trurl3 Opublikowano 9 Sierpnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Sierpnia 2010 Upiory sarkofagu 11.11 2006 autor: W?adys?aw Witwicki t?umaczy?: trurl3 Reporta? z wizyty redaktorów strony pripyat.com w Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej 9 listopada 2006 roku Upiory sarkofagu ...Celowo pomijaj?c opisy i wra?enia z wi?kszej cz??ci naszej podró?y, a konkretnie samej konferencji prasowej dla przedstawicieli mediów, chc? ograniczy? si? do cz??ci sprawiaj?cej najwi?ksze wra?enie - odwiedzin sterowni 4-go reaktora... tego samego reaktora, o którym s?ysza? ca?y ?wiat. I tak, ...jak to mówi?, moment prawdy... Czarnobylska EA. 9 listopada 2006 roku. "Dzie? otwartych drzwi CEA". Wielu zna to okre?lenie jeszcze z czasów sowieckich – oznacza to szczególne wydarzenie w organizacji, do której nie ma zazwyczaj codziennego dost?pu. Tego dnia zaproszone osoby mog? zajrze? w miejsca niedost?pne w pozosta?e dni... Ale Czarnobylska Elektrownia to jeszcze dodatkowo obiekt... nie do??, ?e specjalny, naznaczony atomow? specyfik?, to jeszcze maj?cy tragiczna s?aw? miejsca, w którym wydarzy?a si? najwi?ksza technologiczna katastrofa ludzko?ci. Otwarto?? takiego obiektu mo?e oznacza? tylko jedno – mówi?c prostymi s?owami – wszystko jest w najwi?kszym porz?dku, nie ma czego ukrywa?. - "Wszyscy id? do Sterowni?" - g?o?no pyta dziennikarzy Irina Kowbicz, g?ówna prowadz?ca seminarium. W odpowiedzi g?ucha cisza. – "Dobrze, do samochodów". Jak ja sobie to wyobra?a?em: Moje wyobra?enie o Sterowni Bloku 4-go by?o bardziej emocjonalne, ni? technologiczne. Technicznie jest to po prostu pokój, w którym splataj? si? "nerwy reaktora", wyprowadzone na pulpity i tablice. Ale poprzez emocje by?em w tym pokoju wiele razy – to by?em operatorem Sterowni w jednym ze snów , to znów bezcielesnym i niewidzialnym obserwatorem, zawis?ym o odleg?ym naro?niku pokoju, z którego widoczny by? ca?y pokój w innym ?nie. Raz widzia?em siebie nawet jako Diatlowa – wydaj?cego polecenia przed i po... Ale we wszystkich snach bez wyj?tku prze?ywa?em jeden i ten sam okres - 30 minut przed i 30 minut po wybuchu... Za ka?dym razem budzi?em si? zlany zimnym potem, a potem d?ugo siedzia?em w kuchni pal?c papierosa, wyobra?aj?c sobie ten lodowaty strach 3-sekundowego momentu, kiedy ju? rozumiesz, ?e NIE MA odwrotu. ?e wydarzy? si? WYBUCH REAKTORA ATOMOWEGO. ?e to nie ma?y problem techniczny, nie lokalna awaria, która mo?na spróbowa? zatuszowa?, ukry?, w najgorszym przypadku otrzymuj?c nagan? od kierownictwa – to KATASTROFA. ?e za ni? NIEWIADOME, ?lepa, niepoznana przez nikogo, niepewno??. Masz niewiele mo?liwo?ci do wyboru – ?y?, cz?owiek ma zawsze nadziej? prze?ycia, umrze?, no ale kiedy to nast?pi, skoro do tej pory ?yje. To wszystko. Wariantu powolnej, bolesnej ?mierci od choroby popromiennej albo od nast?pstw napromieniowania nikt wtedy nie bra? pod uwag?... -A co z rodzin?, przecie? oni s? wszystkiego 2 kilometry od elektrowni? Co b?dzie z nimi? Z ma?ym synkiem, spokojnie ?pi?cym w swoim ?ó?eczku, z ?on?, która ci ufa, wierzy w ciebie... I jeszcze cz?sto wyobra?a?em sobie konstruktora reaktora, w?a?ciwie nie samego wykonawc?, a luminarza ówczesnej radzieckiej nauki akademika Aleksandrowa, jednego z twórców Czarnobylskiego reaktora... Jego uczu? nie by?em w stanie sobie wyobrazi?... Kto winien? Odwieczne pytanie historii, szczególnie historii katastrof. Ludzko?? ponosi ogromne ofiary w zamian za dobra cywilizacji. Same tylko katastrofy samochodowe codziennie zabieraj? dziesi?tki tysi?cy istnie?. Có? wi?c tu na Czarnobylskiej Atomowej - kilku zmar?ych... Ale przejd?cie po korytarzu 4-go Bloku... od razu zrozumiecie. Samochód zatrzyma? si? przy wielkim jasno-niebieskim wspó?czesnym budynku, z wygl?du – jeden z budynków administracyjnych ...na przyk?ad fabryki papierosów. "Sanprzepust 1430" Mo?liwe, ?e cyfry i nazwy oznaczaj? sanitarny przepust na 1430 miejsc. Prawie jak sanatorium lub hotel - na X miejsc... tylko ?e te miejsca bardzo ma?e ...mówi?c wprost - szafki. Zaciekawione spojrzenia dwóch "zakamuflowanych" ochroniarzy na t?um obywateli z ogromnymi telewizyjnymi kamerami. Krótkie i ostre polecenia Iriny - Wszyscy otrzymuj? odzie? na zmian?. Pracownicy sanprzepustu pracuj? szybko i pewnie ...Kilka minut i wszystkie 16 osób po otrzymaniu kompletów dolnej i górnej odzie?y, skarpetek, butów, nakry? g?owy i kasków przebiera si?, przyjacielsko ?artuj?c z siebie i nie zapominaj?c obfotografowa? ?miesznie ubranego kolegi. napi?cie narasta wraz z przemieszczaniem si? korytarzami sanprzepustu. Idealna czysto?? wywiera wr?cz nieprzyjemne wra?enie, wydaje si? ?e nawet w sali operacyjnej jest brudniej... STOP ...jasno ró?owo-fioletowa woda przed szklanymi drzwiami wyj?ciowymi... najpierw zastanowienie: "Po co?"... Odpowied? poma?u wydobywa si? sama z zebranych faktów: Po wizycie w reaktorze trzeba wej?? w ten roztwór, ?eby nie wynosi? "radioaktywnego zanieczyszczenia" do budynku. Proste, ale kiedy przechodzisz przez t? wann? z wod?, chc?c nie chc?c my?li zaczynaj? kr??y? wokó? sarkofagu: - Zaraz TAM b?d?. Do reaktora 200 metrów ..16 ?miesznych ludzików idzie do niego – ale jako? nikt si? nie ?mieje ani nie ?artuje... http://files.pripyat.com/chnpp/foto_pha ... agus03.JPG Przed wej?ciem do pierwszego budynku ca?e pobocze zasypane "p?atkami" - sygna?, ?e do tej pory szli?my po stosunkowo bezpiecznym terenie... Wej?cie na Punkt Kontrolny... niklowany ko?owrót na ca?? wysoko??... przeskoczy? jak w metrze nie ma najmniejszej szansy... Ale dzi? dla nas "dzie? otwartych drzwi" ...Przechodzimy... Po kilku metrach – jeszcze jedna "budka" - jeszcze jeden ko?owrót... System ochrony przemy?lany do najmniejszych szczegó?ów... My?l o samowolnym wej?ciu nawet nie przychodzi do g?owy... Szkoda, ?e nie by?o z nami amerykanów... Chocia? wcze?niej bywali, ale z jakiego? powodu nikt o tym nie napisa?... albo po prostu umkn??o uwagi... no dobra, teraz nie o amerykanach... http://files.pripyat.com/chnpp/foto_pha ... agus08.JPG Jeste?my 50 metrów od budynku 4 bloku. ...ostatnie metry... A oto on – komin wentylacyjny 3-go ? 4-go bloku... - "Ostro?nie – bezposredni widok" g?os jednego z przewodników. – "Chowajcie si? za ?cian?"... ?art zosta? przyj?ty na powa?nie i na niektórych te s?owa zadzia?a?y magicznie - dziennikarze szybko ko?cz? swoje sesje fotograficzne. (wskazania dozymetru w tym miejscu 0,7 mr/h) Wej?cie ...kilka metrów w?skim korytarzem ...znowu postój... Kolejny punkt kontroli - 5-ty !!! Oficer uwa?nie sprawdza dokumenty... Sasza kr?ci, kr?ci, kr?ci kamer? - powinien jecha? w dolin? Serengeti do bawo?ów i nosoro?ców, a on chce film zrobi? na dwa miesi?ce przed festiwalem w Lionie... Idziemy... Wybiegaj?c naprzód powiem, ?e korytarz wywar? na mnie wi?ksze wra?enie, ni? samo Centrum Sterowania Bloku 4-go... Dlaczego? Tam si? nic nie zmieni?o od 1986 roku... widzisz p?ytki mozaiki, które budowniczowie atomówki k?adli gdzie? w 1984 roku, widzisz okr?g?e grzejniki centralnego ogrzewania na ?cianach, pop?kane p?ytki podwieszanego sufitu, powykr?cane przez czas... i rozumiesz, ?e dok?adnie po tym korytarzu biegli w t? noc ludzie na dwór, ?eby zobaczy? co si? sta?o z reaktorem... Na ko?cu d?ugiego korytarza otwieraj? si? drzwi i... wychodzi z nich VIUR (niezmienny prowadz?cy rubryki "Czarnobylska elektrownia atomowa" na forum strony pripyat.com). Spotyka? si? w przestworzach Internetu to jedno – a o kilka kroków od sarkofagu – zupe?nie co innego. Dalej korytarz przypomina kot?owni? z okresu sowieckiego – wsz?dzie na ?cianach, stropie – rury, pokryte b?yszcz?cym metalem... Orientacja w stronach ?wiata ju? dawno utracona... Gdzie my jeste?my? W jakiej cz??ci ogromnego budynku? Na te pytania sam sobie odpowiadasz – zaraz, zaraz zobacz? ten pokój... i niejasne odczucie ciekawo?ci i ch?ci zobaczenia tego, co tyle razy widzia?em we ?nie i wyobra?a?em sobie w my?lach, narasta coraz silniej i silniej... I kiedy wreszcie "z rozp?du" wpadasz TAM, nie od razu zdajesz sobie spraw?, ?e to ju? – ko?cowy punkt – cel osi?gni?ty. Ciemna, z ledwo majacz?cymi konturami pulpitu, wielka sala. Moment – jeste? TUTAJ... Gwa?townie ogarnia ci? poczucie gniewu, ?e za tob? jeszcze 14 osób aktywnie pisz?cej i fotografuj?cej dziennikarskiej braci, którzy od razu rozsypuj? si? po sali. Z jednej strony ?al, ?e twoje zdj?cia nie b?d? jedyne, z drugiej, jeszcze silniej to, ?e sala sta?a si? od razu podobna do mrowiska. Eh , co robi? ... do roboty... To co ja zobaczy?em – powinni zobaczyc i inni. Prosz? Aleksieja – poka? palcem przycisk A?-5 (umownie, mo?na powiedzie?, g?ówny przycisk reaktora). Aleksiej pokazuje puste otwory w pulpicie. A gdzie przycisk? – W pierwszy tydzie? po awarii kto? go zabra? na pami?tk?...I od tej pory, mówi, spotka?em ju? nie mniej ni? 10 osób które chwali?y si?, ?e maj? ten przycisk. Ha?as, szum, b?yski fleszy, ka?dy kana? TV, rozbiwszy si? na pary, kr?ci swój "wy??czny materia?"... "Samojlenko zmierzy? dozymetrem sytuacj? w Sterowni. Jego przyrz?d by? na 1 000 mkR/s albo 3,6 R/h. W lewej i ?rodkowej cz??ci przyrz?d pokazywa? 500... 800 mkR/s, w prawej - wychodzi? poza skal?. Poniewa? nie zak?ada?em bliskiego ?ród?a promieniowania, to w prawej cz??ci przyj??em 5 R/h. Innego wyj?cia nie mia?em. Zmierzyli wielko?? dawki na zapasowym pulpicie sterowania No, tam by?o poza skale, przej?cie tamt?dy odpada?o samo z siebie. ?. Akimowowi powiedzia?em, ?eby wys?a? operatora reaktora L.Toptunowa i operatora turbin I. Kirszenbauma do sterowni trzeciego. I tak nic po?ytecznego zrobi? nie mogli, a warunki tutaj stawa?y si? skrajnie niesprzyjaj?ce. Pozostali w sterowni Akimow i Stolarczuk." (A.S.Diatlow. Czarnobyl. Jak to by?o) Tu trzeba by? samemu ...posta? z 5 minut w ciszy... wyobrazi? sobie wszystkie momenty tej nocy... "Przy pulpicie reaktora oczy wysz?y mi na wierzch. Pr?ty SU? stoj? gdzie? w ?rodkowych po?o?eniach, nie id? w dó? z powodu braku zasilania si?owników serwomechanizmów, reaktymetr wykazuje pozytywny reaktywno??. Operatorzy stoj? zdezorientowani, prawdopodobnie ja te? wygl?da?em tak samo. natychmiast pos?a?em A.Kudriawcewa i W.Proskuriakowa do centralnego pomieszczenia ?eby razem z operatorami opuszczali pr?ty r?cznie. Ch?opaki pobiegli. Tymczasem zrozumia?em absurdalno?? swojego polecenia - skoro pr?ty nie id? w rdze? przy braku zasilania serwomechanizmów, to nie pójd? tak?e r?cznie. I ?e wskazania reaktymetru to ?adne wskazania. Wyskoczy?em w korytarz, ale ju? ich nie by?o... W korytarzu py?, dym. Wróci?em do sterowni i kaza?em w??czy? wentylatory oddymiania. A sam przez drugie wyj?cie poszed?em do hali maszynowej. Tam obraz, wart pióra wielkiego Dante! Cz??? dachu hali zawali?a si?. Ile? Nie wiem, ze trzysta - czterysta metrów kwadratowych. P?yty pospada?y i uszkodzi?y turboprzewody zasilania i smarowania. Zawa?y. Z dwunastego poziomu spojrza?em w dó? w otwór, tam na poziomie pi?tym znajdowa?y si? pompy zasilaj?ce. Z uszkodzonych rur w ró?ne strony tryska?y strugi gor?cej wody, zalewaj?c oprzyrz?dowanie elektryczne. Wokó? para. I rozlegaj? si? ostre, jak wystrza?y, kla?ni?cia zwar? w obwodach elektrycznych. W rejonie siódmego turbogeneratora pali? si? olej, wyciekaj?cy z uszkodzonych rur, biegli tam operatorzy z ga?nicami i rozwijali w??e stra?ackie." (A.S.Diatlow. Czarnobyl. Jak to by?o) "Czas p?yn??, reaktor si? zatruwa?. Miotaj?c pioruny i b?yskawice, Diat?ow szala? w pomieszczeniu bocznego pulpitu steruj?cego. Toptunow nie robi? nic. Jasne by?o, ?e nie uda si? podnie?? do koniecznego poziomu mocy, a je?li nawet si? uda, to przy znacznym zmniejszeniu ilo?ci pr?tów zanurzonych w rdze?. Ale to wymaga?o natychmiastowego zatrzymania reaktora. - Ja podnosi? nie b?d?! – sprzeciwi? si? Diatlowowi Toptunow. - Tak, podnoszenie jest ryzykowne, - podtrzyma? koleg? Akimow." (EKSPERYMENT: PRZESZ?O?? NA STO LAT W PRZYSZ?O?CI Anatol Komissarienko) "Zawór DO 5124", "Zawór T2 2512", "Wy?. Wyj pow" - wszystko to kiedy? pracowa?o i "pokojowy atom s?u?y? robotnikom, a nie ?o?nierzom"... (napis na jednym z budynków m. Prype?) "Akimow waha? si?. Osiem pr?tów zamiast dwudziestu o?miu, ale... Akimow nie chcia? podnosi? mocy. Nie chcia?... A? do poczucia duszno?ci, do s?abo?ci w nogach nie chcia?. Ale nie umia? sprzeciwi? si? Diatlowowi. Brakowa?o charakteru. W godzin?, 23 minuty i 30 sekund G?ówne Pompy Cyrkulacyjne zmniejszaj? obroty i potok wody przez aktywny rdze? reaktora zmniejsza si?. W ci?gu pi?ciu sekund ilo?? pary w j?drze wzrasta bez kontroli." (EKSPERYMENT: PRZESZ?O?? NA STO LAT W PRZYSZ?O?CI Anatol Komissarienko) "GPC 21", "GPC 22", "GPC 23"... ni?ej, wed?ug wszelkiej logiki, powinna by? tabliczka "GPC 24" ...ale jej nie ma... Czy to nie te GPC, (G?ówne Pompy Cyrkulacyjne ) które nie poradzi?y sobie z pompowaniem wody ch?odz?cej reaktor przed wybuchem? ... trzeba b?dzie spyta? potem Aleksieja, teraz nie ma na to czasu – udziela wywiadu. Pora wychodzi? ... W ka?dym uczestniku grupy wyczuwa si? ogromne wra?enie, szczególnie u dziewcz?t, pewnie dlatego, ?e kobiety wszystko przyjmuj? emocjonalnie – przycichli, milcz?c id? korytarzem w kierunku wyj?cia. "Ryk szybko narasta?... By? do tego stopnia straszny i m?cz?cy, ?e chcia?o si? pazurami rozedrze? klatk? piersiow? i przytrzyma? trzepocz?ce si? w przeczuciu nieznanego kataklizmu serce. Sterownia dr?a?a. Dziesi?? sekund... Ryk przekszta?ci? si? w grzechot, cz?stotliwo?? spada?a. A si?a d?wi?ku ros?a. Agonia reaktora trwa?a kilka sekund. Katastroficznie ros?o ci?nienie pary. Topi?o si? paliwo j?drowe. P?ka?y wymienniki ciep?a. Grzmia?y zawory zwrotne. Pod?oga sali centralnej nad aktywna strefa trz?s?a si?. W sali centralnej grzechota?o. Potem - uderzenie. Tregub, poniewa? by? bli?ej turbiny pomy?la?, ?e trzasn??a ?opatka. - Hydroudar w odpowietrzaczach! - krzykn?? Kirszenbaum. Szarpn??a si? pod?oga i ?ciany, z góry posypa? si? py? i drobiny tynku, zgas?y ?wietlówki. "Turbiny! ?eby chocia? turbiny!" – Tregub b?aga? Boga, ?eby awaria ograniczy?a si? tylko do uszkodzenia turbiny i nie si?gn??a wn?trza reaktora. Jeszcze kilka ostrych kla?ni??, silne g?uche uderzenie, potem podobne do grzmotów wy?adowania. nagle straszne uderzenia z prawa, z lewa, z do?u, straszny gwizd pary. Jeki ?elaznego potwora, dochodz?ce z trzewi budynku bloku, szarpa?y ?ywe cia?o gorzej, ni? drut kolczasty przeci?gany w pobli?u serca. M?czy?o pragnienie zrobi? co? i zatrzyma? nadci?gaj?cy horror. Ale nikt nie wiedzia?, co robi?, bo nikt nie rozumia? natury tego co si? dzia?o. Pracownicy z grymasami na twarzach zamarli w szoku... Sterowni? zatrz?s?o. Posypa?a si? sztukatura, p?yty podwieszanego sufitu, budynek jakby podskakiwa?. Kto? zakrzycza?. Zawy?a sygnalizacja alarmowa g?ównych bezpieczników zaworów. Wzrok Treguba pad? na panel. Osiem zaworów... stan otwarcia! otworzenie jednego GBZ - to sytuacja awaryjna, a osiem GBZ - to ju? co? takiego... to co? poza wszelkimi limitami i wr?cz nadprzyrodzone... "B??dny sygna? w wyniku hydroudaru!" – zacz?? si? modli? do Boga niewierz?cy Tregub. - W??czy? awaryjne zasilanie odpowietrzaczy! – krzykn?? Stolarczuk. Akimow by? zaj?ty, wszyscy byli zaj?ci. Tregub pobieg? wype?ni? polecenie. Podbieg? do instalacji paneli bezpiecze?stwa - brak zasilania. Od strony centralnego pomieszczenia reaktora rozleg? si? druzgoc?cej si?y wybuch. Wydawa?o si?, ?e wszystko i wsz?dzie wali si?. Wy??czy?o si? oprzyrz?dowanie. Fala uderzeniowa z bia?ym jak mleko py?em, z gor?c? mg?? radioaktywnej pary dusz?c? fala wdar?a si? do pomieszczenia sterowni. Brz?k szk?a w korytarzu odpowietrzacza. Zgas?o ?wiat?o, ?wieci?y tylko ?wiat?a awaryjne z akumulatorowym zasilaniem. Trzask i b?yskawice krótkich zwar? - rwa?y si? elektryczne po??czenia, kable zasilaj?ce i kontrolne..." (EKSPERYMENT: PRZESZ?O?? NA STO LAT W PRZYSZ?O?CI Anatol Komissarienko) Wychodzimy na "?wie?e" powietrze, ?ciemnia si?, ale jeszcze damy rade zrobi? zaimprowizowan? wspóln? fotografi?. Radiometr Jury Tatarczuka pokazuje 7650 mikrorentgenów na "?wie?ym" powietrzu... G?upio by?oby zatrzymywa? si? tutaj ...odchodzimy... W drodze powrotnej nie zasz?o ju? nic ciekawego, z wyj?tkiem fotografii pojedynku dwóch korespondentów w szortach... W sanprzepu?cie... szkoda, ?e karta pami?ci zape?niona i nie uda?o si? uwieczni? tego momentu. A tu myjnia pojazdów transportowych i mechanizmów, jakiej nie spotkasz w innym miejscu, wpad?a w obiektyw. Zapalaj? si? latarnie. Wieczór. Kiedy przebieralismy sie w swoje ubrania, ca?kiem si? ?ciemni?o. ?egnamy si?. Dzi?kujemy organizatorom naszej podró?y do 4 bloku. Wyje?d?amy... to wszystko – droga na Czarnobyl-Kijów... STOP – to nie wszystko. W wieczornej scenerii ukazuje si? wstrz?saj?co pi?kny i jednocze?nie straszny ...SARKOFAG. Kijów-Czanobyl-CEA 9 listopada 2006 roku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
danieldino Opublikowano 9 Sierpnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Sierpnia 2010 Po pierwsze wielkie i to wielkie gratulacje za to ?e chcia?o ci si? to t?umaczy?. Po drugie super informacje, troch? wi?cej si? dowiedzia?em dzi?ki twojemu artyku?owi, no i teraz mog? to wykorzysta?. Jeszcze raz wielkie dzi?ki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.