Skocz do zawartości

Każdy ma jakiegoś bzika , każdy jakieś hobby ma.....


Rekomendowane odpowiedzi

 "Stalker" jest dla mnie ważną odskocznią od  codziennych problemów  , ale oprócz wirtualnej zabawy  cenie sobie także "manualne" zainteresowania.

IMG_20190521_120351.thumb.jpg.dcb05411e0d2d117f9883ff336bdb72e.jpgIMG_20190521_120403.thumb.jpg.f13f86d84bf61862bd3cbca7fc8fdd57.jpgIMG_20190521_120424.thumb.jpg.fcddd3f3820f0e98aaaee429d265543e.jpgIMG_20190521_120439.thumb.jpg.09b9a535f256c43cea43e62becb9ce18.jpg

 Cytując moją żonę - chłop albo ma hobby albo będzie pił

Dla zainteresowanych ... na warsztacie mam teraz to...

IMG_20190521_121134.thumb.jpg.bda0105a6e08b7c3f90b9f13b0ec652c.jpg

 

 

  • Super 2
  • Dodatnia 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, boberm napisał:

Cytując moją żonę - chłop albo ma hobby albo będzie pił

Masz bardzo mądrą żonę @boberm

5 minut temu, boberm napisał:

"Stalker" jest dla mnie ważną odskocznią od  codziennych problemów

Mam tak samo. Drugą "odskocznią" jest dla mnie łucznictwo bloczkowe.

  • Dodatnia 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@boberm piękna kolekcja. Drażnić może jedynie ścieranie kurzu. ;) Swego czasu sklejałem i malowałem czołgi, ale coś nie pykło i hobby nie przyczepiło się na dłużej.

Moje hobby w porównaniu do waszych jest raczej skromne i mało oryginalne. Lubię czytać, zbierać książki (fragment zbiorów) i pisać.

 

IMG_20190521_131856.jpg

  • Super 1
  • Dodatnia 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@boberm Twoja ulubiona skala to 1:48? Czy bez różnicy? U mnie zalega od kilku lat Mustang Mk I w 1:72. Miałem kleić z wnuczkiem, ale jego zainteresowania poszły w inną stronę, a ja jakoś nie mam weny. Poza tym przy moich obecnych zdolnościach manualnych wyszło by wszystko, tylko nie Mustang. Gdy bawiłem się w to jeszcze z zapałem, a było to trochę wcześniej nim @MaklerR wydał swój pierwszy okrzyk na tym łez padole, to lubiłem sobie pofantazjować (w granicach zdrowego rozsądku) z kamuflażem. I ostatnie (może głupie, ale w czasach  zacięcia modelarskiego, był poza moim zasięgiem finansowym) pytanie - używasz aerografu?
Zaczynałem od skali 1:144, którą można było nabyć w kiosku ruchu. Szumnie się to nazywało "model do sklejania", a do sklejenia było góra - do 10 elementów. Po sklejeniu rzadko kiedy, z racji jakości samych wylewek, przypominało to oryginał :D Z tego co pamiętam, to najbardziej bił po oczach model Hurricana. Łosia przerobiłem na Heinkla 111 pilniczkiem do paznokci, zmieniając mu między innymi obrys skrzydeł :D

Kiedyś bardzo dużo czytałem. Teraz mam problemy z koncentracją uwagi, więc jeżeli książka nie zainteresuje mnie po dwóch, trzech stronach, to z niej rezygnuję. 
Moje obecne - hobby? Możecie pooglądać i posłuchać ;)

  • Dodatnia 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też z bracholem lubiliśmy sklejać modele, najpierw plastikowe ale potem głównie papierowe z "Małego Modelarza" jeszcze w szafie bym znalazł kilka nie rozpoczętych numerów z przed jakichś 20 lat :)

No ale później coraz więcej komputera i alkoholu :p i dojazdów na studia i na modele już nie było czasu. 

  • Dodatnia 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Yossarian napisał:

@boberm Twoja ulubiona skala to 1:48? Czy bez różnicy? U mnie zalega od kilku lat Mustang Mk I w 1:72. Miałem kleić z wnuczkiem, ale jego zainteresowania poszły w inną stronę, a ja jakoś nie mam weny. Poza tym przy moich obecnych zdolnościach manualnych wyszło by wszystko, tylko nie Mustang. Gdy bawiłem się w to jeszcze z zapałem, a było to trochę wcześniej nim @MaklerR wydał swój pierwszy okrzyk na tym łez padole, to lubiłem sobie pofantazjować (w granicach zdrowego rozsądku) z kamuflażem. I ostatnie (może głupie, ale w czasach  zacięcia modelarskiego, był poza moim zasięgiem finansowym) pytanie - używasz aerografu?
Zaczynałem od skali 1:144, którą można było nabyć w kiosku ruchu. Szumnie się to nazywało "model do sklejania", a do sklejenia było góra - do 10 elementów. Po sklejeniu rzadko kiedy, z racji jakości samych wylewek, przypominało to oryginał :D Z tego co pamiętam, to najbardziej bił po oczach model Hurricana. Łosia przerobiłem na Heinkla 111 pilniczkiem do paznokci, zmieniając mu między innymi obrys skrzydeł :D

Kiedyś bardzo dużo czytałem. Teraz mam problemy z koncentracją uwagi, więc jeżeli książka nie zainteresuje mnie po dwóch, trzech stronach, to z niej rezygnuję. 
Moje obecne - hobby? Możecie pooglądać i posłuchać ;)

@Yossarian Zacząłem w podstawówce  , a potem były rozstania i powroty ... aż gdzieś tak 10 lat temu wróciłem - chyba na stałe. Na 1/48 przesiadłem się w tym roku - wzrok juz nie ten , a i cierpliwość nie taka jak kiedyś:033:. Nie maluję areografem - stara szkoła pędzelkowa , aczkolwiek zdaje sobie sprawe że wcześniej czy pózniej przy tej skali będę musiał się nawrócić na psikanie .Planuję  w tym roku - i pewnie nastepnym - zrobić kolekcje maszyn z Poznania. D III OAW  juz mam :020: - następne po MS 406 będą P 11 , Fokker D VII i prawdopodobnie Bristol Fighter. No i gratuluje zacięcia z tym He 111 . Mnie by się nie chciało.

BTW :w skali 1/144 widziałem ostatnio kilka cudeniek  na Zawodach w Inowrocławiu. Szacunek dla twórców - babrać się z takim maleństwem.

Godzinę temu, tom3kb napisał:

Też z bracholem lubiliśmy sklejać modele, najpierw plastikowe ale potem głównie papierowe z "Małego Modelarza" jeszcze w szafie bym znalazł kilka nie rozpoczętych numerów z przed jakichś 20 lat :)

No ale później coraz więcej komputera i alkoholu :p i dojazdów na studia i na modele już nie było czasu. 

@tom3kb - dojrzejesz , posiwiejesz , będziesz lepił tak jak ja:033:.

  • Dodatnia 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zbierałem do niedawna modele samochodów WRC z lat 1990-2010. Miałem ok 60 autek, jednak sprzedałem je, bo miałem okazję kupić coś do mojego drugiego hobby, które pielęgnuje do dzisiaj, czyli odnowa i ogrywanie starych gier na komputerach i konsolach. Jestem z wykształcenia informatykiem i komputerami interesowałem się od małego brzdąca, także jest to tak jakby moje "powołanie"  Najbardziej lubię etap przywracania dawnego blasku zaniedbanym sprzętom. To daje mi najwięcej frajdy. Drugie moje hobby to fotografowanie ekstremalnych zjawisk pogody, czyli głownie burz. Pisałem już o tym w dziale ze zdjęciami, więc nie będę się rozwodził nad tym po raz drugi.

Trzecia moja wielka pasja to muzyka i jej tworzenie. Od 13 lat produkuje podkłady muzyczne, głównie w klimacie RAP/ Hip-Hop, ale mam an koncie kilka klubowych kawałków, podkłady filmowe pod trailery, czy nawet 1 utwór pod reklamę w radio. Zdobyłem już 2 złote płyty i ciągle się rozwijam. Dla mnie największą radością jest to, że dzięki tej pasji mogę sobie spokojnie żyć. Nie ma nic lepszego jeśli robisz to co kochasz i masz możliwość z tego żyć. 

Kolejne moje hobby to fitness. Od kilku lat chdozę regularnie na siłownię i przerzucam żelastwem na lewo i prawo, w górę i w dół by trochę zadbać o zdrowie, bo nie ukrywam, że większość dnia spędzam przed komputerem.

Nie ważne kto jakie ma hobby, ważne by każdemu sprawiało radość i umożliwiało oderwać się od problemów dnia codziennego.

  • Dodatnia 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Op-ek opkiem , ale werkstadt  pracuje także w wakacje ...... 

IMG_20190822_084612.thumb.jpg.456403a636d8e5a50971f34b1a05a439.jpg

MS 406  por Bursztyna i R-XIII z Poznania . 

Jesienne plany wyglądają następująco - najpierw  P 11 , a potem najprawdopodobvniej Halberstadt . No chyba że w Łasku na zawodach cos ciekawego sie pojawi w strefie handlowej.

BTW: polecam sledzic temat stalkerski  na PWM : https://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=32&t=84345&start=135

 

  • Super 1
  • Dodatnia 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

W młodości próbowałem. Ale skończyło się na paru modelach. Takie plastykowe, z niewielu części. No i jeden taki latający, sklejany z drewnianych fragmentów i obciągany kalką techniczną. Krótko latał, bo podmuch wiatru spotkał go ze słupem telefonicznym. Nie było czego naprawiać.

  • Dodatnia 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kondotier - dziecięciem będąc ( gdzieś tak za póznego Władka lub wczesnego Edwarda ) w podstawówce miałem modelarnię z prawdziwego zdarzenia . W tamtych czasach nieledwie standart zajeć ponadlekcyjnych . To był mój pierwszy kontakt z "lotnictwem" . Pierwsze co robiłem z bólami strasznymi to funkcjonalny model czegoś o dzwięcznej nazwie "Jaskółka" . Drewienka , papier"japonski" ,cellon i w miare rozsadna górka były potrzebne . Koniec tego konstrukta był mniej więcej podobny do Twojego. tyle że bakcyl lotniczy pozostał:biggrin:.

Edytowane przez boberm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ło tych żołnierzyków to miał człowiek całe armie, tylko później to jednokolorowe.

A później nastała moda na takie malutkie co miały może z 1cm. :)

Do tego kowboje, indianie rycerze.

Jakby tak człowiek zszedł do piwnicy i w jakiś karton zajrzał to by jeszcze znalazł. :)

@vidkunsenA ja, że byłem grzeczne normalne dziecko to bawiłem się :D zabawka z odpustu. Teraz chyba nawet trochę warta.

bb_skeletor_accessories_front_full.jpg

Świeciła się czacha w ciemności. :)

  • Dodatnia 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He, he. Żołnierzyki, to ja sam sobie odlewałem z ołowiu. Mieliśmy takie "fabrycznie" robione formy. Tak się akurat złożyło, że prawie się nie powtarzały. Jakieś 10 wzorów. Ze złomem ołowianym też problemu nie było, bo ołowiane rury wodne zaczęto wymieniać na żeliwne. Część ołowiu wykorzystywano do uszczelniania tych żeliwnych, a resztę kawałków "wodnicy" wyrzucali. A jak się komuś "armia" znudziła, to się rozpalało ognisko, "armia" do tygielka i odlewało się nową.

Tyle tylko, że formy były "poniemieckie" , to i armia była w raczej nie lubianych wzorach. Malowało się ich szkolnymi akwarelami, to długo koloru nie trzymały. Eh, łza się w oku kręci :cry: .

  • Dodatnia 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Z lekkim odkopem ...... aczkolwiek  mam nadzieje jeszcze nie z orderem "złotej łopaty" ......

W ramach wymuszonej emigracji wewnetrznej ( a raczej we wnetrzach ... mieszkania  ) trzeba było się czymś zająć .  Wiec w ramach zajeć własnych popełniłem  i Spada XIII z 19 Eskadry , i z rozpędu Halberstadta CLIV z 14 EW:

IMG_20210202_134105.thumb.jpg.392d4104d0fe9c6c1f27684264672429.jpgIMG_20210202_134155.thumb.jpg.eeae3901ac94d7abbd3b9d0c25e74636.jpg

a żę rozped nadal trwa , to na warsztacie jest Brisfit  czyli Bristol F2B Fighter z- jakże słusznej- Wielkopolskiej Dziedziny.

  • Super 1
  • Dodatnia 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.