Weź żonę na staw na łyżwy lub na sanki, potem na chatę jakaś miska - znaczy się "kolacja przy świecach"(zawsze mi od kiedy się zeszliśmy mówiła i mówi, że reumatyzm nie jest moją domeną) potem chwasta - żeż znowu mi się reumatyzm włącza, czyli ładnego kwiatuszka coś - jakiś drobiazg który się tylko jej podoba - to wbrew pozorom najłatwiejsze bo jak coś do niczego nie służy to się zawsze kobietom podoba i jest dla nich nieodzownym elementem ich życia.... . A potem standarcik, jakieś tam brednie czy kłamstwa do ucha - kobieta wie, że kłamiesz ale lubi cie słuchać - ot taki feler sztuk raz jaki mają kobiety;), film - no tu musisz pocierpieć bo kobiety nie oglądają zazwyczaj filmów tylko jakieś dla każdego normalnego faceta ciężkie traumatyczne romansidła, a reszta...a reszta to już jest zakodowana w genach i będzie fajnie i nad ranem zrób jej kawę i idź pobiegaj z psem tylko żebyś nie shalsował w trakcie euforii pod budkę do kolesi, wytrzymaj, niech ten czar dla niej trwa, zawsze nadrobisz "towarzyskie" braki z kolesiami. Teatr odradzam, ileż razy można chodzić na tą sama sztukę bo w naszych teatrach czas się zatrzymał 20 lat temu, kino to masz w domu z internatu i to jest X muza a nie to coś zrobione jako remajk z remajku made in usa. ;)