Od dłuższego czasu zajmuję się naprawą komputerów, ale od niedawna do swojego arsenału dołączyłem stację lutowniczą.
Od tego momentu zaczęła się moja przygoda z elektroniką na poważnie. Książki w dłoń i jazda. Grot lutownicy w drugą rękę, a hot air w zęby :P. Przez ręce przeszło mi już kilka płyt głównych i monitorów. Jak na razie 90% daje się reanimować.
Dzisiaj podjąłem kolejne wyzwanie jakim jest reflow BGA. Polega on na wstępnym podgrzaniu układu, zalaniu go topnikiem, ostudzeniu i potem przepłukaniu IPA. Następnie nanoszę jeszcze raz flux i grzeję dany układ. To taka cywilizowana wersja naprawy GPU przy użyciu piekarnika.
Już wkrótce jak uzbieram fundusze na podgrzewacz PCB zabieram się za reballingi :).
UWAGA! Przed taką zabawą warto zaopatrzyć się w maskę z pochłaniami, bo grozi to podrażnieniami i uszkodzeniami układu oddechowego. Piecze jsk cholera :).
Więcej informacji wkrótce.
Zapraszam do dyskusji ciekawskich.