Skocz do zawartości

Darrien

Weteran
  • Postów

    281
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Darrien

  1. @apg2312 No trudno... Mam takie, a nie inne tłumaczenie. Sens fabularny mniej więcej jest ten sam, a póki co nie zamierzam wydawać ekstra forsy, tylko dlatego, by mieć poprawne tłumaczenie. :D 

    Tłumaczenia Pana Łozińskiego bronić nie będę. Sam z ciekawości zagłębiłem temat i wysnułem podobną opinię co o jakości tłumaczenia Stalkerów w Fabryce Słów, ale o tym pisać nie zamierzam. ;) Obecne wydanie może są teraz lepsze, a w każdym razie jak pytałem kumpla o słynne "łoziny" to wychwyciłem ich mniej niż były w pierwszych wydaniach.

    Ciekawostka: Kiedyś jak miałem 8-10 lat to dostałem małe wydanie "Władcy Pierścienia" w tłumaczeniu Jerzego Łozińskiego. Miałem tylko tom "Bractwo Pierścienia". Po latach jak kupowałem trylogię, to na chybił trafił znów mam dzieło tego tłumacza. Widocznie takie miało być moje przeznaczenie. :D Ale Hobbita kupię już w normalnym. 😜 

    • Super 1
  2. @Ignachinio Mi akurat Elex przypadł do gustu. Takie porządne rasowe SF. Jeżeli zaczniemy szukać drobnych podobieństw do Gothica, to możemy domyślać się, że już wtedy chcieli zrobić grę "science-fiction" niż fantastyczną. :)

    Ogólnie mogę się zgodzić z tym co napisałeś, choć wiadomo, że ja będę niektóre wady chwalić. 😜 

    Akurat gra jest skonstruowana bardziej pod bronie dystansowe tj. łatwiej się nimi gra, bo pod zwarcie należałoby dłużej budować postać. Wiesz już na start wykupić podstawowe ulepszenia, które wzrastają wraz z kolejnym poziomem rozwoju. Szerzej będę się rozpisywać nieco później, ale widać, że stary pomysł Piranii na grę SF, nie przepadł. :D

    • Dodatnia 1
  3. illustration

    Pierwsza część "Władcy Pierścieni", porywającej przygody, stworzonej z epickim rozmachem przez J.R.R. Tolkiena.

    W spokojnej wiosce w Shire młody hobbit Frodo zostaje obarczony niezwykle odpowiedzialnym zadaniem. Ma on podjąć niebezpieczną podróż przez Środziemie do Szczelin Zagłady, by tam zniszczyć Pierścień Jedyny. Musi bowiem udaremnić niecne plany Władcy Ciemności…

     

    Opis z tyłu okładki.

     

    Druga część Władcy Pierścieni, porywającej przygody, stworzonej z epickim rozmachem przez J.R.R. Tolkiena.

     

    Po śmierci Boromira i pojmaniu Merry'ego i Pippina rozbite Bractwo Pierścienia podąża niestrudzenie ku swemu przeznaczeniu, choć żaden z jej członków nie wie, co dzieje się z Samem i Frodem. A tropiony przez Nazgule Powiernik Pierścienia z uporem idzie dalej. Podążając za Gollumem, przemierza Martwe Bagna, by stanąć wreszcie u stóp Minas Morgul - przerażającej fortecy strzegącej drogi do Krainy Cienia…

     

    Opis z tyłu okładki.

     

    Trzecia część Władcy Pierścieni, porywającej przygody, stworzonej z epickim rozmachem przez J.R.R. Tolkiena.

     

    Zebrały się armie Władcy Ciemności, a jego przerażający cień sięga coraz dalej. Połączone siły ludzi, krasnoludów, elfów i entów stają naprzeciw nawałnicy mroku. Tymczasem Frodo i Sam uparcie wędrują w głąb Mordoru, zamierzając zrealizować cel ich heroicznej misji i zniszczyć Pierścień Jedyny.

     

    Opis z tyłu okładki.

     

    Na temat twórczości Tolkiena powstało wiele esejów, wpisów na blogach, czy dyskusji na konwentach. Każdy miłośnik miał styczność z jakimś tworem z tego uniwersum np. oglądał filmy w reżyserii Petera Jacksona albo grał w gry (Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie, Shadow of Mordor, Lego Lords of The Rings itd.), stąd posiada się marginalną wiedzę na temat tego świata.

    Na pewno obiło się wam o uszy hasło, że „Tolkien jest ojcem/prekursorem współczesnej fantastyki” i jest to szczera prawda. W końcu papierowe RPG „Dungeons and Dragons” w dużej mierze inspirowało się światem wykreowanym przez pisarza.

    W zasadzie mógłbym opisać pokrótce swoje wrażenia z lektury książek w tłumaczeniu pana Jerzego Łozińskiego (mniejsza ilość słynnych „łozinów”), ale byłoby to nie uczciwe w stosunku do twórcy, jak i mnie.

    Frodo Baggins otrzymuje w „spadku” złoty pierścień należący do mrocznego władcy, Saurona. Oprócz tego ciąży na nim obowiązek zniszczenia artefaktu, by raz na zawsze pokonać zło. Na szczęście nie musi samotnie podróżować do Mordoru, towarzyszy mu wierny sługa Sam. W pierwszej książce będziemy świadkami utworzenia ugrupowania nazwanego przez Elronda „Bractwem/Drużyną Pierścienia”.

    W „Dwóch Wieżach” śledzimy przygodę Froda i Sama przemierzających samotnie świat, by wypełnić swoją misję. Czytając tę książkę zwróćcie uwagę na postawy bohaterów, zwłaszcza na hobbitów. W chwilach beznadziejności wierny sługa wspiera swojego pana i przyjaciela.

    O „Powrocie Króla”, żeby zbytnio nie zdradzać mogę powiedzieć tylko tyle, że wszystkie istotne kwestie rozwiązują się i stwierdzam, iż najlepsza jest końcówka, która zburzyła we mnie przekonanie, że to taka „niewinna przygoda dla dzieci”.

    Skoro coś tam napisałem na temat historii, czas przejść do narzekania. Po pierwsze bohaterowie we „Władcy Pierścieni” więcej się przemieszczają, niż robią coś konkretnego. Sam złapałem się parę razy, że jakbym czytał opis jakieś wędrówki u kogoś innego, to zaraz dostałbym opis mięsistej potyczki z bandziorami, czy innymi orkami.

    Gdyby wyciąć wszystkie elementy nieistotne dla fabuły, najprawdopodobniej historia mogłaby się zmieścić w jednej lub dwóch książkach! Na pewno mało który ze współczesnych postaci recytuje jakieś wiersze, czy pieśni, ba u Tolkiena jest zdecydowanie mniej intryg, niż w jakiejkolwiek obecnej fantastyce!

    Wiecie Sam Gamgee mółby w pewnym momencie porzucić Froda na pastwę losu, może w międzyczasie dokonałby dwóch nieudanych prób zabójstwa swego pana, by w akcie chciwości i pożądania, zdobyć artefakt. Krasnolud Gimli wraz z elfem Legosem współcześnie toczyłby spory na tle rasowym. Nie chce szukać na siłę wad w tej serii, stąd przechodzę do podsumowania.

     

    PODSUMOWANIE:

    Władca Pierścieni” to podstawa dla kogoś, kto chciałby zainteresować się klasyczną fantastyką. To właśnie te książki są w większym lub mniejszym stopniu kopiowane we współczesnej literaturze. Mimo delikatnej archaiczności warto dać szansę i najlepiej odpowiednio sobie ją dawkować.

     

    OCENA: 8/10 (Za całość.)

     

    ADNOTACJA:

    Ponieważ czytałem książki w tłumaczeniu pana Łozińskiego, wyjątkowo nie podaje linków do zakupu książki. Wiem, że każdy woli inne wydania, więc pozostawiam wam to do odszukania na własną rękę.

     

    Jak ktoś chce mi zrobić frajdę, to zapraszam do nabicia wyświetleń na moim blogu. :P Opinia na blogu

    • Super 3
    • Dodatnia 5
  4. 19 minut temu, Agrael napisał:

    Hah, Mroczne Tajemnice.. :)

    Z biegiem czasu przestałem się interesować tego typu modami do G1, ale to dlatego, że ich autorzy zbytnio ''rozbudowali" Górniczą Dolinę. Na każdym kroku NPC i zbędne, a nawet niepasujące do otoczenia budowle. 

    A co do Przebudzenia.. No, wygląda ładnie. Polecam sprawdzić u Kajmy - KLIK

    Ogólnie MT przydałby się remake, który wpasowałby się bardziej do lore Gothica, choć nadal zachowywał swoje rozszerzenia. Przydałaby się lepsza logika w zadaniach... Ogólnie czasem sobie myślę nad napisaniem około 100-200 zadań do Gothica II Noc Kruka, które nie miałyby wpływu na fabułę oryginału, a rozszerzałyby zawartość poboczną. Przykład? Więcej misji dla strażnika miejskiego, np. zagadka morderstwa, patrole, zwiady, utrzymywanie porządku w dzielnicach... Bycie najemnikiem w obu Gothicach jest jak bycie strażnikiem. xD Stąd przydałyby się misje od takiego Gebrandta, który chciałby usunąć osoby, które mogłyby zagrażać jego interesom. Bycie czeladnikiem ogranicza się do tworzenia mieczy/mikstur lub sprzedaży skór Bosperowi, a ja bym dał zadania w stylu: "Bosper dowiedział się o wilkach na farmie Lobarta, wysyła Beziminnego w celu ich wybicia.". 

    Ogólnie marzy mi się połączenie tych wszystkich nieinwazyjnych modów do Gothica 1 i dodaniu swojej zawartości....

    • Dodatnia 1
  5. @AgraelNo właśnie szkoda, że zadecydowali już nic nie robić. Ekipa od moda The Forgotten (albo Forgotton) City do Skyrima zrobiła własną grę na podstawie konceptu fabuły (może się różni) z moda i gra jest dostępna choćby na GOG-u za 80-90 złoty. :D

     

    Gdyby twórcy Kronik spróbowali zrobić coś choćby na Unity to może Polski ganedev miałby kolejny produkt z którego mógłby być dumny. :)

    • Dodatnia 1
  6. 17 minut temu, Wolin12 napisał:

    Grał ktoś Panowie? Czy gra warta uwagi dla fanów STALKERA? 

    Grałem i mam mieszane odczucia.... Pod względem fabuły? Powiedzmy, że było obiecująco dopóki, nie okazało się, kim jest Czarny Stalker, wtedy stwierdziłem, że historia jest na poziomie marvelowskim. Map jest kilka, podobno teraz doszło miasto-widmo, ale nie chce mi się pobierać całej gry, żeby pobiegać po tych miejscach jakkolwiek one wielkie by nie były. Z systemu pułapek tylko raz fabularnie korzystałem. Postaci jakoś szczególnie nie maksowałem, bo i po co? Ogólnie jeśli nie wymagasz mocnej fabuły na poziomie Stalkera, czy jakiegoś cRPG bądź książek z serii S.T.A.L.K.E.R to możesz kupić, bo warto chociaż parę razy pooglądać lokację Zony, nawet jeśli "mogą" się czymś różnić...

    PS: Ostrzegam, że fabuła polega na bieganiu po tych samych mapach zazwyczaj w poszukiwaniu jednej rzeczy, więc dobrze jest dawkować sobie gierkę. :D Aha i jeśli Ci się nie spodoba fakt, że zazwyczaj na tych samych mapach musisz zapieprzać z punku A, który jest na górze, do punktu B, który jest na dole, to możesz sobie odpuścić zakup, a najlepiej sprawdź demo, bo bodajże TheFarm51 je udostępniło.

    • Dodatnia 1
    • Dzięki! 1
  7. Pojawiła się recenzja modyfikacji na stronie i w magazynie CD-ACTION. Szczerze mówiąc ocena jest dobra, jedynie mogę się przyczepić do tych dwóch minusów. :P

    Po pierwsze: modyfikacja jest na bieżąco łatana, to aż dziw bierze, że pierwsze łatki były wypuszczane na dzień lub dwa po premierze produktu (a może nawet i tego samego dnia?). Które studio produkujące gry z najwyższej półki jest w stanie załatać szybko swój produkt bez obciążających internet aktualizacji?

    Po drugie: "backtracking"... takie moim zdaniem czepianie się "na siłę", gdyż większość cRPG i nie tylko zawiera w sobie ten element, czasem jest po prostu dobrze ukryty i gracz praktycznie nie odczuwa "znużenia", bo zawsze coś ciekawego twórcy mu serwują. Podróżowanie z miejsca A do B lub C, a potem wracanie do punktu A przez D, to esencja gier oraz naszego życia, także się tego elementu nie pozbędziemy. ;P

     

    Recenzja: https://cdaction.pl/recenzje/recenzja-kroniki-myrtany-to-jak-zaginiony-pelnoprawny-dodatek-do-gothica-ii

    • Dodatnia 4
  8. Grałem w obie produkcje i cóż... Cyberpunk, to dość ciekawa gierka i przede wszystkim jest w niej co robić. Fakt ma swoje niedoróbki na które narzekają gracze i nawet z większością ocen się zgadzam, ale ja dość dobrze się bawiłem przemierzając Night City. Natomiast Chernobylite kupiłem na GOG-u jako mojego pierwszego pre-ordera i raczej już drugi raz tego błędu nie popełnię, choć czekałem na pierwsze 2-3 aktualizację. Nasz "Stalker" jako największe plusy ma pięć map (podobno już sześć, bo Miasto Duchów dotarło), ale one są również jego minusami, bo tak naprawdę cała fabuła na nich się opiera. Wiesz, w ramach pobocznej aktywności gromadzisz zasoby w Porcie Prypeć, by za chwilę w ramach misji fabularnej przemierzyć tę samą mapę, tylko po to by najprawdopodobniej wejść w nowy otwór po dokumenty potrzebne do pchnięcia historii, bądź podjęcia decyzji fabularnej. Monotonia i przede wszystkim brak otwartości jak w Stalkerze (tj. jak jesteś na Wysypisku to możesz wrócić w każdej chwili na Kordon bez potrzeby brania misji dziennej). Ogólnie masz tam (jeśli pamięć nie zawodzi) 5 towarzyszy, którzy są w stanie odejść od twojej grupy, jeśli u nich przegrabisz.... Niby na papierze jest wszystko ok, ale....największą wadą gry jest fakt, iż nie da rady jej zepsuć, bo kuźwa za każdym razem masz podpowiedź lub okazję do naprawy swoich błędów o ile posiadasz Czarnobylit, czy jak się tam nazywał ten kamyk. W zasadzie daje mały spoiler dla każdego, żeby nie wpaść w złość UWAGA! SPOILER!

    Spoiler


    Dbajcie o pozytywne relacje z Olivierem, inaczej koleś za każdym razem przed ostatnimi etapami gry będzie was zabijać i ciągle w kółko będziecie robić szturm na elektrownię.

    W sumie strzela się całkiem nieźle, bo w końcu Igor to nie Striełok, więc wiadomo, że ciut gorzej mu to idzie, skradanie się i likwidacja przeciwników po cichu jest dobrze zrobione, tylko dość często karabiny odlatywały na dość spory kawałek od żołnierzy, co było dość komiczne. :D Crafting jest w porządku bronie ulepszałem, pancerze i nowe uzbrojenie wytwarzełem, tylko praktycznie nie korzystałem z pułapek poza obowiązkiem fabularnym, a aspekt survivalu jest przyjemny tj. dbamy o psychikę bohatera, zdrowie i jakiś tam jeszcze był pasek. Spacery po częściach Zony są ciekawe, ba na początku można się przestraszyć, ale potem wkrada się nuda i powtarzalność i nie czuć tej "magii". ;) O zakończeniu nic nie powiem oprócz tego, że jest typowo Marvelowe. ;P 

     

    Wniosek? Cyberpunk 2077 mimo błędów jest ciekawszy dla mnie niż Chernobylite, choć i rodzimej produkcji należy dać szansę! 

    • Dzięki! 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.