Skocz do zawartości

Luiza Dobrzyńska „Dusza”


Darrien

Rekomendowane odpowiedzi

image.thumb.jpeg.47a773d71b968e1af13912142a89af90.jpeg

Dusza to opowieść o świecie przyszłości, gdzie zasady społeczne oraz technologia dyktują nowy ład. Rozwój i samoświadomość prowadzi nas, zdawałoby się ku świetlanej przyszłości. Czy jednak przyjaźń młodej nauczycielki i androida przetrwa realia świata, w którym człowiek o zerowej przydatności do rozrodu jest wyalienowany ze społeczeństwa, a nasze, głęboko zakorzenione, pierwotne poczucie człowieczeństwa pozwoli rodzajowi ludzkiemu wkroczyć bez dylematów w nową erę postępu?

 

Od klasyki Shelley, przez roboty Asimova, replikanty Dicka, aż po Duszę Luizy Dobrzyńskiej. Science fiction pyta: Jaka jest tajemnica życia? Czy możliwy jest „duch w pancerzu”? I „kto naprawdę żyje?

Dr Franciszek S. Tein

 

Z pewnością większość z nas kojarzy powiedzenie: „Rozmiar nie ma znaczenia.”, rzecz jasna używane jest ono w zupełnie innych sytuacjach niż dyskusje na temat przeczytanej książki. Po lekturze „Duszy”, a także refleksji nad treścią mogę jednogłośnie stwierdzić, że powyższe hasło wraz z dodatkowym określeniem: Nie liczy się ilość, lecz jakość” oddaje w ogromnym skrócie myślowym sens książki.

Może „Dusza” wygląda niepozornie, jednak doświadczenie nauczyło mnie, że nawet coś małego jest w stanie oddziaływać na otoczenie z ogromną siłą! Jeżeli ktoś lubi biblijne analogię to po lekturze przeczytajcie w Biblii fragment Starego Testamentu opisującego walkę Dawida z Goliatem.

Kiedyś myślałem, że przeciętna pozycja z fantastyki naukowej musi mieć imponujący rozmiar (600-1200 stron!), jak się okazuje 214 stron wystarczy do napisania prostej fabuły, naszprycowanej przy tym filozofią, niczym pierogi twarogiem albo jagodami (aż nabrałem na nie ochoty), co nakłoni ciekawskiego czytelnika do własnych rozważań i szukania odpowiedzi na pytania.

Sam po pierwszym czytaniu byłem lekko oszołomiony oraz zdumiony fabułą. Myśli pędziły z zawrotną prędkością podrzucając różne hasła w stylu: „Przeczytałeś typową kobiecą książkę, dałeś się złapać na okładkę!”, „Świat ciekawy, ale tu by się przydała jakaś poważniejsza, może nieco brutalniejsza historia.”, ale także „A co jeśli pominiemy „babską” fabułę i skupimy się na zagadnieniach, które są wręcz na czasie?!” i ta ostatnia myśl była dla mnie powodem do sięgnięcia po klawiaturę.

Zanim przejdę do opisania swoich myśli na temat książki, chciałbym pokrótce opowiedzieć o czym ona jest. Od razu zaznaczę, że nie znajdziemy zbyt wiele informacji na temat otaczającego nas świata, jedynie te najbardziej istotne dla bohaterki. Dlatego nie wiem w którym dokładnie roku rozgrywa się akcja, sądzę, że w dalekiej przyszłości, gdyż ludzkość przeżyła katastrofę spowodowaną nadmiernym eksploatowaniem naturalnych surowców.

Wobec czego musiano wprowadzić drakońskie prawa, dzięki czemu ludzie mogli jakoś funkcjonować. Jednym z nich było wprowadzenie klasyfikacji genetycznej w celu uniknięcia narodzin dziecka z różnymi wadami. Na wadliwych jednostkach (brzydzę się tego sformułowania, nie chciałem jednak powtórzeń!) dokonywano aborcji lub jeśli przychodziły na świat – eutanazji.

W takim świecie przyszło żyć Estrelli Sollis, młodej nauczycielce uczącej dzieci w szkole podstawowej. Czytelnik może zauważyć, że jest dobrym nauczycielem. Uczniowie biorą aktywny udział w prowadzonych zajęciach. Odnoszą się do niej z szacunkiem, wręcz nie zawahałbym użyć stwierdzenia, że ją kochają albo uwielbiają. To wszystko brzmi niczym spełnienie marzeń każdego świeżo upieczonego nauczyciela, prawda?

Do pełni szczęścia brakuje informacji o kochającym mężu i o własnym potomstwie. Niestety tutaj bohaterka nie ma szczęścia, nawet nie chodzi tutaj o atrakcyjność, gdyż niejeden mężczyzna chciałby ją mieć za żonę. Nałogów także nie ma. Ba nawet głupotą nie grzeszy. Jej jedyny problem to bycie: „zerem”. Nie. Nie chodzi o niską samoocenę.

Wspomniałem wcześniej, że musiano wprowadzić klasyfikację genetyczną, a „0” to najgorsza kategoria, gdyż osoby ją posiadające nie mają praw do rozmnażania się, a Etta wręcz pragnęła mieć potomstwo, toteż idąc na wewnętrzny kompromis zdecydowała się na karierę nauczycielki w szkole podstawowej. Osoby z kwalifikacją „0” są pogardzane przez społeczeństwo, aczkolwiek dla potencjalnych pracodawców są wręcz bardzo cenni.

W fikcyjnym jak i prawdziwym życiu można liczyć na rodzinę, rzecz jasna są wyjątki, które potwierdzają regułę. Tak samo jest w przypadku Etty. Początkowo miała dobre relacje ze członkami familii, z czasem jednak rodzeństwo zaczęło ją od siebie odpychać, stąd zmieniła miejsce zamieszkania. Będąc samotną kobietą pragnącą czyjegoś towarzystwa, decyduje się na zakup androida zwanego Raulem.

Zdaje sobie sprawę, że zdradzam dość dużo z treści, jednak jest to potrzebne, byście mogli sami ocenić, czy chcecie kupić książkę lub obejdziecie się bez niej. Wracając do tematu… Android z czasem będzie w pełni oparciem dla nauczycielki. Ona sama będzie pod wrażeniem jego czynów.

Mógłbym w zasadzie streścić całą książkę, ale co to byłaby za radość? Podejrzewam, że za chwilę i tak coś jeszcze zdradzę, gdyż przechodzę właśnie do opisu swoich wrażeń z przeczytanej lektury. Jeżeli do tej pory czytacie mój tekst, znaczy, że jesteście z tej „dobrej grupy”, które cenią sobie bogate opinie, a także drobne komentarze autora opinii.

Osamotniona, wykluczona przez społeczeństwo kobieta decyduje się na zakup androida z którym nawiązuje głęboką relacje psychiczną jak i fizyczną. Tak, dochodzi z inicjatywy Raula do aktu seksualnego, mającego na celu rozładowania napięcia seksualnego (sam akt nie jest rozbudowany, także brudne myśli odłóżcie na bok). Nasuwa się jedno hasło: „To już się dzieje!”.

Nie mam na myśli uprawiania seksu z robotami, choć są na pewno na ten temat artykuły w internecie, kiedyś bodajże w „Angorze” był artykuł na podobny temat. Nie podam tytułu, bo czytałem to dawno temu. Technologia poszła do przodu, stąd seks-lalki czy roboty potrafią wyglądać praktycznie jak roboty.

Fani robotów zacierają z radości ręce, a ja tylko dodam, że istnieje lalka (chyba Samantha miała na imię) co odmówiła czynności seksualnych, po lekturze „Duszy” może to się wam przydać jako element dyskusji.

Natomiast prawdziwym problemem jest izolacja. Żyjemy w stałym pędzie. Wychodzimy z domu do pracy, z pracy do domu i tak w koło Macieju. Pracujemy by mieć za co godnie żyć. Kontakt z drugim człowiekiem praktycznie ograniczamy do absolutnego minimum, za to w pustym domu czujemy się świetnie.

Rzadko kiedy mamy czas na wyjście ze znajomymi, a ewentualny kontakt z drugą osobą, zaspokajamy poprzez rozmowę przez telefon lub aplikację umożliwiające wideo rozmowę. Pewnie zaprzeczycie, macie do tego pełne prawo, ale sądzę, że mam rację. Jeśli nie całkowitą, to częściową. Może w chwili, czytasz to zdanie, właśnie odpisujesz znajomemu na Messengerze?

Może nawet tak wygląda wasz kontakt z bliskimi wam osobami? Pisanie zamiast realnej rozmowy. Rzadko kiedy potrafimy odwiedzić rodziców, o dziadkach nie wspomnę, bo nie każdy ich musi mieć. Na pewno niektórzy z nas mając dzień wolny załatwia ważne sprawy, które zostały odłożone na bok, gdyż nie można było ich wykonać w dniu pracy.

Resetujemy się na różne sposoby, sporadycznie utrzymujemy z paroma osobami jakiś kontakt. Samemu mając dzień wolny, o ile nie mam koniecznych rzeczy do ogarnięcia, staram się spędzić ten czas na luzie.

Gram. Piszę. Czytam. Czasem do kogoś zadzwonię. Jak mam jeden dzień wolnego, nie myślę nawet o spotkaniu się z kimś znajomym co mieszka w Malborku. Wolę jak już napisać do tej osoby albo zadzwonić. Zwyczajnie jest mi prościej, łatwiej i wygodniej.

Ostatnio (dokładniej mówiąc tydzień temu od momentu publikacji tej opinii) wdałem się ze Sławomirem Nieściurem w dyskusję, na temat sztucznej samoświadomości. No dobrze, Sławek rozkminiał temat przez dwa dni, a ja tylko później w komentarzach dorzucałem trochę „fachowych” spostrzeżeń natury ludzkiej.

Z naszej dyskusji wynikło, że android może emulować ludzkie zachowania, a jeżeli zyska własną niezależność, człowiek nie będzie w stanie tego rozpoznać. A co do samoświadomości potrzeba wielu rzeczy w tym ciekawości, pragnień, potrzeb, więc nie bójcie się. Naukowcy nigdy tego nie ogarną, gdyż do jej działania potrzeba podświadomości.

Sławomir również zauważył z punktu widzenia osoby wierzącej, że samoświadomość jest w zasadzie niemożliwa, ale my ludzie ją mamy, gdyż posiadamy… Duszę!

 

PODSUMOWANIE:

„Dusza” to kolejny romans, który miałem okazję przeczytać w swoim życiu. Jednak Luiza Dobrzyńska w przeciwieństwie do Nory Roberts i jej „Spirali Czasu”, potrafiła opowiedzieć ciekawą historię bez konieczności skupia się tylko i wyłącznie na relacjach między swoimi bohaterami. Czy coś mi nie pasowało? Mógłbym jęknąć, że „znowu romansidło czytałem, a liczyłem na coś więcej”.

W każdym razie osoby czytające tę książkę bez znajomości wcześniejszych wydań, mogą być zaskoczone brakiem haseł pokroju: „KONIEC”, „DALSZE LOSY BOHATERKI ZNAJDZIECIE W TOMIE „XYZ”. Brak tego typu informacji może nieco zszokować nowych czytelników, ale jeśli przeczytają moją opinię, z pewnością będą w tę wiedzę wyposażeni. Cóż, może niektórym postaciom dodałbym głębi.

Musiałbym zdradzić którym, ale to będzie widać gołym okiem. Być może kiedyś zrobię tak jak dawniej robili to pisarze i po prostu wydam swoją „odpowiedź” na „Duszę” Luizy Dobrzyńskiej!

 

Miłej lektury życzy:

Karol Król

 

KSIĄŻKĘ KUPISZ TUTAJ:

https://odesfa.pl/pl/p/Dusza-Luiza-Dobrzynska.-Ze-wstepem-Lukasza-Kucharczyka.-Wydanie-poprawione-i-rozszerzone.-Oprawa-miekka-ze-skrzydelkami%2C-218-stron./8

 

ALE ZACHĘCAM DO KUPIENIA „DUSZY” W PAKIECIE:

https://odesfa.pl/pl/p/50-Pakiet-6-ksiazek-Corka-Azrai-Gwiezdne-szczenie.-Antologia-osobista-Inquisitor-Dusza-Chciej-mnie-zawsze-POL-TREK-1/29

Edytowane przez Darrien
  • Dodatnia 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.