Niektórzy z Was pewnie Forfitera znają, ale dla niektórych będzie to nowość, więc pomyślałem, że zamieszczę, bo pośmiać się przy tym można dobrze.
Zaczęło się to wszystko od tego, iż pewien nasz rodak mieszkający w USA, wybrał się na bagna Florydy ze swoim amerykańskim kolegą, a może przewodnikiem o imieniu Gary na polowanie na aligatory z aparatem fotograficznym. Swoją wyprawę komentował i nagrywał na bieżąco dla swojego szwagra mieszkającego w Polsce. Oczywiście, podobnie jak czyni ogromna rzesza naszych rodaków przebywających w USA w kilka dni zapomniał języka polskiego i jego komentarze dla szwagra są wypowiadane łamaną angielszczyzną, mieszaną oczywiście z językiem polskim. Nagranie to jest do dzisiaj hitem na you tube.
Na początek, tłumaczenie paru zwrotów, dla osób nie znających języka angielskiego (jest to konieczne dla zrozumienia komizmu całej sytuacji)
I’m gonna give him a chicken - dam mu kurczaka
Forfiter - (z angielskiego four-feeter) jest to coś/ktoś o długości/wzroście 4 stóp, czyli około 1,2metra. Polską pisownię zachowałem ze względu na wymowę w filmiku
At least four feet - co najmniej 4 stopy
There you go - (idiomatycznie) o właśnie, no widzisz
Predator - drapieżnik
Gary move out! - Gary, wycofuj się!
Keep him at bay - trzymaj go na dystans, trzymaj go w bezpiecznej odległości
I gotta (skrót od I have got to) - muszę
I tak powstał poniższy filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=fFxdDCIAS6c
Ale ten filmik zobaczył niejaki CeZiK - młody muzyk i fajny ziom z Gliwic (w ogóle bardzo interesujący facet, polecam inne jego klipy na You-Tube) i raze ze swoim kumplem Mercem, napisali i sfilmowali sławny “Forfiter Blues”.
Oto on - miłego ogladania (oba filmiki mają grubo ponad 2 miliony odsłon na YouTube)