Skocz do zawartości

UberSoldier

Turysta
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez UberSoldier

  1. Oczywiście że ma być pan Utta, bo jak nie to mnie szlag trafi i będzie źle ;D
  2. Prolog - Łukasz co się stało? - zapytał jeden z pracowników elektrowni mnie przez krótkofalówkę. - Nie wiem, ale podejrzewam że wybuchł reaktor nr 4. - odpowiedziałem. Jedyne co później słyszałem to rozkaz ewakuacji elektrowni i 2 silniejszy wybuch. - Co to ku*** było? - pomyślałem. Nagle zobaczyłem jak zbliża się do mnie jakiś dym. Poczułem metaliczny posmak w ustach. Wybiegłem z budynku jak najszybciej lecz usłyszałem wołanie o pomoc w mojej krótkofalówce. Najpierw nie zwracałem uwagi na te wołania, lecz im bliżej byłem wyjścia z elektrowni wym one się nasilały. Wtem usłyszałem znajomy głos który mówił „ Łukasz pomóż nam, jesteśmy uwięzieni za metalowymi drzwiami w pracowni reaktora nr 4”. Pobiegłem tam ile sił jeszcze miałem w nogach. Jakoś po 15 min. udało nam się wyjść z elektrowni. Poszedłem zobaczyć zniszczenia jakie wyrządził wybuch. Gdy zobaczyłem ogrom zniszczeń to powiedziałem -Ja pier***, ładnie wyjeb***. Spojrzałem na mój licznik Geigera i jak zobaczyłem na skali ponad 1000 MR/s to powiedziałem - Spierdala**. Wątek główny Jest rok 2012. Ja i moi kumple siedzimy w barze „100 radów”. Nagle podchodzi do nas jakiś gościu i mówi - Nie zechcieli byście wybrać się do centrum zony? - powiedział do naszej 4. - A jeśli tak to powiedz nam co jest tam ciekawego. - powiedział nerwowo Misza. Misza był osobą dość spokojna ale też dosyć nerwową, miał czarne krótkie włosy i piwne głębokie oczy którymi jak spojrzał to aż każdy uciekał ze strachu. - Misza daj spokój. - powiedział Grzegorz. Grzegorz był Polakiem który zna język rosyjski, procował z nami w CNPP. To on wołał mnie na pomoc przez krótkofalówkę. I gdybym go nie uratował to bym miał wyrzuty sumienia bo był moim najlepszym kumplem. Grzegorz miał długie jasne włosy, niebiesko-błękitne oczy. - Spokój panowie!! - wykrzyknął Wasiliew Wasiliew był szatynem o zielonych oczach. Dołączył do naszej paczki razem z Miszą. Razem tworzymy zgraną grupę -W centrum zony jest elektrownia, masa artefaktów i podobno monolit o nazwie „Spełniacz Życzeń” - powiedział nieznajomy. Już chciałem wycelować do tego gościa i podać mu serię z mojego AK-47, lecz Grzegorz mnie powstrzymał. Ten AK był moim prywatnym karabinem i dostałem go za zasługi w wojsku. Po czym nieznajomy odszedł od naszego stoliku przy którym siedzimy. - Idziemy do Kordonu! - wykrzyknąłem. - Ale po co do Kordonu, przecież tam są same koty. - powiedział Wasiliew. - Zobaczysz. - Odpowiedziałem Wyruszyliśmy z samego ranka bo droga była dosyć długa i uciążliwa. Byliśmy na Wysypisku gdy nagle Misza padł. Wiedzieliśmy że to snajper. Jako że ja służyłem w wojsku jedyny z nich miałem w plecaku Wintara BC . Oddałem strzał w miejsce z którego padł strzał i po chwili usłyszałem głuchy odgłos ciała uderzającego o ziemię. Nagle mi się przypomniało że mamy rannego ale za późno, bo zobaczyłem że Wasiliew i Grzegorz się nim zajęli. Po chwili wyruszyliśmy w dalsza drogę. Koniec części I Część II niebawem o ile powstanie :P Jest to mój pierwszy napisany tekst w całym moim życiu więc proszę surowo nie komentować. Dziękuję za przeczytanie i zapraszam do czytania kolejnych części.
  3. Końcówka bardzo smutna, ale przynajmniej nie umarł w jakiejś anomalii tylko od kul i to mnie pocieszyło, bo zginąć z honorem to zginąć od kul wroga (nie swoich). - chyba morał tej opowieści wymyśliłem :P Ahhh idę chyba pograć w S.T.A.L.K.E.R.a :-D
  4. Ciekawe i miłe w czytaniu. Czułem się jak bym był w środku wydarzeń. Duży plus dla autora. Kiedy cd bo już nie mogę się doczekać :-D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.