontrolą w danej chwili miejscowości jak i dochody z wydobycia kopalń które możemy zając. Nowością są generujące dochody miasta, w poprzedniej części zarabiało się tylko na kopalniach. W sumie można to uznać za plusik. Kolejna irytująca niedoróbka której się dopatrzyłem to pozycjonowanie najemników przy losowych spotkaniach na mapie.. Bardzo często oddział gracza i wróg są umieszczanie tak blisko siebie że starcie następuje niemal natychmiast i ma się bardzo niewielki wpływ na to co się stanie. Nie ma po prostu kiedy zaplanować akcji, zwłaszcza jeśli wrogów jest sporo. Dziwne jest też to że gdy ustawie sobie w zdobytym sektorze ludzi na dogodnych pozycjach żeby przygotować zasadzkę, po czym przejdę na mapę świata żeby przyspieszyć grę w momencie natarcia przeciwnika pozycje moich najemników zostaną zresetowane i teleportują się oni gdzieś na środek mapy.. Nie do końca rozumiem też dlaczego zrezygnowano z wchodzenia na dachy. Wejdziemy tylko tam gdzie jest drabinka, a takich budynków jest jak kot napłakał. Teraz co nieco o wspomnianym rozwoju najemników. Każda wynajęta przez nas postać jest opisana za pomocą szeregu umiejętności które wpływają znacząco na jej skuteczność. Pomysł sam w sobie fajny. Gorzej już z realizacją. W poprzedniej części umiejętności zwiększały się poprzez praktykę, np. celność wzrastała przy strzelaniu, medycyna przy leczeniu, zwinność przy skradaniu się. Logiczne i realistyczne. W „Back in Action” za zabijanie wrogów oraz wykonywanie czynności takich jak naprawa czy otwieranie zamków dostajemy punkty doświadczenia. Gdy uzbieramy ich odpowiednią ilość najemnik „awansuje” na wyższy poziom doświadczenia. I tak np. za poziom zdobyty tylko i wyłącznie dzięki wystrzelaniu przeciwników możemy sobie zwiększyć wiedzę medyczną albo inteligencje.. Zdaję sobie sprawę z tego że jest tak w dziesiątkach gier RPG jednak tu wydaję się to trochę nie na miejscu. Podejrzewam że znajdą się pewnie osoby którym takie rozwiązanie się spodoba, dla mnie jest to jednak delikatny minus. Teraz co nieco o oprawie audio. Głosy postaci są takie sobie. Można było po prostu użyć głosów z poprzedniej części i podejrzewam że nikt by tego za minus nie uznał. Zwłaszcza że i postacie te same.. Muzyka jest znośna choć nie wpada jakoś specjalnie w ucho i po chwili przestaje się na nią zwracać uwagę. Odgłosy broni, zmiany magazynków, czy krzyki wrogów są ok. Ciężko stworzyć w tej dziedzinie coś niezwykłego więc w sumie plusik. Podsumowując. Z ogólnego opisu wyda się wam pewnie że gra jest słaba. Cóż, ciężko to jednoznacznie określić. Mimo masy niedoróbek i elementów które mnie niemiłosiernie wkurzały parłem dalej.. W momentach największej irytacji wyłączałem ją tylko po to żeby opalić ja godzinę później. Na swój sposób jest wciągająca. Pozostaje mi napisać tak: Jeśli jesteś fanem starych dobrych „Jaggedów” a w szczególności modyfikacji 1.13 daruj sobie.. No chyba że masz mocne nerwy i dużo tolerancji. Graczom którzy nie mieli styczności z dwójką gra może mimo wszystko się spodobać, zwłaszcza że cześć wytkniętych przeze mnie problemów była ustosunkowana właśnie do tego co było w części poprzedniej. Tak więc jeśli nie grałeś w poprzednie części dodaj sobie oczko do końcowej oceny ;) Grafika 7/10 Audio 7.5/10 Grywalność 6.5/10 Krytyka mile widziana oczywiście na poziomie. OCENA KOŃCOWA 6.5/10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.