Skocz do zawartości

[Andrzej Pilipiuk] Okiść


Darrien

Rekomendowane odpowiedzi

image.thumb.jpeg.e2692d492178669e87999cf4e24632f9.jpeg

Czas wyjść ze świątyni i po łokcie zanurzyć ręce w brudzie, który niesie życie.

Wyprawa wybrańców, poszukujących ratunku dla swego ludu została zdradzona. Tylko troje przeżyło, dzięki pomocy bogini Nefem. Troje dzieciaków, mierzących się w bezludnych lasach i dzikich górach z niebezpieczeństwami, jakich nawet kapłani nie są w stanie przewidzieć. Cała nadzieja w tym, że Tańcząca w Deszczu nigdy nie wysyła nikogo na śmierć.

Oby wybrańcy pamiętali, że trzeba ufać w pomoc bogów, ale nie liczyć na cuda. Wytężać własne siły. Oby pamiętał o tym Ash, który nie może zrobić nic, by pomóc bratu i dziewczynie, którą pokochał. Może jednak zmierzyć się z własnym losem, który powoli odkrywa przed nim kolejne tajemnice. Nadchodzi czas decyzji, które rzucą swój cień daleko poza terytorium Tess.

OPIS Z TYŁU KSIĄŻKI

 

Andrzej Pilipiuk ma na swoim koncie wiele ciekawych książek, niestety większość z nich to zbiory opowiadań, gdzie dominują postacie pokochane przez czytelników. Jakub Wędrowycz, Robert Storm i Paweł Skórzewski, bo o nich mowa, skradli serca jego fanów.

Ci trzej mężczyźni, są błogosławieństwem oraz przekleństwem autora, bo z jednej ich przygody zawsze się sprzedają, lecz z drugiej hamują nieco rozwój Wielkiego Grafomana jako pisarza. Stąd zamiast mieć kilkanaście rozmaitych książek, mamy raptem sześć cykli (biorąc książki pisane pod pseudonimem to siedem) i dwie „jednostrzałówki”. Jak na tak płodnego autora, trochę mało tego jest.

Wobec czego postanowił spróbować sił w nowej serii, która miała być dla niego swoistym odświeżeniem zarówno pod względem radości z pisania oraz chęci spróbowania sił w pisaniu fantasy. Wyniku czego dwa lata temu czytelnicy mogli zapoznać się z powieścią „Przetaina” będącą wprowadzeniem do właśnie szóstego cyklu o którym wyżej wspomniałem.

O poprzedniej książce wypowiedziałem się ogólnikowo, co dziś uznaje za błąd, który częściowo zrehabilituje przy omówieniu „Okiści”. Zanim do omówienia przejdę, chciałbym jeszcze powiedzieć, iż ogólnie poprzedniczka została przyjęta z mieszanymi uczuciami.

Dość powszechną opinią pośród fanów aktywnych na facebookowej grupie „Andrzej Pilipiuk aka Wielki Grafoman” było niezadowolenie z nowego pomysłu, liczyli na to, że „Przetaina” jest nową częścią „Oka Jelenia” albo samodzielną przygodą Roberta Storma.

Czy przypadła im do gustu? Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć, nie mniej przez jakiś czas była dość głośnym tematem na fanklubie. W każdym razie, to pokazało, że autor ma przegwizdane pod kątem nowych światów, bo ludzie chcą ciągle śledzić losy starych bohaterów.

Co do mnie, to przede wszystkim byłem zdania, że „Przetaina”, „Okiść” oraz kolejne serię mogły wyjść ze dwie dekady temu, wtedy Pilipiuk dostałby większy poklask i ludzie byli bardziej inteligentni niż obecnie. Cóż, skoro obraziłem czytelników błędnie rozumujących ten nowy cykl, nie pozostaje mi nic innego, jak przedstawić wam pokrótce swoje wrażenia.

„Okiść” to bezpośrednia kontynuacja „Przetainy”, zanim poznamy dalsze losy bohaterów z poprzedniego tomu, przyjdzie nam spojrzeć na pewne sprawy z perspektywy Asta (brat Dave’a) oraz Rettiego – arcykapłana, zarazem przywódcy miasta Tess.

Okazuje się, że miasto było szpiegowane przez ludzi Węży (wrogie plemię), którzy najprawdopodobniej niebawem dokonają napaści na Tes, aby zdobyć niewolników, dobra materialne oraz wiedzę techniczną oraz medyczną. Jak mieszkańcy miasta do tego doszli i czy byli w stanie obronić w razie czego swoją małą ojczyznę, przeczytacie sami.

Skoro podałem dwa wątki, które będą niezbędne dla całości tej opinii, to mogę przejść do konkretów.

Przede wszystkim widać wyraźny postęp względem poprzedniej książki. W „Przetainie” przeważnie akcja była spokojna, bohaterowie mieli niewiele przygód. Czytelnik nie nawykły do „literatury drogi a’la Tolkien”, mógł zanudzić się na śmierć (wiecie, przywykliśmy do tego, że coś się dzieje, ktoś knuje, ktoś zdradza, a ktoś morduje), czytając kolejny etap wędrówki i opis tego, co widziano w trakcie wędrówki. W „Okiści” autor dał radę to zbalansować.

Owszem, początek jest spokojny w końcu musimy trochę poznać bohaterów, których przez większość tomu będziemy obserwować, aczkolwiek z rozdziału na rozdział, akcja pędzi, niczym śnieżka zrzucona ze szczytu śnieżnej góry, choć znajdzie się moment „na złapanie oddechu”.

Wielki Grafoman w każdej książce stara się edukować swoich czytelników, więc nic dziwnego, że pisząc fantasy przekazuje w większym lub mniejszym stopniu okruchy swojej wiedzy. Czy to ze względu na opisy świątyń (znajdziecie odpowiedniki w kulturze Starożytnej Grecji), czy strojów (tutaj akurat jest miks kultur), bądź zachowań w trakcie obrony miasta (blokowanie portu poprzez użycie łańcuchów, czy taktyka z płonącym napalmem zwanym również „ogniem greckim”). Także w tym przypadku korzystanie ze zdobytej wiedzy, jest wielce na plus!

I to co najbardziej mi się spodobało, to ukazanie czytelnikowi większej perspektywy w kwestii wiary w Kociogłową oraz Czarnego Nauczyciela. W moim odczuciu ukazane fragmenty ze świętej księgi Węży są w dużej mierze oparte na wymieszanych podstawach judaizmu, chrześcijaństwie oraz muzułmaństwa i kodeksu Hammurabiego. Taka perspektywa wydaje się zabawna, zwłaszcza, kiedy znane są ogólne poglądy autora.

Warto wspomnieć, że natrafić można na krótkie przemyślenia odnośnie nierządu, co może być uzupełnieniem do wypowiedzi szanownego autora na kanale Pch24tv, lecz na chwilę obecną film jest ukryty, gdyż dostalibyście linka na końcu opinii. Materiał wyszedł całkiem niezły, ale nie wiem, czemu go ustawiono na prywatny. Pewnie jakieś skargi spłynęły, a szkoda…

Czy jest coś o czym warto wspomnieć? Najprawdopodobniej uniwersum „Przetainy” i „Okiści” będzie liczyć łącznie z cztery lub pięć tomów i może jest szansa na jakieś kontynuację, lecz z innymi bohaterami. Dlaczego? Ano, bohaterowie w pewnym momencie natrafiają na obozowisko tajemniczych Szarych Żeglarzy o których mało co się dowiemy, więc nie ma co liczyć na trylogię.

A są jakieś minusy? Pewnie niektórym mogłyby nie pasować wypowiedzi bohaterów, w sensie brzmią jakby każdy był dość nieźle wykształcony, lecz z drugiej strony to obywatele miasta, gdzie rządzi kapłan, więc jakieś formy wykształcenia każdy obywatel mógł przyswoić.

Chyba nie muszę pisać, że czekam na kolejny tom?

 

PODSUMOWANIE:

„Okiść” to pozycja zdecydowanie lepsza od „Przetainy”. Widać, że tym razem mamy do czynienia ze starym, dobrym Andrzejem Pilipiukiem. Choć pewnie parę błędów by się znalazło, ale musiałbym mieć wykształcenie archeologiczne, a tak, nie jest źle. Bohaterów można polubić. Mamy akcję. Wątki magiczne i szczyptę wiary. Czego więcej nam potrzeba? Ano tak, kolejnego tomu!

 

W tym miejscu chciałbym podziękować Andrzejowi Pilipiukowi, który mimo świadomości, że i tak kupiłbym „Okiść” postanowił mi ją sprezentować. Aczkolwiek zaznaczam, iż opinia nie jest próbą podlizania się autorowi, gdyż ten liczył na moją szczerość. Także mogę w spokoju spojrzeć sobie w lustro, bez poczucia kłamstwa…

 

Polecam!

 

 

KSIĄŻKĘ TANIO KUPISZ TUTAJ:

https://www.swiatksiazki.pl/okisc-7252363-ksiazka.html

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, vidkunsen napisał(a):

Pilipiuk zawsze na poważnie, tako żecze Semen! ;)

Heh. A skoro o Semenie mowa... W tym roku w Wojsławicach miałem przyjemność spotkać się z Grzegorzem Pawlakiem i oprowadzałem go po Wojsławicach i sypałem anegdotami oraz cytatami z Wędrowycza. :)

  • Dodatnia 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, vidkunsen napisał(a):

Szczury Wrocławia. Dzielnica

image.jpeg.18a6afcd02b134597f4dabf63c64a20b.jpeg

Götterdämmerung - dosłownie: klątwa wydana przez Bogów z Asgardu na Midgard - świat ludzi i oni sami - wraca do Bogów uwalniając Fenrira i zabijająca Asgard wraz z mieszkańcami - z Bogami.

https://www.empik.com/szukaj/produkt?author=szmidt+robert+j.

 

Jestem bohaterem Dzielnicy. Pojawiam się na stronie 80. Początek zdania brzmi "Ostatni reduktor...".... 

  • Dodatnia 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, vidkunsen napisał(a):

He he he, Kraszki - niewinny budynek przy odrze gdzie na VI oodziale sztajmesy łapią formę. ;) :) 

Dzielnicę w sumie po 100 stronie przestałem czytać. Coś jakoś tak grafomaństwem trąci, ale może jak odzyskam Chaos to łyknę od nowa wszystkie książki....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.