Skocz do zawartości

Fiedia Cezar

Weteran
  • Postów

    573
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Fiedia Cezar

  1. Fiedia Cezar

    Offtopic

    W ogóle podoba mi się ten temat. Dziś drapię się w @#$%, bo mnie swędzi. :mrgreen: P.S. Regulaminu nie akceptuję :mrgreen:, a co !!!
  2. W Sarkofagu dostałem w ......, tam brakowało mi amunicji i generalnie wszystkiego.
  3. Pisz, pisz i pisz - to jedyna droga, nie ważne, że źle, średnio, czy dobrze. Otwieraj notatnik i przelewaj, to co Ci przyjdzie do głowy, albo na papier, albo do komputera. Skreślaj, poprawiaj, albo daj poczytać innym - to najlepsza metoda i napisz nam ten kawałek wiersza. Trzymam kciuki.
  4. Powoli tracę cierpliwość, koledzy napisali dość wyjaśnień na temat bugów i gry. Nie dość, że piszesz niechlujnie, to zaczynasz spamować. Raz, prosiłem Ciebie też, o powściągliwość w używaniu wulgaryzmów - ostatnie pouczenie.
  5. To zależy na jakim patchu się gra. Zauważyłem, że na 07 pojawiają się w tych samych miejscach - sprawdziłem :-D
  6. Zdarzyło Ci się wcześniej, czytać gdzieś o takim problemie?
  7. Elvis, to ja nie rozumiem, nikt nigdy nie zgłaszał takiego problemu. Jeśli już, to powinien pomóc patch, gdyby to był bug, ale instalacja moda? Grałem wiele razy w SoC i jestem zdziwiony. Oczywiście chodzi mi o zamknięte drzwi , anie o Twoją poradę. :-D
  8. Zawsze polecam zapis gry po wykonaniu zadań z głównej fabuły - Zalej podziemia. Potem można do tego zapisu wracać i zmieniać frakcje. Wtedy znajdziesz, swoją najlepszą drogę do zabawy.
  9. Moim zdaniem najlepiej poradzić się rehabilitanta, bo domorosłymi sposobami można sobie zrobić krzywdę. Na przykład: można polecić pływanie, ale niekoniecznie żabką, inna praca kolan w różnych stylach, myślę że to najmniej inwazyjne.
  10. Po przeczytaniu kilku recenzji, czekam aż ukaże się w reedycji. Kupię i zagram z chęcią, ale za 40 zł. Przyznam się, że jedynka mnie nie przestraszyła. No i liniowość.
  11. Ten dodatek można było ściągnąć mając wersję podstawową z oficjalnej strony gry. Mankamentem był brak dźwięku w dialogach. Oczywiście zawiera go wersja rozszerzona.
  12. Łezka się w oku zakręciła, większość pewnie nie pamięta pierwszego GTA na PC, to był widok z góry i bardzo krwawa gra - opony zostawiały krwawe ślady po rozjechanych przechodniach. Tutaj oczywiście inna grafika i lepsze modele, ale pomysł ten sam. Pomyślcie, że teraz takie maleństwo ma większą moc niż kiedyś wielkie blaszane pudło. P.S. Zmiana nazwy OK.
  13. Tak cały folder. Mi wszystkie patche wchodziły na polską wersję.
  14. Tak jak Ci radził Elvis - odinstaluj grę, usuń wszystkie zapisy i mody, ale dokładnie. Patrz katalog C:/Dokument settings. Kreator odinstalowania nie usuwa wszystkiego. Ponowna instalacja i tu WAŻNE : jeśli zainstalujesz wszystkie patche, czyli do wersji 08, a zainstalujesz mod do wersji np 05 to nie pograsz. Jeśli chcesz użyć mod do wersji np. 05, to patch też do tej wersji. Powodzenia.
  15. To już koniec bajki dla grzecznych Stalkerów, a może antybajki :->
  16. Teraz to już tylko indywidualne zajęcia mi pozostały. Bez odpowiedniego programu, tylko krzywdę bym sobie zrobił. Tak, że została mi siłownia. :mrgreen:
  17. Możesz bliżej wytłumaczyć, nie każdy się zna :-D
  18. Ciekawy jestem co z dziedziny ruchu, wszelako pojętego, uprawiamy my forumowicze. Ja przez wiele lat trenowałem taniec towarzyski, teraz trochę tenis, długie spacery po lesie, lub po polu. Żona i córka namawiają mnie na siłownię. :-D
  19. Siódemka, to chyba zamknięta, ale nie będę się zarzekał, Świt będzie kontynuowany na pewno. Bajka - to tak dla odprężenia, przed chwilką mnie napadło. ;-)
  20. Czerwony Kapturek szedł przez Czerwony Las z koszyczkiem wypełnionym granatami, dla Leśnika. W Czerwonym Lesie zawsze jest ponuro i tym razem nie było inaczej. Zawyła gdzieś w oddali pijawka – może pijawka, a może Wilk z Kordonu, tu się czai, albo jeszcze inny amator Kapturka cnoty. -: tu lektor nieco się zadumał. -: kto dybałby na Kapturka cnotę w Czerwonym Lesie. Nic to; pisał dalej. Kapturek nakrył koszyczek serwetą w czerwono białą kratę i dziarsko ruszył dalej. Wtem, cóż to: zza krzaka wyskoczył Wilk. -: Witaj Kapturku, dokąd to droga prowadzi, zapytał i oblizał się po sumiastych wąsach. -: Ach ścieżka do Leśnika mnie niesie, a pijawki i inne paskudztwo na mnie czyhają. -: To życzę Ci bezpiecznej drogi – Wilk zaśmiał się w duchu i zniknął w zaroślach. Nie jest łatwo wędrować po bezdrożach Czerwonego Lasu, tuż za skałką przy ruczaju, Czerwony Kapturek kilkoma seriami skosił trzy zmutowane dziki a przy elektrycznej anomalii dwoma strzałami z pm, załatwił ślepawego psa; ach westchnął, daleko jeszcze do Leśnika. Tymczasem Wilk – jako lepiej obeznany z terenem, szybciej, na skróty, dotarł do dziadka. Postał trochę pod drzwiami i kombinował, jak tu starego zaskoczyć. W końcu machnął ręką i postanowił iść na żywioł. Wpadł do środka, trzasnął Leśnika kolbą w czoło, związał jak barana i wrzucił pod łóżko. No nie myśleliście chyba, że będzie go połykał, drodzy grzeczni Stalkerzy – wtrącił narrator. Wilk wskoczył pod kołdrę i czekał. Strudzony Kapturek dotarł wreszcie do starego młyna, gdzie mieszkał Leśnik. Zgrabnie ominął pole promieniowania i wspiął się po schodach . Zapukał do drzwi – a kto tam, - to ja Czerwony Kapturek, mam koszyk granatów od Lebiediewa. - wejdź proszę, usłyszał. Powoli otworzył drzwi i zbliżył się do łóżka. Jeśli teraz myślicie, że posłuchamy o wielkich oczach, zębach czy pazurach, jesteście w błędzie. Niecierpliwy Wilk wyskoczył spod kołdry, walnął Kapturka w szczękę i po chwili Kapturek leżał koło dziadka. Wilczysko zatarł ręce i wziął się za przeszukanie mieszkanka. Zapakował granaty, naboje i papierosy do plecaka, zeżarł dwa pęta kiełbasy zza okna, popił bimbrem i poczuł się senny. Dla przyzwoitości kopnął jeszcze Leśnika w goleń i zasnął. Od strony drogi, przez las i dąbrowy szedł sobie strzelec wyborowy – niejaki Stiopa, niebieskooki. Swymi jasnymi oczyma, to podziwiał śliczne zmutowane kwiatki, to mały grzybek wybuchu atomowego z nad Limańska, gdzie tłukł się Monolit z Najemnikami. Na ramieniu dźwigał pięknie grawerowany sztucer, a w plecaku pobrzękiwały dwie baterie, które miał zamiar wymienić u Leśnika na jedzenie. Już z daleka zobaczył, że coś jest nie tak – z obiecanych dwóch pęt kiełbasy, tylko sznurki powiewały na wietrze. - Oho, byli goście. Szybko dotarł pod drzwi i usłyszał donośne chrapanie. Wpadł do środka wymierzył sztucer, ale walka była niepotrzebna, nieprzytomny Wilk nie stanowił żadnego przeciwnika. Stiopa sprawnie związał Wilka, uwolnił Leśnika i Czerwonego Kapturka. Podziękowaniom nie było końca, dziadek przygotował jedzenie i picie, Kapturek przygrywał na harmonijce, tylko Wilk z wyraźnie obolałą głową zerkał nieprzychylnie. Na koniec Stiopa i Kapturek ruszyli dalej, wspólnie szukać przygód (przypadli sobie do gustu), a Wilk pozostał na służbie u Leśnika, aby odpracować niecne czyny. - I to bajki koniec, czyżby? Ponownie zadumał się lektor. No tak, koniec bajki dla grzecznych Stalkerów, ale istnieje też inne zakończenie: dla bardzo niegrzecznych Stalkerów… Kapturek
  21. Do czasu zamknięcia konkursu, można swoje prace zmieniać, choćby z tego powodu, że nowy screen, wydaje się Wam ciekawszy. Pamiętajcie tylko, że jeden autor - maksymalnie umieszcza 3 prace.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.