„Łuń” to ekranoplan, czyli pojazd, który porusza się nad powierzchnią wody lub nad inną gładką powierzchnią. Nie należy mylić go z hydroplanem (wodolotem), czyli samolotem, który jest przystosowany do startu i lądowania z powierzchni wody.
Już pierwsze spojrzenie na ten wytwór radzieckiej myśli technicznej musi robić spore wrażenie. Olbrzymia maszyna o rozpiętości skrzydeł wynoszącej 44 metry i długości kadłuba 74 metry jest jednym z najciekawszych i najdziwniejszych reliktów ZSRR.
Wygląda strasznie, dwa skrzydła, mnóstwo silników, dziwny kadłub. Poruszanie tym musiało wywoływać dziwne uczucie. Chyba prędkość robocza też mała nie była, ja się tylko zastanawiam jak przy takiej prędkości mogłoby pokonywać fale, przecież na najmniejszej bryździe wodnej wybiło by go dość wysoko nad poziom tonii wodnej…
To były jednostki desantowe. Z prędkością 500-600 km/h nad powierzchnią wody dopływały do celu, Zwalniały i lądowały na brzegu po czym wysadzały ładunek. Ograniczona produkcja przewidywali to jeśli dobrze pamiętam do operacji specjalnych/dużego znaczenia(Były też modele patrolowe).
Koncept jest taki ,że kilka metrów nad powierzchnią wody(tudzież innej płaskiej powierzchni *) przy mniejszej powierzchni skrzydeł będzie można osiągnąć większą siłę nośną i jednocześnie kilka innych korzyści(prędkość,stabilność).
*
“Efekt przypowierzchniowy” odsyłam do wiki - http://en.wikipedia.org/wiki/Ground\_effect\_in\_aircraft
Dokładnie tak. A jak użycie takiej jednostki mogło wpłynąć na przejęcie kluczowego punktu na Atlantyku (Islandia) bardzo fajnie opisał Tom Clancy w książce “Czerwony Sztorm”. Warto przeczytać, wprawdzie dzisiaj książka już nie będzie robiła takiego wrażenia, co pod koniec lat 80 - tych, kiedy zimna wojna dopiero się kończyła, ale mimo wszystko warta polecenia, co niniejszym czynię
@MiedzianeJaja
Eh a spodnie wymyślił niejaki gołodupcew :).
Jakby chciał ktoś wiedzieć to w ZSRR przy projektowaniu ekranoplanów pracował konstruktor włoskiego pochodzenia, Roberto Bartini.
Biedny uciekł z Włoch po przejęciu władzy przez faszystów. No i dodam .że zaprojektował dość duży samolot będący jeśli dobrze pamiętam wodolotem pionowego startu.
Ten Włoch to rzeczywiście uciekła z deszczu pod rynnę od faszystów do komuchów miał koleś zmianę.
Biedny nie wiedział co czyni, albo było mu bliżej do Stalina niż do Mussoliniego.
A wracając do tematu to Rosjanie mieli jakąś manię wielkości że to co oni budowali to musiało być najwększe?(nawet katastrofa w Czarnobylu była największa :D)