Gość Opublikowano 12 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Tak w Stalkerach, jak innych grach surwiwalowych, sam aspekt przetrwania w mniej lub bardziej nieprzyjaznych warunkach jest priorytetowy dla zwycięstwa. Wszyscy pewnie pamiętacie, jak bardzo pod tym względem miała być rozwinięta pierwsza część sagi (Cieniem Czarnobyla jeszcze nie będąca) - to był jeden z aspektów rozgrywki, który interesował mnie najbardziej. Skończyło się wiadomo jak, ale od premiery minęła dekada, więc i gry zmieniły się pod względem podejścia do zerojedynkowego przetrwania. Jedną z ciekawszych pozycji na nieustannie modnym rynku "survivali" jest Long Dark - kanadyjska produkcja, w której lądujemy w Kanadzie i chociaż nikt wprost tego nie mówi, to sterujemy prawdopodobnie Kanadyjczykiem. Produkcja znajduje się w fazie alfa, więc jest ciągle aktualizowana. Od dłuższego czasu tryb fabularny jest w drodze, ale i tak największym zainteresowaniem cieszy się i cieszył będzie tryb Sandbox. Nim się właśnie zajmiemy. Po odpaleniu nowej gry wybieramy swojego awatara - wybór to dość wąski, bo ograniczony do płci. Potem poziom trudności (jednym z dostępnych jest "Stalker") i lokacja startowa jako, że produkcja oferuje na ten moment kilka sporych map. Następnie lądujemy w samolocie, potem znajdujemy się w środku burzy magnetycznej i spadamy. Autorzy oszczędzili nam jednak graficznych wodotrysków, ograniczając wstęp do czarnego tła i białych napisów. Chwila wczytania i... Jesteśmy w Kanadzie A konkretniej - na południu kraju. Startujemy w losowym miejscu, z losowym ekwipunkiem, zwykle wyjątkowo marnym. Jest albo ciemno, albo niedługo będzie. Naszym podstawowym i jedynym zadaniem na ten moment jest przeżycie. Nie będzie to specjalnie łatwe zważywszy na to, że nasz protagonista jest cieciem z krwi i kości - jego umiejętności surwiwalowe ograniczają się do minimum, więc musimy się wszystkiego nauczyć. Ale żeby mieć okazję, musimy przetrwać choć parę dni. Północ Kanady to zimne, wiecznie zaśnieżone i targane częstymi, gwałtownymi burzami miejsce. Poruszamy się stosunkowo wolno, sprint ograniczony jest przez pasek wytrzymałości oraz nasz rozsądek; jeśli spróbujecie zbiegać w dół zbocza, to uszkodzenie kostki macie murowane. Posiadając stosowne do otrzymanych obrażeń leki, możecie się wyleczyć. Bez nich zamarzniecie gdzieś, zapomniani przez cały świat... Jako, że nie bardzo wiadomo co tak naprawdę mamy robić, jedynym sensownym wyjściem wydaje się rozpoczęcie wędrówki. Tu patyczek, tam jakiś porzucony plecak, gdzieś indziej trup, a w tle majaczy niewielki domek nad jeziorem. Wszystko zbieramy i wszędzie idziemy - to esencja tego trybu. Jem, więc jestem Pod Tabem mamy "panel przetrwania", czyli kilka statystyk opisujących nasz obecny stan. Są to kolejno: ciepło, zmęczenie, pragnienie i głód. Wszystkie z nich mają równie ważną rolę, a zaniedbanie któregoś skutkuje najczęśćiej długą i nieprzyjemną agonią. Jak w życiu. ciepło regenerujemy poprzez przebywanie przy ognisku, we wnętrzach budynków lub utrzymujemy przez zakładanie cieplejszych ubrań - każda znajdywana szmata ma statystyki. Zmęczenie dyktuje to, jak długo możemy utrzymać się na nogach; różne działania są mniej lub bardziej wyczerpujące (picie herbatki w ciepłym domku i rąbanie drewna to nie to samo). Pragnienie oraz głód uzupełniamy - o dziwo - pijąc i jedząc. Do wyboru roztopiony (i ugotowany, inaczej się pochorujecie!) śnieg, puszkowane napoje, fasola, zupa pomidorowa, batoniki, psie żarcie... Jest tego sporo, a autorzy już przebąkują, że będzie więcej. Utrzymywanie potrzeb w ryzach to główny punkt The Long Dark. To tym trudniejsze, im wyższy poziom trudności wybierzemy, a na Stalkerze bywa naprawdę ciężko. Jedzą mnie, więc są Wędrując po Kanadzie, dość często spotkamy się z przedstawicielami lokalnej fauny. Obecnie to jeleń, zając, wilk oraz niedźwiedź, inne zwierzęta podobno w drodze razem z aktualizacjami. Tu krótka piłka: nie upolujecie jelenia gołymi rękoma, chociaż zdarza im się przebiec tuż przed naszym nosem. Na każdego zwierza jest sposób: zając wejdzie w skonstruowane za pomocą sznura i drewna wnyki, wspomniany jeleń może paść od jednej strzały lub naboju, jeśli dobrze strzelacie. Do zebrania dużo mięsa (które można, a nawet trzeba smażyć), flaki i skóra. Wszystko możemy wysuszyć, przerobić lub użyć jakkolwiek. Nic się nie zmarnuje. Spotkania z resztą zwierząt, czyli niedźwiedziem i wilkiem kończą się w początkowych fazach gry raczej w jeden sposób: W przypadku wilków możemy się bronić, w przypadku niedźwiedzi lepiej pozostać nieruchomym i liczyć na to, że zostawi nas w spokoju. Jeśli nie dostrzeżemy zagrożenia w porę, a atak zwierzęcia nas nie zabije, to prawdopodobnie i tak umrzemy od utraty krwi lub innych odniesionych obrażeń. Po pierwsze: doświadczenie Nasz bohater niby coś tam wie: zdaje sobie sprawę, że śnieg lepiej ugotować, wie z której strony jest lufa karabinu i że do rozpalenia ogniska potrzebuje podpałki. Umiejętności na ten moment mamy kilka, a rozwijamy je w najbardziej naturalny z możliwych sposobów: przez wykonywanie danych czynności. Im więcej ognisk rozpalicie, tym lepiej będziecie to robić, a ogień utrzyma się dłużej. Częste naprawianie wyposażenia sprawi, że będziecie to robić wydajniej. Polowanie na zwierzęta oraz skórowanie ich sprawi, że znajdziecie więcej mięsa, lepszej jakości. Gotowanie po pewnym czasie da premię do pożywności przyrządzanych potraw itd. Tu i ówdzie, jeśli Wam się poszczęści, znajdziecie specjalne książki, których lektura w kilka godzin poprawi Waszą znajomość danego zagadnienia i ułatwi grę. Śmierć to dopiero początek Generalnie giniemy dużo i często, dopóki nie załapiemy podstawowych założeń The Long Dark. Z czasem wyrabiamy nawyki, które pozwalają przetrwać coraz dłużej i dłużej. Czyhają na nas nie tylko drapieżniki, ale przede wszystkim surowe warunki i wieczny niedobór czegoś. Często wyruszałem do kopalni, by zregenerować siły, a następnie dostać się na drugą mapę, ale w połowie drogi zaskakiwała mnie wyjątkowo paskudna burza. Widoczność? Zerowa. Orientacja w przestrzeni? Zerowa. Temperatura spada, wiatr świszczy głośno nad głową, a korony drzew prawie łamią się od jego naporu. Mam dwa kawałki drewna, rozpalę ognisko. Jestem zmęczony i spragniony. Rozpuszczam i gotuję trochę śniegu, załatwiam pragnienie, ale ogień dogasa. Na granicy widoczności majaczy kilka patyków i grubszy konar; biorę w dłoń siekierę i idę tam. Wracam z drewnem zziębnięty i zmęczony, znowu chce mi się pić. Do tego robię się głodny. Drwa lądują na palenisku, a ja zjadam ostatniego batonika, popijam wodą i rozkładam śpiwór modląc się, że ognisko nie zgaśnie, a pogoda będzie lepsza. Nigdy się nie budzę - wyziębienie załatwia sprawę. Tak właśnie wygląda rozgrywka - zdecydowanie nie jest dla każdego, ale jeśli akceptujecie wirtualną naukę pewnych, w pewnym sensie przydatnych także w rzeczywistości nawyków, połączonych z nutką naturalnej nieprzewidywalności, to jest to gra dla Was. Po co żyjemy i dokąd zmierzamy? Na ten moment The Long Dark nie oferuje wiele, chociaż moja ostatnia rozgrywka sięgnęła 63 dni. Mimo powtarzalności wszystkiego co robimy i tak naprawdę dość ubogich mechanizmów gry, potrafi być naprawdę przyjemnie: znalezienie karabinu nastraja mega-pozytywnie nawet, jeśli mamy tylko 2 pestki. Pierwsza przebieżka do latarni morskiej, która może kryć mnóstwo dóbr, ale w drodze do niej wałęsają się wilki - bezcenna. Utknięcie w jakiejś ciemnej dziurze, w środku nocy i przeżycie do rana ostatkiem sił tylko po to, by za dnia odnaleźć oddaloną o kilkadziesiąt metrów leśniczówkę - miodzio. Druga strona medalu też ma swoje pięć minut: brakuje wszystkiego, na czele z siłami, a bohater zdawkowo komentuje, dysząc i ledwo powłócząc nogami. Wiesz, że zaraz umrzesz, ale tli się gdzieś w środku iskierka nadziei, że może jednak nie, że zaraz znajdziesz coś, co pozwoli odbudować siły i walczyć dalej... A wszystko to w pięknej, cell-shadingowej oprawie, która znajdzie tyle samo zwolenników, co przeciwników. Polecam! Ja bawiłem się świetnie, chociaż przez dłuższy czas pewnie do gry nie wrócę. Zrobiłem większość tego, co mogłem, porządnie się ubrałem, znalazłem broń i kupę amunicji, a także założyłem bazę w niebezpiecznej, ale bogatej w zasoby okolicy stacji benzynowej. Poczekam na rozwój produkcji, bo The Long Dark wydaje się być jedną z tych nielicznych gier, które wyjdą prędzej czy później z fazy wczesnego dostępu. Gra do wyrwania na: http://store.steampowered.com/app/305620/?l=polish PS: istnieje też tryb wyzwań, a także kilka osiągnięć dających premię w kolejnych grach, ale nie zaprzątałem sobie tym głowy, więc poczytajcie o nich sami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Strielon Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 Słabe nie polecam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 23 minuty temu, Strielon napisał: Słabe nie polecam. A jakieś argumenty? Jakiekolwiek? Czy "słabe i uj"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kondotier Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 Wszedłem na pobieranie i znalazłem takie coś: Uwaga: Ta dostępna w formie Wczesnego dostępu gra nie jest ukończona i może się zmienić do momentu wydania. Jeśli nie ekscytuje cię myśl o zagraniu w nią w jej obecnym stanie, sugerujemy zaczekać, aż prace nad nią zostaną ukończone. Zastosuję się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 @kondotier Z tego co czytałem, w aktualizacjach ma pojawić się sporo nowości różnej treści, gdzieś nawet wygrzebałem informację o zmieniających się porach roku. Nie grywam w gry z "wczesnego dostępu" z zasady; większość nigdy nie wychodzi w całości, a jeśli już, to są albo niedorobione, albo niedorobione i spóźnione względem pierwotnych ustaleń o co najmniej kilka miesięcy. Tu się skusiłem tą atmosferą i chociaż w obecnym kształcie nie ma wiele do roboty prócz wyzwań i sandboksa, to i tak warto było. Także ja polecam, Wy róbcie co chcecie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Strielon Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 Argument-kolejny słaby survival,w dodatku single player, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 @Strielon A podasz przykłady jakiegoś dobrego? Bo patrząc na to co znajduje się na rynku nawet w pełnej wersji, to pokusiłbym się o stwierdzenie, że The Long Dark to jedna z lepszych pozycji w gatunku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 28 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Lipca 2017 Miałem "czuja" co do tej gry Już za chwilę Long Dark wydostaje się z Wczesnego Dostępu oraz otrzyma aktualizację dodającą tryb fabularny. Poniżej zwiastun, więcej informacji na stronie gry na Steamie (link w pierwszym poście) oraz na oficjalnej: http://www.thelongdark.com/ @kondotier możesz już się przestać zastosowywać, jeśli jeszcze Cię to interesuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.