Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Wyskoczę teraz, z dość dziwnym pytaniem ale po prostu muszę. Nurtuje mnie to od dawna.  Im więcej siedzę na wszelakich stronach, forach itp. nieraz dostrzegam konflikt, fanów Stalkera i Fallouta bądź metro. Temat może i bez sensu, ale nurtuje mnie to skąd aż takie podejście do tego?  Momentami, czuję się jak na zlocie na Dagobah, i kłótni pomiędzy fanem Star Wars a fanem Star Trek. Skąd taka...Hmmm. Niechęć?  :geek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na twoje pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi - ponieważ argumentów na rzecz każdego z Universum określonej gry jest tyle - ilu graczy. Konflikt który chciałbyś zdefiniować ma podłoże wynikające z silnego utożsamiania się z określonym Universum: Stalkera, Fallouta czy Half-Life'a. Jeśli wczuwamy się w fabułę, realizujemy wszystkie questy i czasem traktujemy sprawy dotyczące gry bardzo osobiście, wówczas gra o odmiennej koncepcji świata w stosunku do przez nas upodobanej - staje się niezgodna z Universum, które stało się dla nas niczym drugi dom - podświadomie staramy się pielęgnować wizerunek wykreowanego świata na potrzeby uzasadnienia własnej zażyłości - swoistej więzi z określoną fabułą czy bohaterem, dlatego koncepcje odmienne są powodem ich atakowania. Często konflikty poruszane przez graczy są domeną zagorzałych fanów danej serii, którzy na pamięć znają wszystkie lokacje, zadania główne i poboczne oraz sekrety danej gry. Tacy ludzie często mienią się znawcami na forach kreując wizerunek "Starego wyjadacza", który znajdzie 100 argumentów na obronę danej koncepcji. Konfrontacja z Universum o odmiennym sposobie wykreowania tak fabuły jak i poszczególnych komponentów gry - może podkopać wizerunek, który z mozołem był budowany, dlatego zagorzały fan zrobi wiele by siłą argumentu uzasadnić określoną koncepcję - by scementować fundament na którym zbudował własny wizerunek. Tak naprawdę temat jest studium ludzkiej psychiki, wszystko zależy od więzi z daną koncepcją. Wspominam o tym mnie bez kozery - zaangażowanie w grę może doprowadzić nawet do śmierci gracza - posłużę się tutaj artykułem z PC World pt. "Gracz zagrał się na śmierć" - autor: Daniel Cieślak.

28-letni mieszkaniec Południowej Korei zmarł w wyniku niewydolności serca, która była skutkiem... trwającej ponad 50 godzin gry w kawiarence internetowej.

Mężczyzna rozpoczął rozgrywkę (nie podano o jaką grę chodzi) 3. sierpnia - kawiarenki internetowej w mieście Taegu nie opuszczał przez ponad 50 godzin. Przy komputerze siedział praktycznie bez przerw - wychodził tylko do toalety (kilkakrotnie również drzemał na rozkładanym łóżku przy komputerze).

Po dwóch dobach zaniepokojona matka gracza poprosiła jego kolegów, by go odszukali - gdy dotarli do kawiarenki i spotkali pasjonata, zapowiedział im, że dokończy rozpoczętą właśnie partię i wraca do domu. Niestety, nie zdołał - w kilka minut później stracił przytomność i zmarł. Policja poinformowała, że przyczyną zgonu była niewydolność serca, spowodowana przez przemęczenie.

Jak informuje lokalna prasa, 28-letni Koreańczyk był uzależniony od gier komputerowych - kilka tygodni przed śmiercią mężczyzna odszedł z pracy, by mieć więcej czasu na ulubioną rozrywkę.


Oczywiście podany przykład jest radykalny - uświadamia on jednak, że pomiędzy graczem a grą istnieje swoista więź, której siła jest trudna do oszacowania - nie wiemy na ile osoba walcząca w obronie określonej gry jest z nią związana emocjonalnie, możemy jedynie domniemywać intensywności tejże więzi np. poprzez poziom zaciekłości obrony własnej koncepcji wyrażony w postaci wiązanki inwektyw czy krzyku, którego wyrazistość opisują zasady netykiety. Dla jednych gry komputerowe stanowią jedynie formę rozrywki...są i tacy, dla których jest to drugi dom stanowiący ucieczkę od rzeczywistości i jej problemów, dlatego nie istnieje jedna odpowiedź na pytania postawione w twoim poście.

  • Dodatnia 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no... Trzeba przyznać. Większość graczy wczówa się w fabułę i przywiązuje się do niektórych wądków gry. Ja osobiście najbardziej przywiązałem się do Gta San Andreas. Gdy pierwszy raz to przychodziłem to miałem co chwilę podnietę , czasami się dołowałem a czasami denerwowałem. Jak ja myślę o tych starych dobrych grach to aż łza kręci się wokół oka ;)) 

No i ''fanatycy'' naprzykład takiego GTA San Andreas bez wachania by bronili swojego tytułu. To jest chyba oczywiste...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie te konflikty wynikają z tego że spora liczba osób charakteryzuje się dziwną manią. Mianowicie chcą żeby wszyscy w około myśleli dokładnie tak jak oni.

Część osób stwierdza że owszem ktoś ma inne zdanie i to jest normalne. Uważają że każdy ma prawo postępować jak uważa i myśleć po swojemu.

Ale istnieje też pewna grupa ludzi i to całkiem spora która nie potrafi się z tym pogodzić.

Jeżeli taka osoba uważa coś za dobre czy słuszne to w/g niej inni maja obowiązek uważać tak samo. Natomiast kto tak samo nie myśli automatycznie staje się wrogiem którego najlepiej jest zniszczyć.

Takie zachowanie możemy zaobserwować nie tylko w dyskusjach o grach ale bardzo często na co dzień w normalnym życiu.

Skąd to się bierze ? Nie mam pewności ale przypuszczam że musi wynikać z procesu ewolucji czyli ludzkiej natury. Mści się zapewne pochodzenie od zwierząt.

Być może gdzieś w okresie kamienia łupanego zagrożeniem dla stada ludzi "jaskiniowych" było gdy któryś z członków nie podporządkowywał się działaniom grupy i dlatego trzeba go było do tego zmusić lub się go pozbyć.

Stąd by utrzymać stado przy życiu powstał wewnątrz umysłów mechanizm nienawiści do odmienności. I całkiem możliwe że te mechanizmy u niektórych wciąż działają gdzieś podświadomie.

Myślę że takie atawistyczne zachowania drzemią w ludziach i ujawniają się czasem w niespodziewany sposób, w dzisiejszych czasach wydawało by się irracjonalny.

Jak choćby to słynne powiedzenie że mężczyźni wolą blondynki. A dlaczego tak jest ? No właśnie, generalnie to "spadek" wprost po jaskiniowcach (kto ciekawy to sobie znajdzie w internecie) :D

I pewnie przez podobny "spadek" z czasów jakiegoś zamierzchłego paleolitu, zamiast powszechnego uznania że każdy ma prawo do własnego zdania często wybuchają "wojny" o wyższość Wielkanocy nad Bożym Narodzeniem i na odwrót. A przecież to moim zdaniem nie ma najmniejszego sensu. Jeżeli coś mi się podoba, lubię to, to generalnie mi zwisa czy podoba się także Kowalskiemu czy Nowakowi.

Jeżeli nie, to kij im w oko. Nie muszą lubić tego co ja nieprawdaż ? Mam ich zmuszać ? Przecież to bez sensu.

A jednak są ludzie którzy potrafią zabić dla tak głupiej rzeczy jak kibicowanie innej drużynie. Dla mnie to jest NIEPOJĘTE.

Abstrahując od piłki nożnej która sama w sobie wydaje mi się idiotyczna, ale zabić kogoś bo ma na szyi kawałek szmaty innego (złego) koloru ?

Tymczasem można bardzo często przeczytać o takich wypadkach w gazetach.

I co ciekawe im niżej rozwinięty osobnik tym takie zachowania są częstsze. Pozostawię to bez komentarza.

  • Dodatnia 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak pewnego razu zajrzałem na forum Gothica, był tam temat założony o Wiedźminie, zaraz po jego wydaniu. Z początku gracze wymieniali różnice obu gier, wady oraz zalety. Z czasem jeden próbował przekonać drugiego do swych racji, na końcu wszyscy zaczęli się standardowo kłócić która to gra jest lepsza. 

Ja lubię wszelaki klimat post-apokaliptyczny, grałem w Fallouta, Half-Life, jakieś różne gry o zombie i oczywiście stalker. 

Stalker najbardziej do mnie przemawia, wizja tego świata.. już nie do uratowania, klimat niesamowity jak zresztą wiecie.

Ale z tego powodu nie będę wyzywał fanów załóżmy tego Half-Life że ich gra jest beznadziejna i co by nie powiedzieli to nie mają racji i już. Nie tędy droga. 

Wracając do głównego pytania. Moim zdaniem ta niechęć była jest i będzie, zawsze. To tak jak napisał Miedziany, jako przykład kibice i ich ulubione drużyny, jedni nienawidzą drugich. 

Dam wam filmik ze stalkera, klimat wylewa się z ekranu, można się wczuć :

https://www.youtube.com/watch?v=FzcCDu3OT90#t=258

  • Dodatnia 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem tego samego zdania... Chyba największym przykładem z świata gier jest Minecraft. Nigdy nie spotkałem osoby,która nie słyszała o tej grze. A wszystkich co znam to albo nienawidzą tej gry albo w nią ''maniaczą''. jak jeszcze byłem w Gimnazjum to jakieś dzieci z 1 gim się bili bo ktoś nie lubiał te ''dzieci,które grają w klocki lego''. Ale szczerze mówiąc większość z nas zalicza sie do tego typu grup. Ja się nie boję przyznać że tak nie jest i że też jestem tego typu graczem. Jak ktoś źle mówi o grze, w którą grałem przez pół dzieciństwa to wiadomo że zacznę podawać 1000 argumentów, dla czego ta gra była fajna. Oczywiście do czasu. Nie będę wbijał do głowy coś co komuś się nie podoba. To tyle. Pozdrowienia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka sytuacja się zdarza, najprawdopodobniej dlatego, że ludzie od najstarszych wieków czują tę chęć "rywalizacji" i należenia do jednej ze stron konfliktu. Prawie każdy uważa, że gdzieś jest lepszy od tamtych, bo tamci się nie znają albo że tamci są zacofani bo my lubimy to itd.

Jeśli chodzi o konflikt Stalker - Fallout, to niewątpliwie staję po stronie Stalkera. Zawsze wolałem właśnie "taki" klimat w postapo - ponure, opuszczone, radzieckie zabudowania, tajne laboratoria z przerażającymi mutantami w tle. Oczywiście Falloutem nie pogardzę - fajny jest, grałem, ale to nie mój świat. Ale nikomu nie narzucam swoich przekonań. Wolę stalkera i co mnie, że ktoś-tam woli fallouta. Dobrze, że ja wiem swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. Do jakiej gry ja jestem przywiązany. Na pewno do stalkera którą przeszedłem kilkanaście razy. Dlaczego bo jak wszyscy wiedzą klimat o którym można pisać wiele stron tekstu, fallouta również posiadam i też gra ma swój klimat. Obecnie nie gram w stalkera ponieważ gram w ARME którą staram zainteresować forumowiczów. Niczego nie narzucam i daleko mi od stronniczości na temat stalkera. Wszelkie stwierdzenia typu stalker to jest ..... bo ...... a fallout(metro) jest super bo.....są puste. Każdy sam decyduję o tym co lubi i co go interesuje. Nikomu nic nie narzucam najlepiej sprawdzić samemu i wtedy mieć wyrobioną opinię o danej grze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czernobyl10 masz rację. Każdy ma prawo do swojej opinii. Sam przyznam, że są gry które uwielbiam. Znam je na pamięć (czasem i kody) ale to, że ktoś mi np. powie, że Stalker jest nudny i d....  cóż każdy ma prawo do własnego zdania, jak i gustów. Jeden lubi metal a inny rap (kolejny przykład). Dla mnie np. to że ktoś uzna, tak a nie inaczej- jego zdanie, szanuję i toleruję. Fakt, czasem polecą argumenty za i przeciw ale nie aż tak żebym gościa na buty brał. Nie rozumiem natomiast bójek o to która gra jest lepsza. Dla mnie jest to skrajnie dziecinne. Ale są ludzie którzy tak robią, co jest dość przykre. Poza tym, jestem typem człowieka który słucha i analizuje. Idzie wyłapać moment gdy rozmówca nie ma konkretnych argumentów co zwykle kończy się na "bo tak" czyli brakiem konstruktywnej wypowiedzi jak i argumentów. Może z tego wyrosną, może nie. Poruszony został temat Minecrafta (bądź MeinKampfa jak kto woli) cóż, na pewno nie jest to tytuł wobec którego nie da się przejść obojętnie, albo się go lubi albo nie. Sam czasami "stawiam klocka" przyznaję się, ale jeżeli ktoś uważa że Minecraft jest do bani to jest to jego własne zdanie. Jeżeli zaś usłyszę, że jestem debilem i innymi (nie będę przytaczał-regulamin :) ) bo gram w Stalkera który jest jak papier toaletowy, i jestem taki siaki i owaki... Cóż, w tym momencie delikwent obraża mnie, a z tym to różnie bywa. Nie jestem też typem "nawracającego katolika" (bez urazy oczywiście) który chodzi i wbija do łbów że to i to jest dobre, a to nie. Fakt, seria Fallout jest starsza od Stalkera. Ale i tak to właśnie Stalker mnie "wchłonął" w swe anomalie, a nie picie wody z pisuaru w Falloucie. Każdy z nas wychował się na konkretnych grach które mają dla niego wielką wartość i sentymentalną jak i odgrywały istotną rolę w jego życiu. I dziękuję za tak ochoczą konwersację na tenże temat, jak i stwierdzenie, że jest on ciekawy.  :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.