Jump to content

Sen Zony


Recommended Posts

-Dima, Sacharow nie wrócił - padło przez radio, a metalowe pancerne drzwi zatrzasnęły się.

Pędził ile matka przyroda dała. Uderzył ciałem w wysoki i gruby pień złamanego drzewa, które wyrosło w ciemni przed nim. Wyrwany jakby z niekończącej się pętli ucieczki, padł plecami na miękką i podmokłą ziemię. Nie próbował wstać, jakby nie szukał sił. Czy to więc rzeczywiście było drzewo, czy słup graniczny między strefą woli przetrwania a brakiem jakiegokolwiek celu? Otworzył bez wyrazu oczy. Poświata nadchodzącej emisji jaśniała na czarnym pochmurnym niebie, wpędzając nawet zlękniony mrok nocy w najgłębsze zakamarki lasu. Gdyby nie trzaskający powolny sygnał licznika geigera na piersi i zdyszany oddech, upragniona cisza zapanowałaby nad lasem... choćby przez tę krótką chwilę, która jednak nie nadeszła. Horyzont przemówił jak herold-kat głoszący przybycie swojej potężnej i surowej królowej. Głęboki i dziki ryk miażdżył najtwardsze serca tętniące w Zonie, zabierał skryte w głębokich schowkach skrawki spokoju, wypełniał ciała przerażeniem. Mimowolnie zamykał wszystkie drzwi, włazy, zamykał wszystkie oczy. Zew strącał umysły z drabiny człowieka wprost w zwierzęce paszcze instynktu przetrwania. Dokonywał się rozrachunek dotychczasowego mienia, w którym artefakt w cenie wielu istnień w tej chwili nie miał żadnej wartości. Zona przybyła. Słuchał jak mówi w wibrującym powietrzu, w drganiach ziemi, w narastającym chaotycznym blasku na niebie.

-Odpocznij. Zaśnij.

Szedł wytrwale choć koślawym krokiem, powolnie wędrując bez celu. Radiometr przestał już trzeszczeć zupełnie wyczerpany przez czas. Kroczył dalej. Nie przeszkadzały mu grube i nieustające krople ulewnego deszczu, nie przeszkadzały mu mgły, skwar, ni wichry. Las nie miał końca. Głową uderzył o drzewo, padł. Leżał przez chwilę, patrząc przed siebie. Wysoki i spróchniały pień dawno złamanego drzewa - wydawać się mogło - dotykał chmur. Cisza zapanowała nad lasem.

-Śnij.

Wstał. Szedł wytrwale choć koślawym krokiem, powolnie wędrując bez celu...

-Dima, widzę jednego pod starym pniem w zagajniku.
-Nowy, to twoja pierwsza warta więc słuchaj. Strzelasz do wszystkiego co się rusza, ale od Sacharowa wara bo zabiję.

  • Positive 3
Link to comment
Share on other sites

@BuberSacharow stał się ofiarą emisji, a raczej Zony. Mała powiastka o tym, jak stalker stał się zombie "nie tak dosłownie a w przenośni" z braku celu. Emisja jedynie ucieleśniła ten stan. Jednocześnie chciałem pokazać, rzadko przedstawianą myśl o tym jak przyjaciel zamienia się w zombie. Nie wiem czy zostało to zrozumiane, Sacharow od dawna chodzi w kółko powtarzając ostatnie zdarzenie te jeszcze przed staniem się zombie. Uderzam tutaj w niewiadomą co do stanu umysłu zombie w świecie stalker.

 

  • Positive 1
Link to comment
Share on other sites

@vidkunsenTo miło! Gdyby powstało opowiadanie o Sacharowie to podejrzewam, że obecny tekst w pierwszym poście byłby jej końcem. Trzeba by skrobać rozpoczynając kolejną część od dla przykładu: 3 lata wcześniej. ;D  Ale kto wie, z tego co zauważyłem to nie usuwacie tak od razu tematów, może coś zdążę napisać dla ciekawskich.

@BuberGdy pisałem, słuchałem w tle muzyki z klipu na YT "Dark STALKER Experience". Może dlatego pogięte i wymemłane. ;D Dzięki wielkie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

By using this site, you agree to our Terms of Use.