Skocz do zawartości

Sierżant Bilko

Stalker
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Ostatnia wygrana Sierżant Bilko w dniu 16 Kwietnia 2012

Użytkownicy przyznają Sierżant Bilko punkty reputacji!

O Sierżant Bilko

  • Urodziny 04/13/1970

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Okolice Fabryki Jupiter

Informacje o profilu

  • Ruble
    118

Ostatnie wizyty

496 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Sierżant Bilko

Gość w Zonie

Gość w Zonie (1/21)

4

Reputacja

  1. I ja się z tym jak najbardziej zgadzam. Dopiero teraz powolutku ogarniam ilość przetłumaczonych modów przez tłumaczy stalkerteam.pl (oraz ogrom wykonanej przez nich pracy) i uważam, że malutki abonament od każdego użytkownika tego forum byłby całkiem dobrym pomysłem. I nie czarujmy się, nie wierzę, by nie było kogokolwiek na to stać - tu chodzi o przełamanie pewnej mentalności, a z tym pewnie było by gorzej... PS: Przez "malutki" rozumiem "malutki" czyli np. 2zł na miesiąc. Pomnożone przez ilość zarejestrowanych użytkowników...ech, rozmarzyłem się, nie w Polsce te numery...
  2. I tu masz rację (co do idących w jego ślady moderów). Ale co będzie, gdy pewnego dnia wielu z nich stwierdzi - szkoda mi tego dziubdziania w plikach za darmo, idę do normalnej firmy. I modów będzie mniej, albo wcale... Zgadzam się z cichym, że jakiś mecenat, sponsoring, czy inna gratyfikacja za tę ciężką pracę powinna być. A my powinniśmy troszkę przestawić naszą mentalność z "należy mi się za darmo i basta" na "chciałbym w miarę swoich możliwości wspierać twórców modów" :thumbsup:
  3. Ja zgadzam się z kobalem. Myślę, że mogło się tu wkraść "zmęczenie materiału", czyli faktycznie, chłopak nie dosypiał, nie dojadał, a do tego jego dziewczyna (czy też żona, kochanka, mama, ojciec, chłopak - niepotrzebne skreślić) huczeli mu nad głową: "siedzisz Nikołaj tylko przed tym komputerem, nic pożytecznego nie robisz, a tu pralkę szlag trafił i nowa potrzebna. Za robotę jakąś porządną byś się wziął". No i chłopak wpadł w desperację, skąd by tu wziąć jakieś pieniądze. Poza tym uważam, że tu wkradł się mały błąd w tłumaczeniu - po polsku "kręcić lody" to "robić kasę", a na pewno nie o to w tekście chodziło (chciałem sprawdzić, ale na szybko nie mogłem się do tego dokopać z linku u góry, bo tam już doszły nowe artykuły - przy okazji wpadłem tam na stronkę z cenami gier - Zew Prypeci kosztuje 550 Rubli, więc nasz Nikołaj stawiając 25 rubli, czyli 2,5 zł nie zaszalał jakoś specjalnie :no:). A przecież przymusu nie było - nie chcesz wydać dwa i pół złotego, to nie ściągaj, a on dodatkowo dał opcję napisania do niego, by mieć to za darmo. Mówiąc krótko - rozumiem autora, tym bardziej, że nie był to ani pierwszy SGM, ani ostatni. Po pierwsze nie "Bołotowem" tylko "Bołotow", a po drugie, przepraszam że Cię zapytam: czy Ty sam zarabiasz na siebie, lub masz kogoś na utrzymaniu? Bo bardzo łatwo szafujesz słowem "egoista" a prawdziwe życie niestety często egoizmu wymaga...
  4. A u mnie stoi na półce. I nie chodzi tylko o jej niedopracowanie, czy rozbijanie się o niewidzialne ściany przy próbach głębszej penetracji terenu. Dla mnie ta gra ma takie jakieś, nie wiem, wewnętrzne "fuj" :down: , że na razie nie mogę w nią grać z przyjemnością. Na razie jestem więc kolejną ofiarą wiary w firmę ID i ich zapowiedzi...Nie wiem, może kiedyś, w desperacji w nią zagram...
  5. Masz rację, ja dopiero po napisaniu tej swojej epistoły zorientowałem się, że jak ten Bagnet już do zony wejdzie, to gdzieś dojdzie, a droga którą to zrobi, jest, tak jak pisał kobal, w zasadzie obojętna... Nie musisz mi mówić, jestem fanatykiem tego zespołu, od kiedy w wieku 9 lat usłyszałem "Sultans of Swing" :thumbsup: . Mam ich wszystkie CD i DVD z koncertami (kumpel z Holandii znając moją manię, kilka lat temu na urodziny zrobił mi cyfrową wersję DVD koncertu "Alchemy" z 86 roku w Londynie)
  6. Super wywiad (i super tłumaczenie) . Pokazuje, że robienie modów to tak naprawdę nie jest zabawa, ale ciężka i wymagająca ogromnego nakładu sił i czasu praca, której autor zresztą nikomu nie życzy. Bardzo fajny "rzut światła" na sprawę modowania, szczególnie dla tych osób, które nie mogąc doczekać się jakiegoś moda, zaczynają na forach zarzucać ich autorom...lenistwo.
  7. Jak dla mnie odlot. Uciszanie kukułki z zegara moczem przez śmierć to czysto surrealistyczny klimat (jako miłośnikowi Salvadora Dali i Rene Magritte'a wybitnie mi pasuje). Naprawdę się ubawiłem, przekażę linki znajomym :thumbsup:
  8. O jejku, tu doszło do nieporozumienia. Postaram się napisać dosyć krótko. Tytuł moda to "Droga donikąd" - tak chciał autor moda i tyle. Trzeba pamiętać, że "droga donikąd" to przenośnia, tak po polsku jak i rosyjsku. Nie ma takich miejsc jak "nigdzie" czy "nikąd". Droga donikąd opisuje raczej ciąg zdarzeń wynikający z jakiejś trudnej sytuacji i najczęściej (acz nie zawsze) nie prowadzący do satysfakcjonującego rozwiązania czy szczęśliwego zakończenia. Jako przykład - taka sobie rozmowa dyrekcji o problemach zakładu pracy: "No to pięknie. Jak zwolnimy 25% załogi, to produkcja poleci na łeb, na szyję. A pomysł z przeznaczeniem ponad połowy funduszy na reklamę, to w ogóle porażka. Nie, panowie, jeden i drugi wariant to droga donikąd..." O ile więc "drogę w nieznane" można traktować zarówno jako alegorię, jak i w sensie dosłownym, tak "drogę donikąd" można traktować tylko jako alegorię. Nie można jej traktować dosłownie, mówiąc "to będzie znaczyć, że główny bohater nigdzie nie dotarł" czy "droga donikąd, czyli nigdzie się nie skończy", bo popełniamy wtedy poważny błąd semantyczny. Moim zdaniem najbliższy oddaniu/zdefiniowaniu sensu tytułu był kolega metek58 i ja się z nim w większości jego wypowiedzi zgadzam. Ale...dobrze ponad 20 lat temu, zespół Dire Straits nagrał piękny utwór "Brothers in Arms" (to angielski idiom oznaczający "Towarzysze Broni"). Tenże utwór został zrecenzowany (bardzo pozytywnie zresztą) w pewnym czasopiśmie młodzieżowym z czasów PRL, tyle że tam nosił tytuł...."Bracia w ramionach" (przetłumaczono dosłownie, bo jakiś "wielepiej" na górze tak zadecydował) Jak to mówił stary Kiepski, kto ma pilota, ten ma władzę...ale ja jednak pozostanę przy "Drodze Donikąd" :yes: PS: Faktem jednak jest, że Idiotyczny tytuł "Bracia w ramionach" (kto nie zna, niech wpisze na You Tube "Brothers in Arms" bo naprawdę warto posłuchać - jest to przepiękny, antywojenny utwór traktujacy o wojnie na Falklandach) nie odebrał utworowi popularności i długo gościł on na listach przebojów. Może nie warto więc się wgłębiać w niuanse i (tak sytuacyjnie par analogiam) nazwać moda np. "Przygody Bagneta w Prypeci"?
  9. Proszę, moje wypociny poniżej. A przy okazji, witam wszystkich, :thumbsup: bo to mój pierwszy post. On to ochotnik, czyli inaczej samobójca. Wchodząc do zony nawet się nie domyślał, co go tam może czekać. Czy Bagnetowi uda się wydostać z mrocznej i chłodnej zony do normalnego świata, pełnego radości, uczuć i szczęścia? To nie jest życie dla kazdego, jednak Bagnet odrzuca wszelkie wątpliwosci. W końcu nie znalazł się tutaj z własnej woli. Jak tylko dowiedział się, że jego brat, doświadczony stalker, przepadł gdzieś w zonie, Bagnet wybiera się do samego jej serca - do Prypeci. W nadziei, że brat jeszcze żyje, Bagnet wszystkimi siłami współpracuje z wojskowymi, którzy znaleźli schronienie w Prypeci. Czy Bagnetowi uda się odnaleź brata i wrócić do domu? Podczas przechodzenia tego moda zwiedzicie Limańsk i przejdziecie znaną już fabułę, ale obserwując ją z innej perspektywy. Natkniecie się na mnóstwo nowych zadań i przedmiotów. Niektóre postacie będą zupełnie nowe, ale i starych nie zabraknie. Mod do Zewu Prypeci: Droga do Nikąd, dodaje bardzo dużo ulepszeń do oryginału, tak że grać sie będzie dużo ciekawiej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.