Ale gaz, jak nazwa wskazuje, obezwładnia... To kiepski sposób motywacji. Moim zdaniem prąd lepszy - wystarczy odgrodzić elektrycznym pastuchem to, co może rozpraszać. Tak na serio, to są różne techniki poprawiające wydolność lub chęć do pracy. Chemię wszelką szczerze odradzam, efekty są mizerne, a koszta zdrowotne olbrzymie. Natomiast stosując medytację można się uwarunkować tak, żeby na przykład przez 3 miesiące prawie nie jeść, nie spać, tylko zasuwać jak mała lokomotywka. Niestety, wszystko kosztuje. Skutkiem takiego uwarunkowania jest co najmniej ciężka depresja lub wręcz załamanie psychiczne. Więc chyba najlepiej po prostu wziąść się do roboty i nie kombinować - bo za darmo nic nie ma.