Ale bzdury... Jesli koniec swiata mial by zalezec od slonca to potrwa to jeszcze baaardzo dlugo. Prawdopodobnie predzej uderzy w nas jakis kosmiczny kamyczek, ktory powoli nas unicestwi [bardzo ciezko jest jes zauwazyc, trzeba by miec akurat skierowany teleskop we wlasciwa strone] ew. mozemy liczyc na zmiane klimatu lub wojne atomowa. ;-)
No i na koniec maly smaczek czyli jak dla mnie mialo by sie skonczyc zycie na ziemi: Asteroida lub kometa wdarla by sie w orbite ziemska z taka predkoscia, ze powietrze ulegnie kompresji jak w pompce rowerowej. Powietrze na dordze kamyczke rozgrzeje sie do 60 tys. stopni czyli do temp. okolo 10 razy wiekszej niz na powierzchni slonca. W ciagu sekundy od wejscia w atmosfere meteor uderzy w powierzchnie ziemi i natychmiast wyparuje, lecz uderzenie spowoduje wybuch i wybicie do atmosfery 1000 kilometrow szesciennych skal, ziemi oraz goracych gazow. Wszystko co w promieniu 250 km nie zginelo od goraca w momecie uderzenia, zginie od wybuchu. Rozchodzaca sie z predkoscia wielokrotnie przekraczajaca predkosc dzwieku fala uderzeniowa zmiecie wszystko na swojej drodze. Poza streda natychmiastowego zniszczenia pierwsza oznaka katastrofy bedzie blysk oslepiajacego swiatla - jasniejszego od wszystko co do tej pory widzielismy - po ktorym w ciagu okolo minuty pojawi toczaca sie sciana ciemnosci siegajaca ku niebu, wypelniajace cale pole widzenia i poruszaja sie z predkoscia tysiecy kilometrow na godzine. Zjawi sie w calkowitej ciszy, gdyz znacznie przekracza predkosc dzwieku. Kazdy kto przypadkiem bedzie spogladal we wlasciwym kierunku z bardzo wysokiego budynku, zobaczy to oszalamiajace zjawisko i zostanie przez nie pochlaniety. Wszyscy ludzie w odleglosci 1500 km. od epicentrum zostana posiekani przez huragan lecacych szczatkow. Poza strefa 1500 km. skala zniszczen bedzie stopniowa malala. Zaczna sie trzesienia ziemi, obudza sie wulkany i pojwia sie fale tsunami. W ciagu godziny ziemie pokryje czarna zaslona, a plonace skaly i inne szarki zaczna spadac z nieba i wzniecac pozary. Pyl zasloni slonce na wiele lat zaklucajac cykle zyciowe i wiekszosc systemow komunikacyjnych, wiec nikt nie bedzie wiedzial co sie dzieje i co robic.
Podba wam sie taka teoria? :P