GhoulVampire Opublikowano 26 Marca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2018 Napisane dwa lata temu podczas tęsknoty za dziewczyną... Ciężkie jak ołowiane kule, krople deszczu spadają na asfaltowy gościniec rozbijając się na tysiące małych cząsteczek. Szum łopoczących na wietrze liści zwiastuje coś co z pewnością się ziści. Przypomina odgłos fal radiowych wydobywających się ze starego radzieckiego radia. Czy to emisja, czy może tylko w myślach? A ja leżę wpatrzony w migające gwiazdy z niecierpliwością oczekując na ołowiany świt. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Revter Opublikowano 26 Marca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2018 Całkiem całkiem, nawet można z tego jakieś krótkie opowiadanie napisać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vidkunsen Opublikowano 28 Marca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2018 Gdzie ten debil! już od 5 minut go wzywam przez motorolę! Miał przynieść potas, mutanty już się pławią w basenie, Zimny nawinął coby im wodę "uzdatnić" potasem to ich mniej będzie. Znając życie, pewnie ten matoł-marzyciel znów gwiazdy kontempluje zamiast przynieść ten słój z ropą i potasem w śro0dku. Szszsz..szz noż k..., znowu nie odbiera, żeby tylko nie pomylił zwykłego potasu z izotopami!, niedowidzi i jak zobaczy K to przyniesie ale cyferek obok (39, 41) to już nie dojrzy. Głośny, charakterystyczny ryk Chimery przeszedł po okolicy, potem drugi i cisza. Tak! tak, noż jego mać, debil jeden, teraz pewnie zwiedza, ale nie X-21 tak jak chciał tylko kichy tego dwugłowego popaprańca. A ostrzegali mnie na bazie, nie bierz go, on niefartowny, będzie przypał a i ty oberwiesz, w ryj szarpany wierszokleta. Dobra, pora wziąć się za plan b, gdzie jest ten schowany drugi plecak z kolejnym słoikiem, a tu! - w PDA było widać, że to tylko 50 metrów od "jeziora rozkoszy" jak je Zimny nazwał - miejsca kąpieli wszystkich mutantów z okolicy, tam się myły, piły, żarły ... , pora dodać im pianki do kąpieli, zaśmiał się w duchu Żbik idąc w stronę kompleksu X-21. Krople deszczu przeszły w mżawkę połączoną ze śniegiem, potem w śnieg. Jego płatki powoli opadały na asfalt, na samotnie wpatrzone w niebo lśniące od limfy i krwi oko. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.