-
Postów
10356 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
283
Treść opublikowana przez vidkunsen
-
wziąłem namiary i sprawdzę wersję pl 1006 oraz rus 1004.
-
Dobra fajnie ale na czym polega ta gra i czy jest tylko on lajn???
-
:D No tak SmokeHead jesteś kałamarzem!!! Ja już zapomniałem jak męczące są te 1,5 godzinne wyklady czy ćwiczenia ;). :pirate: :P I tak 5 lat, potem 4 i ...i dajesz sobie spokój bo zycie wazniejsze niż kretyńskie dywagacje w temacie co by było gdyby.... . ;)
-
Ja się walik nie reklamuję, nawet mi to głowy nie przyszło. Tylkom problemem jest, że najwększymi krytykami naszych uczynków są kobiety, więc niech też się wykażą!!! :) ;)
-
Nie obiecuje ale zajrze do solucji, chyba ja przetłumaczyłem z rosyjskiego, poszukaj a ja poszukam na forum jakims rosyjsko języcznym kwestii transmutacji. p.s. jakby co to na forum masz adres i moje tłumaczenie : prawo djegtarjewa vel diegtarowa. http://modstalker.com/publ/prokhozhdenie_stalker_zakon_degtjareva/1-1-0-7 Obrazek na samym dole strony, pokazane jest przejście: Где переход на Чаэс-2: Gdzie (jest) przejscie na czaes 2 Strona nosi tytuł : modstalker - wszystkie mody do Stalkera. p.s. Możemy zrobić tak, ty zaznaczasz tekst, kopiujesz a ja ci od ręki tłumaczę. ;)
- 298 odpowiedzi
-
- nowa fabuła
- nowe bronie
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Smokehead, pisz co chcesz, to twój świat, twoja wersja zony, to...to twoje ja uzewnętrznione przez prozę. Moje jest twarde, wasilija spomkojne twoje mosze byc jeszcze inne. Odwaga cywilna - być uzbrojonym bez broni. ;) Dziewczyny !!! napiszcie jak wy widzicie zone bo jesteście na forum!!! Nawet może byc jakiś romans. ;)
-
ściągam, pogram. Z góry dzieki za "ludzki" link!!! ;)
-
Amulety jak ja miałem to za drzwiami przed randką z burerem i drugi jak wlazlem w dziurę na końcu tunelu.
-
Tytuł oryginalny: Наёмник Сом Platforma: Cień Czarnobyla 1.0004 Data premiery: 27.02.2013 r. Autor: Дизель OPIS: SCREENY: WIDEO: LINK DO POBRANIA: Źródła: ap-pro.ru stalkermod.ru stalker-gaming.ru
-
Czernobyl 10 http://chomikuj.pl/salber16 Metro, Gołkowski, Juraj Czerwenak i inni polecam w rarze. Ksiązki, książki, książki.... jak masz cos w rarze lub odf-e to podeśli. ;) Ten chomik jest niemozliwy, tam jest to co zawsze chcialem przeczytac a nie miałem kasy i mozliwosci, jest nawet nowy Mirek Żamboch!!!!
-
Fabryczna Zona-seria powieści z uniwersum S.T.A.L.K.E.R.-a
vidkunsen odpowiedział(a) na Gandalf71 temat w Literatura
O.K. dzięki za info. -
Fabryczna Zona-seria powieści z uniwersum S.T.A.L.K.E.R.-a
vidkunsen odpowiedział(a) na Gandalf71 temat w Literatura
O.K. dzięki. -
Iwan znaczy się Wasylij vel Jovan - Napiszę co mi palce na klawiaturę naniosą - i tak ma być. To ty jesteś twórcą w tym biohazardzie!!! Mozesz jak dla mnie i innych zamieścić nawet frakcje : mohair-ów, diablersów, rokitowców, borutników czy grinpisowców.... . ;)
-
Fabryczna Zona-seria powieści z uniwersum S.T.A.L.K.E.R.-a
vidkunsen odpowiedział(a) na Gandalf71 temat w Literatura
Kopsnnjcie linki do w/w pozycji tak żeby mozna było pobrać w pdf-e, bez świtu. Metro w Warszawie - to dopiero hard/schwere fikszyn ;), Bardziej kompleksy bunkrów podziemnych we Wrocławiu czy riese - olbrzym lub Festung Glatz - twierdza Kłodzko. -
Czas Sojuszu (II część serii)
vidkunsen odpowiedział(a) na temat w Modyfikacje z serii "Czas sojuszu"
- A BTRy i śmigłowce, wykorzystujemy na tyle, na ile wymaga tego zadanie. Do zabawy w latanie, są symulatory. - I tu sie zgadzam, ta misja gdy waliłeś ze szkasa do wyrodków wszelkiej maści to mi się skojarzyła z call of duty 4, gdy rozwalałeś wiochę z ! a jakże! niedobrymi terrorystami na terenie suwerennego państwa! bo przeciez anglosasom wszelkiej maści wolno wszystko a ci co się sprzeciwią to terrorysci ;) . Figurki - polecam apendyks Cichego, Sjesa/Sasza jest moja, ta z baru i jej kumpele są wasze!. Nie jest to mod jak w/w dla zbieraczy złomu i arfatektów tylko akcja-reakcja. Gorąco polecam. -
Masz nie mówić/pisać co wiesz tylko wiedzieć co mówisz/piszesz. treść nie objetość. ;)
-
Paaaaaaałuuuuuuundraaaaaaaaa !!! Marzenia to plany rozciągniete w czasie - hr. Otto von Bismarck - Ja nie mam marzeń, strata czasu i energii - Poczęcie - Słuchajcie! robię was dowódcą tej wyprawy! Chociaż jesteście oficerem rezerwy i lata sprawności fizycznej macie za sobą ale służba w desancie jest jak jazda na rowerze, chyba był jakiś powód w WKU, że was powołano z rezerwy i wysłaniu do tego zadupia w Afganistanie, ja uważam, że tym powodem był wasz tutaj pobyt w latach 1985-1986 ale dowództwo w stolicy może mieć inne powody. Macie się załadować na ptaka wraz z ładunkiem oraz z ludźmi których wam przydzielę i udać się do Mińska Mazowieckiego, tam się zgłosicie do pułkownika Macińskiego, pilotom wydałem dyspozycję jasną i czytelną znaczy się tak: Tyflis, Czerkasy, Mińsk. Wszystko jasne, są pytania! - Znaczy się tak, ładujemy się, ładunek i ludzie, lecimy według marszruty i zdaję ludzi oraz ładunek, co ważniejsze? Ludzie czy ładunek i czy ten złom doleci oraz czy jacyś nieznani terroryści czyli kolejna odmiana lubiących kozy palaczy opium nie walnie nam jakiejś strieły w ogon i… -Wy! mi tu nie pierdolcie! majorze, macie wykonać, koperta, otworzyć po starcie i według instrukcji a dojedziecie szczęśliwie do swojego życia na Łużycach czy skąd tam jesteście ! a i samoloty AN 24 przecież znacie i lubicie nimi latać! -Tak jest obywatelu, znaczy się Panie generale, rozkaz!!!. Poród W piczku mater! Jak ja się w to wjebałem! Dobrze, że już stąd odlatuję, fajnie, że jest „Narożnik” i „Krokodyl”. Gdzie? A tu pod oknem tyłem do kabiny, widzę ładunek, swoich i tych nowych, przydzielonych pod komendę ale czyją? Moją czy tego siwego z naprzeciwka? wyglądają na debili po lobotomii, wdzianka jakby szmaciarz(magazynier) był ich wujkiem, złom też jakiś pedalski, podobno amerykański! A knaga tam my mamy nasze setki (AK) … ale, ale, ci cywile to jacyś dziwni. Ten siwy o aparycji amalgamatu lisa z hieną to pewnie z wywiadu, reszta to kuriozalne indywidua jajogłowe, ciekawe co robią teraz w chacie, pewnie impra kolejna, przecież lisa nie ma to myszy harcują, też, tez kiedyś byłem młody ale nie miałem takich ,możliwości i …. ………….. - Panie majorze!, majorze, „Zimny” do kurwy nędzy! Obudź się wreszcie! - Słyszę verdammte scheiße, już zasnąć nie można! - Słyszy Pan! Jest pan dowódcą, majorem Wojska Polskiego, miał Pan nas przetransportować do Polski wraz z ładunkiem to jest pana misja! Czy Pan … _ kumam, nie jestem głuchy, zamroczony czy pijany, nie drzyjcie się tak bo jeden drugiego nie rozumie, co się stało! Skąd tak panika? - Pa maim wnutriennym sudzie on charoszyj, ładna – powiedział siwy z wywiadu. No fajnie! Wszyscy się na mnie patrzą jakbym miał rogi na czole i dwa ogony, baniak mi trochę dymi ale to pewnie po długim śnie, tylko dlaczego, dlaczego leżę na trawie, cały uwalony jakimś bagiennym szlamem, a ta fajna blondyna już nie zadziera nosa tylko ślini się i stęka jak koras patrząc na jakieś zwłoki koło jarającego się silnika lotniczego…, silnika!!!!!!! . - Dobrze, „Narożnik” raport, jestem i pytam! - Słuchaj „Zimny”! coś było nie tak, czytałem twój rozkaz w myśl razwiedki jeden rozkaz wszyscy czytają i wiem, że po Czerkasach mieliśmy lecieć do Mińska ale do Mińska Mazowieckiego nie białoruskiego!!! Dalej, piloci byli w pytkę zbysia dobrani zajebiaszczo, jeden Biwojnio drugi Strewicius, po szkole a jakże po Dęblinie, ładunek, siwy cap co sapie jak pierdolnięty za moimi plecami ze złości i te kurewsko ciężkie skrzynki i… - Dobra! Styka, kumam, nasze „orzełki” zamiast do naszego Mińska chcieli na Weißruthenię lecieć, jarzę, że dostali w łapę albo szantaż czy innsza bladź ich spotkała, ale co się stało i czy wszyscy jak ja spali przez większość lotu!? - było, jest tak, lecimy z Czerkasów, po około 4 minutach mi coś nie pasi, słonce zachodzi jakoś tak za szybko, ide do kabiny, ty charczysz i marudzisz z kimś ze swoich nietoperzy z południa, jestem w kabinie , pytam się co i jak a tu nagle jak nie pierdolnie, zahuczy, błysło jak wtedy gdy „Majcher” się po pijaku odlał po raz ostatni na transformator. Złapałem film razem z większością, wyciągnąłem między innymi ciebie i parę zwłok, uratowałem trochę złomu i pestek. Mamy 5 schabów, 7 ryjów z husarii znaczy się teraz te dmuchanym ryżem karmione lebiegi to jakieś takie nasze „komandosy”z jakiegoś grzmotu, foki czy innego pioruna, 2 gwiazdy pod „opieką” tego capa w binoklach, siwy z wywiadu – już dał się poznać husarzom, coś tam ujadał do nas ale mu zaproponowałem szpica w torbę i zawarł kniapę oraz nas trzech, 2 PK, 10 jakiś tam koltów, Kochów i innego badziewia z wurstlandu, 20 AK - 7 naszych setek reszta buldogi zdobyczne, te co były w skrzynce po kozoje… -Panowie oficerowie! To miło, że już panujecie nad sytuacją po tej awarii samolotu, po tym strasznym wypadku ale tu są dwie kobiety i jakby panowie mniej mówili żargonem i przeklinali to by było… - a ten to co za „Geniusz Karpat”? „Krokodyl” kto to jest? - To są ci tzw. myślący a my jesteśmy tymi od roboty. - dobra dziadu! Kim jesteś i czemu się wpier.., czemu się wtrącasz! - Jestem profesorem …. i tak jak pan zapewne zapoznał się w rozkazach my to znaczy personel cywilny „Pana misji” oraz nasz nie Pana ładunek jesteśmy najważniejsi!!! Proszę się zorientować i doprowadzić misje oraz jej członków do końca! - Znaczy się tak! Pan i Pana personel oraz ten oficer wywiadu macie być w Mińsku, naszym Mińsku a my mamy zrobić wszystko wszelkimi środkami i nie patrząc na straty doprowadzić „Pana Misję” do końca? Wiesz co! przyjąłem założenie, że jest tak jak mówisz cywilu, misja jest najważniejsza. -To miło, że się rozumiemy… - Słuchaj obleśny kutafonie! Moja misja to doprowadzić WSZYSTKICH do bazy, i nie koniecznie żywych jeśli chodzi o cywilów czy bladzie z wywiadu, wystarczą psie blaszki rzucone na biurko w sztabie i po misji a z ciebie wędkarze będą mieli robaki na ryby!!! Ty… - Panie majorze, koleżanka Monika i ja czyli Luiza mamy jedną sprawę do Pana, wygląda Pan mimo upływu lat o wiele korzystniej niż nazwijmy to umownie nasi młodzi komandosi… - Mała, nic z tego, nie mam teraz ochoty na seks, wytrzyj gile i się zbierz w sobie. -OOOOCH cham, bydlę, zimny drań, ty… - ruhe da, paszła do budy!!! - Krokodyl! Wydaj im szmaty, wszyscy te same szmaty, wydać złom, pestki i jak się już domyśliłem jesteśmy tam gdzie mieliśmy szkolenie w 1986 w marcu! - Ty to jesteś jasnowidz! Skąd wiedziałeś, się domyśliłeś, że jesteśmy koło kołchozu zwanego Prypecią? - widzisz ten zagajnik za moimi plecami, te bagno, te krzyże…. Masz też deża wu! - W mordę, jeśli chodzi o przeczucia, wieści, domysły zawsze są hu.. znaczy się ze względu na damy lub nie damy, złe i się sprawdzają, miałeś pewnie kiedyś w rodzie jakiegoś żercę! - Dobra laski i wy stare capy oraz ta siódemka wspaniałych, kierujemy się na zachód według słońca, mech, kompas i debilizmy na bateryjkę odpadają, koniec z elektroniką, maski i op-2 na garba, stare ale jare, guma długo się trzyma i nie parcieje jak się o nią dba. -Aha ładunek, żarcie, złom i pestki rozdzielamy po równo według możliwości fizycznych, jakieś pytania? Brak, dobrze, pochowamy schaby, psie blaszki do mnie i idziemy. -Zimny! co jest Narożnik - ale kumasz jaka mamy datę i kiedy mogą nas zacząć szukać!? - Nie i czy to jest aż tak istotne? - mamy sobotę, wylecieliśmy w czwartek wieczorem, leżałeś trochę bez filmu ale ogarnąłem tę dziką bandę i mamy miłe sobotnie popołudnie. - Noż w piczku mater! Już nas szukają, 24 gadziny od zaginięcia czyli, że kiedy straciliśmy kontakt z bazą? - piątek ok. 11 oo, teraz jest sobota ok. 17oo., jesteśmy w zonie, anomalie już nam dupy liznęły, czekamy na odwiedziny i kontakty sąsiedzkie mieszkańców, tych „normalnych” i tych mniej fajnych. Tak, jesteśmy ciemnej dupie, najpierw te sprzedajne paparuchy, piloty ich mać, ten siwy cap z wywiadu który buntuje jajogłowe towarzycho chcąc przejąć komendę, tych siedmiu potencjalnych Korasów gotowych za obietnicę przeżycia ukatrupić kolegów, ładunek, tajemnice, spiski, polityka i … i jakbym miał wrażenie, że zona jest przedsionkiem Nawii którą Narożnik nazywa Valhallą. Dobra, jest cel, dojdziemy do granicy zony i się zobaczy co dalej. - Panie majorze, jestem Luiza a Pan jak ma na imię i dlaczego mówicie do siebie Krokodyl, Narożnik, Zimny, jesteśmy w tym samym położeniu i powinniśmy się poznać i sobie pomagać, wspierać się, znamy się tylko z nazwisk na plakietce, wiem, że panowie służyli kiedyś w Pomorskiej Powietrzno Desantowej? Zwę się baron von pipe palcem szturchau z domu graf von ruchau fest! Drażan się kiedyś po pijaku utlenił, że nie ma matki i urodził go krokodyl, Winkler jest tak jak ja i Barewitz z Łużyc a ty się więcej nie męcz bo nie jesteś w moim typie, sypiam tylko z naturalnymi blondynkami. Życie Tak, jesteśmy ok. 10 kaemów od granicy zony, jakieś cepelie po prawej, Prypeć 20 km na wschód, cepelia murowana zwana miastem Prypeć za plecami. Noc była straszna, coś wyło, charczało, strzelało i to nie tylko zębami, cały czas słychać jakieś wystrzały z garłaczy, była straszna bo te pojebane buraki z husarii dały się namówić i „ogrzewały” na zmianę tę całą Sruizę czy jak jej tam tej nimfomance na imię, a na warcie to pewnie swoje mendoweszki wystawili, siwy kutafon normalnie jak Wij tylko łypie tymi swoimi kaprawymi gałamy. Gdyby nie cieniutka otoczka cywilizacji to bym gada ukatrupił…. - Dobra, zjedli, wypili to wyp…., 10 kaemów przed nami, potem się zobaczy, Krokodyl, klonem idziemy, poucz koty co i jak. Idziemy już dwa dni, mapy!!! Ten co tworzył mapy nie przewidział fluktuacji cywilizacji ludzkiej i natury. Jak nie „tajemnicze” rowy z dziwna wodą to jakieś zasieki, anomalie, jeden z kotów poszedł w piec, wzniosło go na 20 metrów w górę i rozerwało. Sruiza do tej pory się smarcze i wyje cicho za tym kotem, może biochemia? he, he, he, reszta bandy patrzy na naszą trójkę jak na zimnokrwistych morderców. Czy ktoś im kazał się patrzeć na nasze tatuaże? Ideał jest tylko jeden, nie każdy może zostać skinheadem, jak się nasze wiatraczki nie podobają to niech nie patrzą, verdammte schvulle! Z daleka widzieliśmy parę ekip, podobnie ubranych w różne kamuflaże, istny junajted kolor beneton, wdzianka, złom, mordy niektórych jak z koszmaru, laski czasem patrzą na nasze treliny i tych z różnych ekip, rzec jasna przez mojego zeissa i porównują, se jedna zażartowała, ta z fajnymi mięśniami czwórgłowymi, blondyna, że to chyba nasi jacyś kumple. …szssszszszsssss paniał, kaniec swiaza. Nieważne kto, gdzie i jak, ktoś chce nas zabić i ma krótkofalówki. - Krokodyl! wal po prawej ty masz PK reszta milczy i czeka, walić by zabić od 20 metrów i wiem, że krzaki i wiem że nie widać nic, walić jak się coś poruszy. Jest, mam cię bladzio, czekaj już wiem. Wsadziłem mu nóż prosto w okular aż mi knykcie się odbiły od jego hełmu, drugi miał pojedynek z moją 107-emką, zajął drugie miejsce. Kurwa mać, skup się, to nie książka. - Narożnik! Raport! - straty 5-u, siwy z wywiadu, cap jajeczny i trzech kotów, Blondyna toczy pianę z japy, dostała pigułę na nerwy, brunetka i dwóch kotów się zesrało, ją kumam ale oni ci husarze to podobno tacy twardzi i byli w Sryraku i innych Srystanach… i - I co i? - Ich było pięciu, łączność, kamuflaż, wały, groza, jakiś dziwny szur-szur, to była pierdolona alfa!!! I oni wiedzieli kim my jesteśmy, zdechli bo ich zaskoczyliśmy, wyszliśmy nie z tej strony ich zasadzki z której mieliśmy wyjść, mamy ich radio, jakieś świstki, namiary, aż mi się skóra na torbie prostuje, co jest grane oprócz tego, że na nas wszystkie trepy i jak wynika z tych świstków klony trepów z powinności polują??? - Cóż, z tego co kumam to nie my i nie profesorek i jego fraucymer tylko przesyłka, to jest oś zdarzeń i dla tego siwy dlatego koty z grzmotu czy innego gromu a my? my byliśmy na odstrzał i jako zasłona niczym halka na dupie ponętnej kobiety, niby widać ale nie widać. Tak, zawsze chciałem być w zbowidzie i walczyć o wolność i denaturat, teraz to nam z dup uczynią tarcze, odkryliśmy parę schowków, sprzedaliśmy zawartość za miskę i pestki, czasem jakieś mało istotne info, zazwyczaj o jakimś cudownym schowku…, trepy, trepinność, alfa i pewnie ten dziwny o byczym karku typ przy którym mnie głowa bolała to też na nas naśle rodzinkę, podobno to jakiś tam kontroler, pewnie sprawdza bilety w zonie… Jedyna możliwość to sarkofag, tak mają być dwa szturmowiki po ładunek, tak alfa miała w swoim pda czy czymś takim, i te tępe koty, zamiast się uczyć języków obcych, niemieckiego, rosyjskiego czy szwedzkiego uczą się chamskiego, prostackiego slangu bez formy wyższej i czasu zaprzeszłego z fluktuacyjnymi idiomami zamiast gramatyki zwanego ha ha ha „językiem” angielskim, żadnego pożytku z matołów, jeden tylko się do czegoś nadaje, ale on od nas ze Śląska, ale mnie na filozofowanie naszło. - Dobra! spiąć poślady, idziemy do dziury którą widziałem 5 godzin temu, leży koło agrosromu czy jakoś tam to zwali - zwą? , tam spanie, żarcie, gastryczne kwestie i leziemy na sarkofag, to jest za Cepelią murowaną zwaną Prypecią. Zgon Czwartek, 3 dni ucieczki, strzelania, zabijania, kluczenia, szkoda, że nie mam kamery, fajny materiał do horrorów, jesteśmy na sarkofagu, blondyna zdechła. Nie, nie umarła, nie zabito jej, nie… mówiłem, nie podnosić niczego czego nie znasz a co znasz to się zastanów. Podniosła jakiś „fajny” świecący przedmiot, poświeciło i…i z niej jak z wora wylazły wszystkie flaki i treść żołądkowa jak z kubła. Stalkery powiedziały nam, że to jest czarna dusza, zaczyna dawać ognia w promieniu metra od siebie, jeden z nich, młody, kot się spytał starszego co się stało, odpowiedział, że zdechła na sraczkę, lało się z niej jak z hydrantu. Taaaaaaaaaak, mamy przejebane i nie, wydano kwity na nas, ale szukają nas nie tam gdzie jesteśmy, koty chciały żeby mówić do nich po imieniu i nadać im ksywki. Narożnik nawinął im, że kopsnie im ksywki rycerz 1,2, 3 itd , dlaczego spytali, bo macie takie zbroje w gaciach przy każdym szeleście czy ryku, że nawet te dziwne szczury, podobno snorki nie chcą was próbować. Zamknęli japy, spokój, brunetka na granicy komy z nerwów, nawinąłem Krokodylowi, że chyba jej kopsnę pawilon. - Dawaj dalej, ruszać się - ale skąd strzelają, kto to jest -stul pysk, biegnij, oszczędzaj oddech - są, przed nami, zabić obsługę i pilota, drugi ma być żywy - PAKOWAĆ SIĘ, Narożnik steruj Krokodyl do PK, reszta na pokładzie leżeć! - Zimny, WSIAAAAAAA -Jak Kapitanie zginął? -dostał gdy już był na pokładzie, chyba snajper…. ……………………………………………………………………………………………………………………… Dla kolesi, których nie ma, bo żyją ci co na to nie zasługują. Nawia 192 dni później - Cześć, szukam miejsc w których nie ma najemników, unikać ich mam na uwadze. - nie wiem gdzie ich nie ma, wiem gdzie są, unikaj terenów za barem między wyschnietym bajorem zwanym Jantarem, jest tam niedokończona budowa, lokomotywownia, rampy przeladunkowe, tam są na pewno. - Dzieki, będę miał to na uwadze. - Zaraz, zaraz, jesteś bardzo podobny do jednego z ich starszych, tego o koszmarnej mordzie i zimnych niebieskich oczach, jesteś jego kuzynem? bo jeśli tak to bump, bump - Nie! jestem jego bratem! Chyba mnie pojebało albo wpływ tego miejsca - ZONY. Gadam do trupów, spoko jednak te wały to dobry słowiański złom. Dobra teraz na ten tzw. Rostok, trza ogarnąć temat z .... teraz już go nie zostawię samego, niech wykona kwity i wracamy do domu. Bagna Prypeci, tylko rosjanie potrafia jeździć po nich czołgami tak jak w 1944 roku. Krokodyl, Narożnik, Marika i inni z jego nabojki czekają az rozkminie gdzie jest brat i wiadomośc wyjaśniającą dotyczącą ładunku, ładunku za który..., robię to co kazał mi przekazać przez nich mój brat, zabili wszystkich żeby brat mógł zostać i pilnowac przesyłki. O! widac już jakieś smiecie, typowa podpucha dla niekumatych zagrożenia frajerów, pewnie gdzieś niedaleko juz od 5 minut jakis koleś z gęsi ma mnie na swoim zeissie, nie pstryka bo mam znajoma trelinę i ruszam się znajomo. jest, tam 3 kroki w bok od chaszczy, leży i... i szczerzy te swoje czarne. kręcone, obrosnięte mchem od północy pienki jak po stomatologicznej hiroszimie, dalej żuje betel! Co!!! jest warte tylu istnień, że wywiady wszystkich krajów zabijają nawet swoich żołnierzy? - Cześć Oprawca! brat na mecie czy na wybiegu? - Ty, ty, ty, ty, Sharnsen skąd! ty się tu wziąłeś???? - Nie wnikaj, nawiń gdzie brat - Dorwali wczoraj jakieś głupie od ekologów, spili i wywiedzieli sie po co ci ekolodzy tu przyleźli, jesteś w dobrym czasie, szykuje się wycieczka. - jeśli nie jesteś sam to wzywaj resztę swoich, potrzebujemy wszystkich, brat ci nawinie co i jak. jeśli znasz kogoś od dzieciństwa, pierwsze zabawy, kobiety, wojsko, trupy, zdrady, braterstwa krwi... nie zadajesz pytań, nie dziwisz się, nie... reagujesz, instynkt wilka.
-
Z młodości to pamietam min. koncerty: Body Checks, Nabat, Störkraft, Brutal Attack na wysepce łajt ich słyszałem ;), Bunker 84, Dirlewanger, Bärsärkarna, Ultimathule, .... . I na starość będę miał co wspominać i nie będę marudnym zrzędą co to w du .. był i gó.... widział a mędrkuje jakby pożarł wszystkie rozumy i wszędzie był i wszystko robił, widział et cerata, cerata... . ;)
-
Uprasza się o nie cenzurowanie tekstu bo straci na wartości!!! Paaaaaaałuuuuuuundraaaaaaaaa !!! Poczęcie - Słuchajcie! robię was dowódcą tej wyprawy! Chociaż jesteście oficerem rezerwy i lata sprawności fizycznej macie za sobą ale służba w desancie jest jak jazda na rowerze, chyba był jakiś powód w WKU, że was powołano z rezerwy i wysłaniu do tego zadupia w Afganistanie, ja uważam, że tym powodem był wasz tutaj pobyt w latach 1985-1986 ale dowództwo w stolicy może mieć inne powody. Macie się załadować na ptaka wraz z ładunkiem oraz z ludźmi których wam przydzielę i udać się do Mińska Mazowieckiego, tam się zgłosicie do pułkownika Macińskiego, pilotom wydałem dyspozycję jasną i czytelną znaczy się tak: Tyflis, Czerkasy, Mińsk. Wszystko jasne, są pytania! - Znaczy się tak, ładujemy się, ładunek i ludzie, lecimy według marszruty i zdaję ludzi oraz ładunek, co ważniejsze? Ludzie czy ładunek i czy ten złom doleci oraz czy jacyś nieznani terroryści czyli kolejna odmiana lubiących kozy palaczy opium nie walnie nam jakiejś strieły w ogon i… -Wy! mi tu nie pierdolcie! majorze, macie wykonać, koperta, otworzyć po starcie i według instrukcji a dojedziecie szczęśliwie do swojego życia na Łużycach czy skąd tam jesteście ! a i samoloty AN 24 przecież znacie i lubicie nimi latać! -Tak jest obywatelu, znaczy się Panie generale, rozkaz!!!. Poród W piczku mater! Jak ja się w to wjebałem! Dobrze, że już stąd odlatuję, fajnie, że jest „Narożnik” i „Krokodyl”. Gdzie? A tu pod oknem tyłem do kabiny, widzę ładunek, swoich i tych nowych, przydzielonych pod komendę ale czyją? Moją czy tego siwego z naprzeciwka? wyglądają na debili po lobotomii, wdzianka jakby szmaciarz(magazynier) był ich wujkiem, złom też jakiś pedalski, podobno amerykański! A knaga tam my mamy nasze setki (AK) … ale, ale, ci cywile to jacyś dziwni. Ten siwy o aparycji amalgamatu lisa z hieną to pewnie z wywiadu, reszta to kuriozalne indywidua jajogłowe, ciekawe co robią teraz w chacie, pewnie impra kolejna, przecież lisa nie ma to myszy harcują, też, tez kiedyś byłem młody ale nie miałem takich ,możliwości i …. ………….. - Panie majorze!, majorze, „Zimny” do kurwy nędzy! Obudź się wreszcie! - Słyszę verdammte scheiße, już zasnąć nie można! - Słyszy Pan! Jest pan dowódcą, majorem Wojska Polskiego, miał Pan nas przetransportować do Polski wraz z ładunkiem to jest pana misja! Czy Pan … _ kumam, nie jestem głuchy, zamroczony czy pijany, nie drzyjcie się tak bo jeden drugiego nie rozumie, co się stało! Skąd tak panika? - Pa maim wnutriennym sudzie on charoszyj, ładna – powiedział siwy z wywiadu. No fajnie! Wszyscy się na mnie patrzą jakbym miał rogi na czole i dwa ogony, baniak mi trochę dymi ale to pewnie po długim śnie, tylko dlaczego, dlaczego leżę na trawie, cały uwalony jakimś bagiennym szlamem, a ta fajna blondyna już nie zadziera nosa tylko ślini się i stęka jak koras patrząc na jakieś zwłoki koło jarającego się silnika lotniczego…, silnika!!!!!!! . - Dobrze, „Narożnik” raport, jestem i pytam! - Słuchaj „Zimny”! coś było nie tak, czytałem twój rozkaz w myśl razwiedki jeden rozkaz wszyscy czytają i wiem, że po Czerkasach mieliśmy lecieć do Mińska ale do Mińska Mazowieckiego nie białoruskiego!!! Dalej, piloci byli w pytkę zbysia dobrani zajebiaszczo, jeden Biwojnio drugi Strewicius, po szkole a jakże po Dęblinie, ładunek, siwy cap co sapie jak pierdolnięty za moimi plecami ze złości i te kurewsko ciężkie skrzynki i… - Dobra! Styka, kumam, nasze „orzełki” zamiast do naszego Mińska chcieli na Weißruthenię lecieć, jarzę, że dostali w łapę albo szantaż czy innsza bladź ich spotkała, ale co się stało i czy wszyscy jak ja spali przez większość lotu!? - było, jest tak, lecimy z Czerkasów, po około 4 minutach mi coś nie pasi, słonce zachodzi jakoś tak za szybko, ide do kabiny, ty charczysz i marudzisz z kimś ze swoich nietoperzy z południa, jestem w kabinie , pytam się co i jak a tu nagle jak nie pierdolnie, zahuczy, błysło jak wtedy gdy „Majcher” się po pijaku odlał po raz ostatni na transformator. Złapałem film razem z większością, wyciągnąłem między innymi ciebie i parę zwłok, uratowałem trochę złomu i pestek. Mamy 5 schabów, 7 ryjów z husarii znaczy się teraz te dmuchanym ryżem karmione lebiegi to jakieś takie nasze „komandosy”z jakiegoś grzmotu, foki czy innego pioruna, 2 gwiazdy pod „opieką” tego capa w binoklach, siwy z wywiadu – już dał się poznać husarzom, coś tam ujadał do nas ale mu zaproponowałem szpica w torbę i zawarł kniapę oraz nas trzech, 2 PK, 10 jakiś tam koltów, Kochów i innego badziewia z wurstlandu, 20 AK - 7 naszych setek reszta buldogi zdobyczne, te co były w skrzynce po kozoje… -Panowie oficerowie! To miło, że już panujecie nad sytuacją po tej awarii samolotu, po tym strasznym wypadku ale tu są dwie kobiety i jakby panowie mniej mówili żargonem i przeklinali to by było… - a ten to co za „Geniusz Karpat”? „Krokodyl” kto to jest? - To są ci tzw. myślący a my jesteśmy tymi od roboty. - dobra dziadu! Kim jesteś i czemu się wpier.., czemu się wtrącasz! - Jestem profesorem …. i tak jak pan zapewne zapoznał się w rozkazach my to znaczy personel cywilny „Pana misji” oraz nasz nie Pana ładunek jesteśmy najważniejsi!!! Proszę się zorientować i doprowadzić misje oraz jej członków do końca! - Znaczy się tak! Pan i Pana personel oraz ten oficer wywiadu macie być w Mińsku, naszym Mińsku a my mamy zrobić wszystko wszelkimi środkami i nie patrząc na straty doprowadzić „Pana Misję” do końca? Wiesz co! przyjąłem założenie, że jest tak jak mówisz cywilu, misja jest najważniejsza. -To miło, że się rozumiemy… - Słuchaj obleśny kutafonie! Moja misja to doprowadzić WSZYSTKICH do bazy, i nie koniecznie żywych jeśli chodzi o cywilów czy bladzie z wywiadu, wystarczą psie blaszki rzucone na biurko w sztabie i po misji a z ciebie wędkarze będą mieli robaki na ryby!!! Ty… - Panie majorze, koleżanka Monika i ja czyli Luiza mamy jedną sprawę do Pana, wygląda Pan mimo upływu lat o wiele korzystniej niż nazwijmy to umownie nasi młodzi komandosi… - Mała, nic z tego, nie mam teraz ochoty na seks, wytrzyj gile i się zbierz w sobie. -OOOOCH cham, bydlę, zimny drań, ty… - ruhe da, paszła do budy!!! - Krokodyl! Wydaj im szmaty, wszyscy te same szmaty, wydać złom, pestki i jak się już domyśliłem jesteśmy tam gdzie mieliśmy szkolenie w 1986 w marcu! - Ty to jesteś jasnowidz! Skąd wiedziałeś, się domyśliłeś, że jesteśmy koło kołchozu zwanego Prypecią? - widzisz ten zagajnik za moimi plecami, te bagno, te krzyże…. Masz też deża wu! - W mordę, jeśli chodzi o przeczucia, wieści, domysły zawsze są hu.. znaczy się ze względu na damy lub nie damy, złe i się sprawdzają, miałeś pewnie kiedyś w rodzie jakiegoś żercę! - Dobra laski i wy stare capy oraz ta siódemka wspaniałych, kierujemy się na zachód według słońca, mech, kompas i debilizmy na bateryjkę odpadają, koniec z elektroniką, maski i op-2 na garba, stare ale jare, guma długo się trzyma i nie parcieje jak się o nią dba. -Aha ładunek, żarcie, złom i pestki rozdzielamy po równo według możliwości fizycznych, jakieś pytania? Brak, dobrze, pochowamy schaby, psie blaszki do mnie i idziemy. -Zimny! co jest Narożnik - ale kumasz jaka mamy datę i kiedy mogą nas zacząć szukać!? - Nie i czy to jest aż tak istotne? - mamy sobotę, wylecieliśmy w czwartek wieczorem, leżałeś trochę bez filmu ale ogarnąłem tę dziką bandę i mamy miłe sobotnie popołudnie. - Noż w piczku mater! Już nas szukają, 24 gadziny od zaginięcia czyli, że kiedy straciliśmy kontakt z bazą? - piątek ok. 11 oo, teraz jest sobota ok. 17oo., jesteśmy w zonie, anomalie już nam dupy liznęły, czekamy na odwiedziny i kontakty sąsiedzkie mieszkańców, tych „normalnych” i tych mniej fajnych. Tak, jesteśmy ciemnej dupie, najpierw te sprzedajne paparuchy, piloty ich mać, ten siwy cap z wywiadu który buntuje jajogłowe towarzycho chcąc przejąć komendę, tych siedmiu potencjalnych Korasów gotowych za obietnicę przeżycia ukatrupić kolegów, ładunek, tajemnice, spiski, polityka i … i jakbym miał wrażenie, że zona jest przedsionkiem Nawii którą Narożnik nazywa Valhallą. Dobra, jest cel, dojdziemy do granicy zony i się zobaczy co dalej. - Panie majorze, jestem Luiza a Pan jak ma na imię i dlaczego mówicie do siebie Krokodyl, Narożnik, Zimny, jesteśmy w tym samym położeniu i powinniśmy się poznać i sobie pomagać, wspierać się, znamy się tylko z nazwisk na plakietce, wiem, że panowie służyli kiedyś w Pomorskiej Powietrzno Desantowej? Zwę się baron von pipe palcem szturchau z domu graf von ruchau fest! Drażan się kiedyś po pijaku utlenił, że nie ma matki i urodził go krokodyl, Winkler jest tak jak ja i Barewitz z Łużyc a ty się więcej nie męcz bo nie jesteś w moim typie, sypiam tylko z naturalnymi blondynkami. Życie Tak, jesteśmy ok. 10 kaemów od granicy zony, jakieś cepelie po prawej, Prypeć 20 km na wschód, cepelia murowana zwana miastem Prypeć za plecami. Noc była straszna, coś wyło, charczało, strzelało i to nie tylko zębami, cały czas słychać jakieś wystrzały z garłaczy, była straszna bo te pojebane buraki z husarii dały się namówić i „ogrzewały” na zmianę tę całą Sruizę czy jak jej tam tej nimfomance na imię, a na warcie to pewnie swoje mendoweszki wystawili, siwy kutafon normalnie jak Wij tylko łypie tymi swoimi kaprawymi gałamy. Gdyby nie cieniutka otoczka cywilizacji to bym gada ukatrupił…. - Dobra, zjedli, wypili to wyp…., 10 kaemów przed nami, potem się zobaczy, Krokodyl, klonem idziemy, poucz koty co i jak. Idziemy już dwa dni, mapy!!! Ten co tworzył mapy nie przewidział fluktuacji cywilizacji ludzkiej i natury. Jak nie „tajemnicze” rowy z dziwna wodą to jakieś zasieki, anomalie, jeden z kotów poszedł w piec, wzniosło go na 20 metrów w górę i rozerwało. Sruiza do tej pory się smarcze i wyje cicho za tym kotem, może biochemia? he, he, he, reszta bandy patrzy na naszą trójkę jak na zimnokrwistych morderców. Czy ktoś im kazał się patrzeć na nasze tatuaże? Ideał jest tylko jeden, nie każdy może zostać skinheadem, jak się nasze wiatraczki nie podobają to niech nie patrzą, verdammte schvulle! Z daleka widzieliśmy parę ekip, podobnie ubranych w różne kamuflaże, istny junajted kolor beneton, wdzianka, złom, mordy niektórych jak z koszmaru, laski czasem patrzą na nasze treliny i tych z różnych ekip, rzec jasna przez mojego zeissa i porównują, se jedna zażartowała, ta z fajnymi mięśniami czwórgłowymi, blondyna, że to chyba nasi jacyś kumple. …szssszszszsssss paniał, kaniec swiaza. Nieważne kto, gdzie i jak, ktoś chce nas zabić i ma krótkofalówki. - Krokodyl! wal po prawej ty masz PK reszta milczy i czeka, walić by zabić od 20 metrów i wiem, że krzaki i wiem że nie widać nic, walić jak się coś poruszy. Jest, mam cię bladzio, czekaj już wiem. Wsadziłem mu nóż prosto w okular aż mi knykcie się odbiły od jego hełmu, drugi miał pojedynek z moją 107-emką, zajął drugie miejsce. Kurwa mać, skup się, to nie książka. - Narożnik! Raport! - straty 5-u, siwy z wywiadu, cap jajeczny i trzech kotów, Blondyna toczy pianę z japy, dostała pigułę na nerwy, brunetka i dwóch kotów się zesrało, ja kumam ale oni ci husarze to podobno tacy twardzi i byli w Sryraku i innych Srystanach… i - I co i? - Ich było pięciu, łączność, kamuflaż, wały, groza, jakiś dziwny szur-szur, to była pierdolona alfa!!! I oni wiedzieli kim my jesteśmy, zdechli bo ich zaskoczyliśmy, wyszliśmy nie z tej strony ich zasadzki z której mieliśmy wyjść, mamy ich radio, jakieś świstki, namiary, aż mi się skóra na torbie prostuje, co jest grane oprócz tego, że na nas wszystkie trepy i jak wynika z tych świstków klony trepów z powinności polują??? - Cóż, z tego co kumam to nie my i nie profesorek i jego fraucymer tylko przesyłka, to jest oś zdarzeń i dla tego siwy dlatego koty z grzmotu czy innego gromu a my? my byliśmy na odstrzał i jako zasłona niczym halka na dupie ponętnej kobiety, niby widać ale nie widać. Tak, zawsze chciałem być w zbowidzie i walczyć o wolność i denaturat, teraz to nam z dup uczynią tarcze, odkryliśmy parę schowków, sprzedaliśmy zawartość za miskę i pestki, czasem jakieś mało istotne info, zazwyczaj o jakimś cudownym schowku…, trepy, trepinność, alfa i pewnie ten dziwny o byczym karku typ przy którym mnie głowa bolała to też na nas naśle rodzinkę, podobno to jakiś tam kontroler, pewnie sprawdza bilety w zonie… Jedyna możliwość to sarkofag, tak mają być dwa szturmowiki po ładunek, tak alfa miała w swoim pda czy czymś takim, i te tępe koty, zamiast się uczyć języków obcych, niemieckiego, rosyjskiego czy szwedzkiego uczą się chamskiego, prostackiego slangu bez formy wyższej i czasu zaprzeszłego z fluktuacyjnymi idiomami zamiast gramatyki zwanego ha ha ha „językiem” angielskim, żadnego pożytku z matołów, jeden tylko się do czegoś nadaje, ale on od nas ze Śląska, ale mnie na filozofowanie naszło. - Dobra! spiąć poślady, idziemy do dziury którą widziałem 5 godzin temu, leży koło agrosromu czy jakoś tam to zwali - zwą? , tam spanie, żarcie, gastryczne kwestie i leziemy na sarkofag, to jest za Cepelią murowaną zwaną Prypecią. Zgon Czwartek, 3 dni ucieczki, strzelania, zabijania, kluczenia, szkoda, że nie mam kamery, fajny materiał do horrorów, jesteśmy na sarkofagu, blondyna zdechła. Nie, nie umarła, nie zabito jej, nie… mówiłem, nie podnosić niczego czego nie znasz a co znasz to się zastanów. Podniosła jakiś „fajny” świecący przedmiot, poświeciło i…i z niej jak z wora wylazły wszystkie flaki i treść żołądkowa jak z kubła. Stalkery powiedziały nam, że to jest czarna dusza, zaczyna dawać ognia w promieniu metra od siebie, jeden z nich, młody, kot się spytał starszego co się stało, odpowiedział, że zdechła na sraczkę, lało się z niej jak z hydrantu. Taaaaaaaaaak, mamy przejebane i nie, wydano kwity na nas, ale szukają nas nie tam gdzie jesteśmy, koty chciały żeby mówić do nich po imieniu i nadać im ksywki. Narożnik nawinął im, że kopsnie im ksywki rycerz 1,2, 3 itd , dlaczego spytali, bo macie takie zbroje w gaciach przy każdym szeleście czy ryku, że nawet te dziwne szczury, podobno snorki nie chcą was próbować. Zamknęli japy, spokój, brunetka na granicy komy z nerwów, nawinąłem Krokodylowi, że chyba jej kopsnę pawilon. - Dawaj dalej, ruszać się - ale skąd strzelają, kto to jest -stul pysk, biegnij, oszczędzaj oddech - są, przed nami, zabić obsługę i pilota, drugi ma być żywy - PAKOWAĆ SIĘ, Narożnik steruj Krokodyl do PK, reszta na pokładzie leżeć! - Zimny, WSIAAAAAAA -Jak Kapitanie zginął? -dostał gdy już był na pokładzie, chyba snajper…. ……………………………………………………………………………………………………………………… Dla kolesi, których nie ma, bo żyją ci co na to nie zasługują.
-
W kwestii nagród: Prawieda: tyleś wart, ile stworzysz!
-
Skoro Walik C może to i ja ... Proszę traktować moja krótka literacką wstawkę jako akces do konkursu. p.s. jesli projekt bedzie większy coś na miarę zbioru opowiadań typu stalker to mogę też sie dołączyć. ;)
-
O.K. więc zróbmy tak, przenieś moje opowiadanie tam gdzie ma byc w formie konkursu, trzymałem się tematyki wypunktowanej w 1-ym poście - tydzień, zona, koniec. przeniosłem do działu bez cenzury, skopiuj i dodaj do konkursu jako np. model lub jeden z modeli szkicu jaki ma powstać.
-
Specjalnie dla mojego ulubionego stalkera koleżki czyli Gawrona Gawronowicza: http://www.youtube.com/watch?v=vAsUYFgqsHw&index=1&list=PLCE421731D103C319 Zawsze jest wyjście awaryjne( nie ma alternatywy, jest wiecej wyjść)- Romantikus Erőszak - Minden vészen át... ;)
-
Możesz zastosować mój sposób via razwiedka: wejdź i wyjdź z auta, by zaliczyć furę, następnie od drzewa do drzewa do wyjścia z lokacji - pod mostem zombiaki, jak jesteś w furze to jesteś większym celem, na piechotę wbrew pozorom lepiej i bezpieczniej. Drugi szturmowik cię czeka w ciemnym parowie oraz trep z rpg więc jakbyś nie kombinował i tak idziesz na piechotę a dobra fura której nie wykorzystaleś może ci się potem przydać.
-
Taaaaaaaaaak instalacja ponowna sie kłania Barin, co do grażdanki to raczej bastarda grazdanki polsko-ukraińsko-rosyjska - 3-ci obrazek, 1-y i 2-i to tradycyjna bastarda grażdanki rosyjskiej. Ja gram po rosyjsku ale nawet jak zmajstrowałem tzw. polonizacje to tego co ty nie mialem. p.s. 1/ skoro już tniesz i masz smita przed sobą to w jakim języku przeczytaleś notatke po zejściu ze schodów z melino-szałasu smita? 2/ Jestem znany z kaszanienie polonizacji i problemów technicznych ale nawet twoje osiągnięcie w kwestii tekstów mnie zadziwiło. ;)
- 1187 odpowiedzi
-
- f.o.t.o.g.r.a.f
- fotograf
- (i 6 więcej)