Malucha zaprzestano produkować, FSM po kilku przekształceniach przestał istnieć stając się ruiną, a to w co zmieniono ocalałe resztki ledwo zipie. Załogę zwalnia się raz za razem, produkcję samych silników zmniejsza.
Został tylko “Dawnych wspomnień czar”.
Ale miasto o swojej chlubie nie zapomniało. Urządzono mu fetę, zjazd i “defiladę” ulicami miasta.
Pierwsze auto jakie moja rodzina miała - które ja osobiście pamiętam - to właśnie maluszek był, pomarańczowy bodajże. Już mało co z niego mojej głowie zostało, głównie wyjazdy w niedzielę do kościoła.
Bardziej w pamięć mi się wbił “następca”, również Fiat tylko że Uno.
Gdy maluch (AB 1936) się pokazał na ulicach to na nich jeszcze jeździły warczyburgi (Wartburg), mydelniczki (auto von Zwickau), M-20, Warszawy garbate i już bez garba, S(sz)koda, Dacia, Zastava, Zaporożec, Żiguli, …
“Maluch” to taki swoisty Volkswagen (Tatra T97) PRL-u, taki ersatz samochodu coby pospólstwo nie marudziło, namiastka stabilizacji. służąca do zas/uspokojenia szarych mas.