Skocz do zawartości

Podrobione piwo


Fiedia Cezar

Rekomendowane odpowiedzi

Już wyjaśniam. Nasz browarek kupił parę lat temu pewien Niemiec. Chłop miał na początku na to pomysł ale jak to zwykle bywa z pięknych bajkach, popłynął (za dużo białka wciągał i sprawa go przerosła to w połączeniu z brakiem pomocy ze strony miasta dało ogólna plajtę). Z całym kompleksem zrobił się problem bo nikt tego nie chciał no i urząd wojewódzki postanowił zrobić muzeum browarnictwa. Ale oczywiście i z tym lipa. Po paru miesiącach znalazł się jakiś browar z zadupia wielkiego który postanowił to kupić (razem z marką). Z wielkich planów otwarcia na nowo produkcji zatrudnienia 100 osób na razie zrobili tu magazyn swojego piwka i chyba pod blaszka Lwóweckie sprzedają swojego gniota, to jak Fiedia zauważył ja o tym tylko słyszałem ploty ale prawda może być w naszym kraju wszystko łyknę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A swego czasu nawet pyszne, te teraz popularne (specjalnie nie używam nazwy) to się schować mogą. A z tym sklepem to już dziś się rozpytałem dokładnie to jacyś kolesie chcieli otworzyć w takim pustostanie zamykanym na patyk chyba sklep z piwkiem lwóweckim tyle, że jakoś nie pomyśleli barany, że jak go nikt nie produkuje to skąd by się brało i to był ich błąd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dokładnie nawet ten właściciel na początku robił wg. starej receptury i było 1 klasa, ale jak sobie już markę wyrobił to zaczął sprowadzać z Niemiec sproszkowane produkty do piwa nie naturalne jak na początku i zje... pyszne piwko. taka anegdota wiecie miał przy browarze sklep z produkowanym browarkiem za 1.40 butelka i oczywiście "chłopacy" z miasta tylko tam kupowali browarka. To sobie szwab wymyślił, że zrobi im specjalną serie tzn. sikacz bez smaku tylko żeby walił w bankę. tak zrobił i jakże była komiczna sytuacja kiedy szedłeś do sklepiku kupić browarka na grilla pani sklepowa nie brała piwka z półki jak stałym klientom, tylko leciała na zaplecze i brała normalne. Chłopacy się po jakimś czasie kapnęli i zrobili mały bojkot znany ludziom jako rozpierducha (ogródek piwny poszedł w drzazgi) i już dbał o swoich stałych klientów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.