Skocz do zawartości

Yossarian

Weteran
  • Postów

    840
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    51

Treść opublikowana przez Yossarian

  1. Steve Ludwin od niemal 30 lat wstrzykuje sobie potencjalnie śmiertelny jad węży – w coraz większych dawkach i coraz bardziej ryzykownych mieszankach. Amerykanin zachowuje się tak, jakby chciał w wyrafinowany sposób odebrać sobie życie. Jest jednak wręcz przeciwnie... To jedna z najbardziej śmiercionośnych mieszanek na świecie. Już kilka jej miligramów - gdy tylko dostanie się do organizmu w wyniku ukąszenia przez kobrę nepalską - uruchamia niszczycielską reakcję łańcuchową. Wysoce agresywna neurotoksyna z olbrzymią prędkością rozprzestrzenia się w ciele człowieka, masowo niszcząc komórki nerwowe. Ofiarą wstrząsają torsje i nie jest w stanie jasno myśleć; tkanki kończyn zaczynają ulegać rozkładowi. Bez antidotum po 24 godzinach piekielnych męczarni u wszystkich ludzi następuje śmierć na skutek bezdechu. U wszystkich - za wyjątkiem Steve’a Ludwina. Ten 51-latek rano wstrzyknął sobie w ramię dawkę jadu kobry nepalskiej, wypił kawę, a po południu poszedł zagrać partyjkę tenisa... Ludwin przyciska zęby gada do folii naciągniętej na kieliszek, żeby jad spłynął do wnętrza naczynia. Już kilka kropli tego płynu może zabić człowieka. Ludwin jednak miesza toksyny tego i innych węży, tworząc koktajl, który potem wstrzykuje sobie pod skórę 18 węży w mieszkaniu Jak to możliwe? I z jakiego powodu Amerykanin igra w ten sposób ze śmiercią? Steve Ludwin od niemal 30 lat wstrzykuje sobie mieszanki jadów produkowanych przez węże z całego świata. Tworzy w tym celu śmiercionośne koktajle, miesza toksyny rozmaitych gatunków gadów i testuje różne dawki. Po składniki tych mikstur nie wybiera się wcale do gęstej dżungli czy na rozgrzaną słońcem pustynię, lecz do... drugiego pokoju własnego mieszkania. Posiada bowiem 18 węży, w tym kobrę nepalską, grzechotnika kalifornijskiego, żararakę rogatą i trwożnice: pospolitą oraz Pope’a - pięć spośród najbardziej śmiercionośnych gatunków, jakie żyją na naszej planecie. Ludwin pozyskuje od nich jad, zmuszając, by wstrzyknęły go do kieliszka pokrytego folią. Mężczyzna nie jest jednak desperatem w ciężkiej depresji ani szalonym poszukiwaczem adrenaliny. Przeciwnie: aplikowanie sobie śmiertelnej trucizny ma dla niego bardzo praktyczny wymiar. Z każdym kolejnym zastrzykiem i nieznacznym zwiększaniem dawki Amerykanin uodparnia swój organizm na jad węży - i jednocześnie spowalnia proces starzenia się komórek. Eliksir młodości Trucizna jest dla Ludwina jak połączenie napoju energetycznego i środków dopingujących zaserwowane na pokładzie wehikułu czasu. - Godzinę przed grą w tenisa wstrzyknąłem sobie mieszankę jadów kobry i grzechotnika. Później, w trakcie meczu, czułem się jak dwudziestolatek - opisuje działanie tej mikstury. Trzeba przyznać, że ten muzyk i ekspert ds. węży w żadnym wypadku nie wygląda na pięćdziesiąt lat. Jego cera nie wykazuje niemal żadnych oznak starzenia się. Badania lekarskie potwierdzają, że ten kalendarzowo 51-letni mężczyzna jest biologicznie o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat młodszy Pewien dermatolog zaświadczył mu, że ma skórę trzydzieści lat młodszą od siebie - nie bez powodu skład chemiczny produktów przeciwstarzeniowych wzorowany jest na jadzie węży. Również genom mężczyzny zadziwia. - Gdy miałem 42 lata, poddałem się analizie telomerów DNA. Wyniki były jak u 22-latka - opowiada Ludwin. Nawet jego system odpornościowy wydaje się niezwykle wzmocniony: - Od 13 lat nie byłem przeziębiony ani nie miałem gorączki. Badacze są zgodni, że wężowy jad może mieć działanie lecznicze, ale tylko wtedy, gdy jest podawany w odpowiednich dawkach. Profesor Ian Smith z Uniwersytetu Monash w Melbourne udowodnił niedawno, że jad może w znaczący sposób opóźnić wystąpienie choroby Alzheimera, gdyż jego cząsteczki niszczą złogi peptydów beta-amyloidowych. A to właśnie one są jednymi ze sprawców tego niebezpiecznego schorzenia. Nic dziwnego, że świat nauki zwrócił uwagę na ekscentrycznego "mieszacza" trucizn. Ludwin współpracuje obecnie z Brianem Lohse’em, profesorem z Uniwersytetu w Kopenhadze, którego celem jest stworzenie skuteczniejszych antidotów na jad węży. Zmieniające się trucizny i zwiększanie dawek powodują, że z każdym zastrzykiem jego organizm coraz bardziej się uodparnia O mały włos Stosowana przez Ludwina kuracja to jednak ryzykowna gra. Kilka lat temu popełnił nieomal śmiertelny w skutkach błąd: zaaplikował sobie zbyt mocną mieszankę jadów trzech węży. - Myślałem, że to koniec. Moja dłoń spuchła do rozmiaru rękawicy baseballowej. Przez trzy dni przebywałem na oddziale intensywnej terapii. Lekarze mówili, że prawdopodobnie trzeba będzie mi amputować rękę. Ostatecznie Steve ją ocalił, co więcej, w rekordowym tempie odzyskał siły. - Toksykolodzy twierdzili, że jeszcze nigdy nie obserwowali tak szybkiego procesu regeneracji. Mimo to Ludwin wie, że podczas każdego z takich eksperymentów może mu zabraknąć szczęścia. - Nie uważam się za niezwyciężonego - choć mam silny układ odpornościowy. Źródło: https://menway.interia.pl/styl-zycia/ciekawostki/news-steve-ludwin-tanczacy-z-wezami,nId,2692077
  2. Symulacje komputerowe ujawniły dwa powody, dla których huragan Harvey dokonał takich zniszczeń w Houston. Jednym z nich są... drapacze chmur. Huragan Harvey widziany z ISS Huragan Harvey zabił 68 osób i wyrządził szkody na ok. 125 mld dol., gdy uderzył w Teksas w sierpniu 2017 roku. Mimo że wybrzeże Zatoki Meksykańskiej cierpiało na huragany od zawsze, dr Gabriele Villarini z Uniwersytetu Iowa postanowiła dowiedzieć się, dlaczego zniszczenia wyrządzone przez huragan Harvey były tak ekstremalne. Jedna z przyczyn jest znana urbanistom. Miasta mają wiele twardych powierzchni, takich jak dachy, drogi lub parkingi, które nie mogą wchłonąć wody. Pola i lasy zmniejszają ryzyko powodzi, bo wchłaniają nadmiar wody w swoją strukturę. W miastach jest inaczej, bo cały zgromadzony w wyniku deszczu płyn trafia do kanalizacji. Nie każdy wie o tym, że nowoczesne i mocno zabudowane miasta otrzymują więcej deszczu. Huragany zwykle poruszają się dość szybko nad oceanem, ale mogą zostać spowolnione przez skomplikowany strukturalnie teren lub "chropowatość powierzchni". Porównując zabudowę Houston z obszarem tej samej wielkości pokrytym ziemią uprawną i pastwiskami, Villarini odkryła, że wysokie budynki spowolniły huragan Harvey. Spowodowało to spektakularne opady deszczu, które nie miały jak się rozproszyć. Drapacze chmur mogą przynieść więcej problemów niż nam się wydaje - Kiedy huragan Harvey uderzył w Houston, dosłownie zatrzymał się na wysokich budynkach. Tarcie wywołane przez silne wiatry, które przetaczały się nad wieżowcami stworzyły efekt oporu, który wpłynął na ruch powietrza i zaowocował silnymi opadami - powiedziała Villarini. Efekty urbanizacyjne zwiększyły prawdopodobieństwo wystąpienia ekstremalnych zdarzeń powodziowych aż 21 razy. I to wszystko obok zmian klimatycznych, które także dokładają swoją cegiełkę. Ale można coś z tym zrobić. Niedawne badania wykazały, że morskie elektrownie wiatrowe mogą osłabiać huragany - zarówno pod kątem prędkości wiatru, jak i generowanych opadów. Źródło: https://nt.interia.pl/technauka/news-drapacze-chmur-sprowadzaja-ulewy-podczas-huraganow,nId,2661482
  3. Chciałbym poznać Waszą opinię w kwestii takich "kompleksowych" tłumaczeń. Pytanie w tytule tematu.
  4. Ze swej strony chciałbym dodać, że mój wkład w powstanie tego spolszczenia był symboliczny. To @Sierioża był dobrym duchem i motorem napędowym tego projektu. Nie wspomnę o ilości czasu, jaki poświęcił by zrobić wizualizację i udźwiękowienie. Z wrodzoną skromnością nie ujął siebie w temacie, jako współautora spolszczenia. Stąd moje sprostowanie.
  5. Obradująca w Paryżu Generalna Konferencja Miar i Wag (CGPM) podjęła decyzję o zmianie definicji jednostek miar, w tym uniezależnieniu niektórych z nich od fizycznych obiektów i związaniu z fundamentalnymi, niezmiennymi stałymi fizycznymi, obowiązującymi w całym wszechświecie. Jeden z wzorców kilograma Głosowano w sprawie czterech jednostek Międzynarodowego Układu Miar SI. Już wcześniej nowych definicji doczekały się jednostki czasu i długości: sekunda i metr. Teraz dołączyły do nich jednostki masy: kilogram, natężenia prądu stałego: amper, temperatury: stopień Kelvina i ilości materii: mol. Zmiany wejdą w życie od 20 maja przyszłego roku. Będą przełomowe dla naukowców i... zupełnie niezauważalne dla zwykłych śmiertelników. Może tylko w szkole trochę trudniej będzie uczniom te jednostki wytłumaczyć. Najbardziej spektakularne jest uniezależnienie się od przechowywanego w Sevres pod Paryżem odważnika, o którym wszyscy mieliśmy okazję słyszeć. Konferencja podjęła decyzję po wielu latach dyskusji, tłumaczy ją potrzebą niezależnego i precyzyjnego wyznaczania jednostek miar w oparciu o eksperymenty możliwe do przeprowadzenia w dowolnym miejscu świata, a nawet w przestrzeni kosmicznej. Podkreśla, że taki system miar ma kluczowe znaczenie dla wymiany handlowej, nowoczesnych technologii, opieki zdrowotnej, wreszcie ochrony środowiska. Nowe definicje jednostek miar będą miały kluczowe znaczenie dla uniwersalnej wartości badań naukowych, będą stałe i zależne jedynie od zjawisk fizycznych opisanych na najwyższym, obecnie możliwym poziomie wiedzy naukowej. Zgodnie z tymi zasadami definiowano do tej pory sekundę i metr. Jednostka czasu była określona wcześniej w odniesieniu do roku, potem doby, w 1967 roku zmieniono te definicję do postaci, obowiązującej do tej pory. Sekundę zdefiniowano jako czas równy 9192631770 okresom drgań promieniowania przy przejściu między dwoma poziomami struktury nadsubtelnej stanu podstawowego atomu cezu 133Cs. W roku 1997 doprecyzowano, że definicja dotyczy atomu w temperaturze 0 K. Metr definiowany był początkowo jako ułamek długości południka, na którym leży Paryż, mierzonej od równika do bieguna. Potem definiowano metr, jako odległość dwóch kresek na przechowywanym w Sevres wzorcu, wykonanym zgodnie z pierwszą definicją. Od 1960 roku metr był wielokrotnością długości fali promieniowania, przy przejściu elektronu między dwoma konkretnymi poziomami energetycznymi dla atomu kryptonu 86Kr w próżni. Kolejną definicję wprowadzono w 1983 roku, opierając ją na stałej w próżni prędkości światła. Zgodnie z nią metr to odległość przebywana przez światło w próżni w ciągu 1/299792458 sekundy. Wzorzec kilograma Największe zniecierpliwienie wśród naukowców i inżynierów budził dotychczasowy wzorzec kilograma, platynowo-irydowy odważnik przechowywany od XIX wieku w Sevres. Konieczność porównywania innych wzorców z wzorcami zbudowanymi na podstawie tego jednego wzorca była i jest wyjątkowo uciążliwa. Dodatkowo, zarówno sam odważnik z Sevres, jak i jego kopie, mimo przechowywania w ściśle kontrolowanych warunkach, mogą swoją masę zmieniać. Każdy pył, każdy odcisk palca mógł ten wzorzec zmienić, sprawić, że byłby cięższy. Ponieważ jednak odważnik pozostałby wciąż wzorcem kilograma, to my wszyscy stalibyśmy się pozornie lżejsi. To znaczy nasza masa w kilogramach byłaby wyrażana nieco mniejszą liczbą. Od dziś, a dokładnie od 20 maja przyszłego roku, to się wreszcie skończy. Międzynarodowy Komitet Miar i Wag już kilka lat temu przygotował propozycję zmian, dotyczących nie tylko kilograma, ale i innych jednostek, ampera, kelvina i mola. Po latach analiz, sprawdzania, czy rzeczywiście definicje te umożliwiają pomiary z odpowiednią dokładnością, dziś zostały one oficjalnie zaakceptowane. Kilogram będzie teraz definiowany z pomocą wzoru zawierającego stałe fizyczne, stałą Plancka, prędkość światła w próżni, wreszcie częstotliwość promieniowania cezu 133Cs. Każda z tych stałych została wyznaczona z odpowiednią dokładnością. Amper, jednostka natężenia prądu, którą definiowano jako natężenie wywołujące odpowiednią siłę oddziaływania dwóch równoległych przewodów z prądem, teraz powiązano z wartością ładunku elementarnego i sekundy. Kelvin, jednostka temperatury określana do tej pory jako ułamek temperatury punktu potrójnego wody, będzie określona wzorem, w którym występują stała Plancka, stała Bolzmanna i częstotliwość promieniowania cezu 133Cs. Wreszcie mol, przestanie być już określany jako liczba atomów w kawałku odpowiedniego izotopu węgla, zostanie powiązany ze znaną nam ze szkoły stałą Avogadro. Wartości jednostek się nie zmienią, nasza waga wyrażona w kilogramach się nie zmieni, ale dla naukowców, inżynierów, technologów życie stanie się dużo prostsze. Źródło: https://nt.interia.pl/technauka/news-kilogram-amper-i-mol-naukowcy-przyjeli-nowe-definicje-miar,nId,2664642
  6. Yossarian

    Zdjęcia

    Coś dla miłośników zupy chmielowej.
  7. "Biuro Ludzkości" oglądałem niedawno i byłem dość pozytywnie zaskoczony. Klimaty postapokaliptyczne + "odgrzebana" idea Adolfa H. i jego fanów. Nicolas zrobiony na bruneta, ale czasami wyłaziła mu spod koszulki siwa szczecina na klacie
  8. Drogi @bobermie. Niby tak. Ale z drugiej strony, po co zwiększać ryzyko nagłego skrócenia tegoż żywota. Z nikotyny organizm pewnie mi się już oczyścił, ale przez parę lat pracowałem w warunkach "uciążliwych" (bo przecież "szkodliwych" obecnie już nie ma ) gdzie nawdychałem się takiej mieszanki różnego świństwa, że i 50 lat nie wystarczy na oczyszczenie organizmu.
  9. Nałogowcy są narażeni na ryzyko chorób sercowo-naczyniowych nawet 16 lat po rzuceniu palenia. Warto rzucić palenie już dziś Naukowcy z Uniwersytetu Vanderbilt odkryli, że ryzyko zdarzeń sercowo-naczyniowych spada o 38 proc. w ciągu 5 lat od rzucenia palenia. Naukowcy wykorzystali dane z przełomowego Framingham Heart Study - długoterminowego, wciąż trwającego badania dotyczącego zdrowia układu krążenia, zainicjowanego w 1948 r. Uczeni zyskali cenny wgląd w to, jakie czynniki stylu życia są związane z rozwojem zdarzeń sercowo-naczyniowych. Było to pierwsze badanie, które łączy upośledzoną funkcję serca i udar mózgu z paleniem, cholesterolem i nadciśnieniem tętniczym. Zespół uczonych przeanalizował wyniki zdrowotne 8687 osób. Okazało się, że ponad 70 proc. zdarzeń sercowo-naczyniowych, takich jak atak serca, niewydolność serca czy udar, miało miejsce u osób, które palą co najmniej jedną paczkę papierosów dziennie od 20 lat. - Wiemy, że rzucenie palenia jest korzystne, bez względu na to, jak długo ktoś palił, więc nigdy nie jest na to za późno. Odkryliśmy jednak, że organizm regeneruje się po rzuceniu palenia nawet 16 lat - powiedziała Meredith Duncan, członkini zespołu badawczego. Naukowcy przekonują, że młode osoby wciąż mogą zregenerować swój organizm, jeżeli odpowiednio wcześnie rzucą palenie. Źródło: https://nt.interia.pl/raporty/raport-medycyna-przyszlosci/medycyna/news-az-16-lat-organizm-regeneruje-sie-po-rzuceniu-palenia,nId,2654944
  10. @vidkunsen jeżeli chodzi Ci o "Falę mutantów", to w podstawce (bo w tym temacie jest pytanie) nie ma takiego questu. To dodatkowe zadanie w SGM różnej maści.
  11. Yossarian

    Kursk

    Gra KURSK dostępna już na Steam KURSK to inspirowana faktami, przygodowo-dokumentalna gra wideo. W tytule wcielasz się w szpiega, który trafia na pokład rosyjskiego okrętu nuklearnego K-141 Kursk. Twoim zadaniem jest zdobycie tajnych informacji dotyczących rewolucyjnych torped superkawitacyjnych "Szkwał". Podczas realizowania swojej misji stajesz się świadkiem dramatycznych wydarzeń, które wstrząsnęły ówczesnym światem. Kursk "Wierzymy, że nadszedł czas, aby opowiadać prawdziwe historie. W czasach, w których rywalizujemy o wolny czas konsumentów z całym przemysłem rozrywkowym, w tym z filmami i serialami telewizyjnymi, i kiedy ludzie mają mniejszą szansę na czytanie książek. To prawda, że gry stają się coraz bardziej złożone, oferując niesamowite wrażenia audiowizualne i pozwalając nam zagubić się w wirtualnym świecie, ale rzadko pomagają nam się rozwijać. Dlatego chcemy wyjść poza zamknięty świat gier wideo dla graczy, aby poszerzyli swoją wiedzę na temat historii lub świata rzeczywistego. Jesteśmy przekonani, że KURSK będzie bardzo atrakcyjnym tytułem dla każdego, kto szuka ambitnej i dojrzałej gry. MICHAŁ STĘPIEŃ, PREZES JUJUBEE S.A. Gra została wydana w 10 językach: angielskim, polskim, rosyjskim, hiszpańskim, niemieckim, włoskim, japońskim, chińskim, koreańskim i francuskim. Wersje na pozostałe platformy ukażą się w przyszłym roku. Źródło: https://gry.interia.pl/newsy/news-gra-kursk-dostepna-juz-na-steam,nId,2655366
  12. No przecież przyznałem bez bicia Lubię Denzela więc może skuszę się na jedynkę. Kiedyś...
  13. Szczerze, to jedynki nie oglądałem. Dwójka, z braku odniesienia, poniżej średniej.
  14. Yossarian

    Zdjęcia

    Drugi plan, las stanowi A ja słyszałem, że im dalej w las, tym więcej krasnoludków Taki apel koledzy. Wrzucajcie fotki ze swoich stron, póki pogoda dopisuje.
  15. Yossarian

    Zdjęcia

    Specjalnie dla @kondotiera, którego wzięło na "Jesienny las". Fotka "strzelona" dzisiaj. Z ręką na sercu i w obecności notariusza. Ślepnę na starość i dopiero teraz @kondotierze doczytałem Twe pytanie. No raczej erę cudów mamy już za sobą . Nie liczę już na to. A co do róż, to fotka przedstawia różę działkowego sąsiada. Ale koło domu kwitną mi jeszcze 2 czy 3 krzaki + stokrotki.
  16. Yossarian

    Zdjęcia

    Specjalnie dla @kondotiera, którego wzięło na "Jesienne róże" Fotka "strzelona" dzisiaj. Poważnie.
  17. No i jak ja mam teraz dylać z tą cholerną teczką do Prypeci?
  18. Yossarian

    Zdjęcia

    W "artefakt" to tam można przez przypadek wdepnąć
  19. Yossarian

    Zdjęcia

    Sorry, że "zmonopolizowałem" temat, ale jak tu nie wrzucać fotek pt. "Złota polska jesień" Niezbędny składnik dania "Desperacja zięcia"
  20. Norek! Bestio kanałowa! Puuuść...
  21. Niestety drogi @bobermie, jak wszystko - nowe wypiera stare. P-40 pomimo że już wtedy był mocno "z tyłu" w porównaniu do innych konstrukcji, to dla mnie zawsze "sylwetkowo" stanowił esencję maszyny myśliwskiej z tamtego okresu. Najlepiej właśnie na nim wyglądał "pysk rekina". I ten "romantyczny" Bill Kelso . Swoją drogą, szkoda że Spielberg nie pociągnął tematu. Choć podobno miał takie plany. Ciekawe na ile te drony będą autonomiczne, by prowadzący pilot nie musiał sobie nimi zaprzątać głowy.
  22. Ruszyły prace na planie filmu "Gladiator 2". Za kamerą, podobnie jak miało to miejsce w wypadku produkcji z 2000 roku, stanie Ridley Scott. "Gladiator" odniósł artystyczny i komercyjny sukces. Sequel ma szansę to powtórzyć? Zaraz po sukcesie "Gladiatora" Ridley Scott długo zastanawiał się nad realizacją sequela. Problem w tym, że główny bohater produkcji - Maximus, grany przez Russella Crowe'a - zginął w końcówce filmu. Powstał nawet scenariusz "Gladiatora 2", którego autorem był... Nick Cave. Według wizji słynnego muzyka, Maximus początkowo biesiaduje z rzymskimi bogami, potem wraca na ziemię w kolejnej z inkarnacji, walczy u boku chrześcijan, wreszcie - spotyka swego syna. Rozpięty pomiędzy różnymi epokami historycznymi scenariusz Cave'a kończył się sceną z... II wojny światowej. Kto dowodzi atakującymi III Rzeszę czołgami? Oczywiście Maximus Russella Crowe'a... Pomysł na "Gladiatora 2" wydawał się wytwórni zbyt szalony i produkcję filmu zawieszono. Jednak Ridley Scott przyznał po latach, że tekst Cave był niezwykle spójny artystycznie. "Russell nie chciał tego tak zostawiać, to wszystko trzymało się kupy. Oczywiście nie w sensie komercyjnym. Ale ta historia była opowiedziana wręcz genialnie" - z żalem przyznał reżyser "Gladiatora". Pomysł na "Gladiatora 2" tkwił w brytyjskim reżyserze tak długo, że wreszcie zdecydował się nakręcić kontynuację. Jej bohaterem będzie jednak nie zmartwychwstały Maximus, lecz Lucjusz, wnuk Marka Aureliusza (Richard Harris), syn Lucilli (Connie Nielsen) oraz siostrzeniec Commodusa (Joaquin Phoenix). W filmie z 2000 roku grał go znany przede wszystkim z serialu "Dr House" Spencer Treat Clark, który raczej nie powróci do tej roli, bo otrzyma ją zapewne któraś z hollywoodzkich gwiazd. Czy Ridleyowi Scottowi uda się dorównać komercyjnemu i artystycznemu sukcesowi "Gladiatora"? Przypomnijmy, że produkcja zarobiła aż 460 milionów dolarów w kinach i otrzymała pięć Oscarów, w tym dla najlepszego filmu i aktora pierwszoplanowego. Źródło: https://film.interia.pl/wiadomosci/news-ridley-scott-kreci-sequel-gladiatora,nId,2652992
  23. Yossarian

    Zdjęcia

    Byłem w błędzie, jeżeli chodzi o ostatnie wrzucone przeze mnie zdjęcie. Jesienny Ustroń Most na Wiśle by night
  24. Linie Emirates przygotowują się do wprowadzenia pierwszej na świecie "ścieżki biometrycznej", która umożliwi pasażerom sprawne przemieszczanie się po macierzystym lotnisku przewoźnika Dubai International. Po lotnisku w Dubaju już wkrótce będzie można sobie zwyczajnie "spacerować" Dzięki wykorzystaniu najnowszych osiągnięć biometrii - kombinacji systemów rozpoznawania twarzy i tęczówki - pasażerowie Emirates wkrótce będą mogli odprawić się, załatwić formalności wjazdowe, wejść do poczekalni i na pokład samolotu, zwyczajnie spacerując po lotnisku. Najnowsze czytniki biometryczne zostały już zamontowane na terenie Terminala 3 Emirates na lotnisku w Dubaju. Można je znaleźć przy wybranych stanowiskach odprawy, w poczekalni dla pasażerów premium znajdującej się w hali przylotów B oraz przy wybranych bramkach. Miejsca, w których zainstalowano urządzenia, będą wyraźnie oznakowane. Próby projektu "Smart Tunnel" prowadzonego przez Dyrekcję Generalną ds. Meldunku i Cudzoziemców w Dubaju (GDRFA) we współpracy z liniami Emirates rozpoczęły się 10 października. To pierwsza kontrola paszportowa, w trakcie której pasażerowie po prostu przechodzą przez tunel i otrzymują zezwolenie na wjazd od urzędu imigracyjnego bez udziału człowieka ani konieczności przybicia fizycznej pieczątki w paszporcie. Niedługo po zakończeniu testów wewnętrznych przewoźnik rozpocznie próby identyfikacji biometrycznej w innych kluczowych punktach obsługi pasażera na lotnisku - przy stanowiskach odpraw, w poczekalni i przy bramce - a następnie przy bramkach tranzytowych i w ramach usługi szoferskiej. Wszystkie dane biometryczne będą przechowywane przez GDRFA, a pasażerowie zaproszeni do udziału w próbach zostaną poproszeni o stosowną zgodę. Ścieżka biometryczna usprawni obsługę klienta i ruch pasażerski na terenie lotniska dzięki ograniczeniu liczby kontroli dokumentów i kolejek. W rezultacie możliwość rejestrowania pasażerów "na żywo" poprawi bezpieczeństwo i jakość usług przewoźników, które staną się jeszcze bardziej spersonalizowane. Na przykład pozwoli to pracownikom zlokalizować spóźniających się pasażerów na lotnisku i pomóc im zdążyć na lot. Ścieżka biometryczna przewoźnika obejmie odloty, przyloty, tranzyt, usługę szoferską i poczekalnie lotniskowe w Dubaju. Chociaż początkowo system będzie skoncentrowany na podróżujących klasą pierwszą i biznes, linie Emirates zamierzają rozszerzyć ścieżkę biometryczną na pasażerów klasy ekonomicznej w Dubaju, a w przyszłości być może również na innych lotniskach, a także przy własnych specjalnych stanowiskach odprawy załogi. Źródło: https://nt.interia.pl/technauka/news-sciezka-biometryczna-na-lotnisku-w-dubaju,nId,2652251
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.