Skocz do zawartości

Yossarian

Weteran
  • Postów

    840
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    51

Treść opublikowana przez Yossarian

  1. Robert Brylewski nie żyje. Muzyk miał 57 lat W niedzielę (3 czerwca) w wieku 57 lat zmarł Robert Brylewski, legenda polskiej muzyki alternatywnej. "Z wielkim żalem powiadamiamy, że dziś rano, po kilkutygodniowej śpiączce, spowodowanej ciężkim urazem zmarł Robert Brylewski. Nasz tata, partner, syn, dowódca naszych międzygalaktycznych i muzycznych podróży. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym trudnym czasie" - taki komunikat rodziny pojawił się na Facebooku w późnych godzinach wieczornych. Muzyk znany był z tak uznanych grup jak Kryzys, Brygada Kryzys, Izrael, Armia czy wielu innych projektów (m.in. Falarek Band, Max i Kelner, 52UM). W grudniu 2017 r. wraz z innymi legendami sceny rockowej wziął gościnny udział w nagraniu płyty "Punk Freud Army" grupy Pink Freud. Brylewski brał udział w nagraniu tak znaczący płyt dla polskiego rocka, jak m.in. imienny debiut Brygady Kryzys, "Legenda" Armii czy "1991" Izraela. W styczniu 2017 r. muzyk przeszedł zabieg wszczepienia stentu w tętnicy, który został przeprowadzony w celu przywrócenia drożności naczynia. 25 maja skończył 57 lat. "Niechaj Moc będzie zawsze z Tobą! Zdrowia!" - napisano wówczas na facebookowym profilu grupy Izrael. W 2012 r. ukazała się autobiografia "Kryzys w Babilonie" (w formie wywiadu przeprowadzonego przez Rafała Księżyka). Zagrał jednego z głównych bohaterów w filmie "Polskie gówno" Grzegorza Janowskiego. Ode mnie: Większości z Was jego nazwisko zapewne nic nie mówi. Na mnie (w młodzieńczych latach) jego twórczość wywarła bardzo duży wpływ, a także przyczyniła się do ukształtowania ówczesnego światopoglądu. Takie były początki:
  2. Podpowiedź nr 3 Uzupełniając, wysyłka nagrody na mój koszt. W związku z wprowadzeniem Rozporządzenia Ogólnego o Ochronie Danych Osobowych (RODO) jeżeli zwycięzca nie zechce podać swojego adresu, mogę wysłać na poste restante. Imię i nazwisko zobowiązuję się wykorzystać tylko do celów wysyłkowych
  3. Podpowiedź druga. 2006 to rok w którym jednostka uległa likwidacji. Tutaj dokładna data 28. joulukuuta 2006
  4. Podpowiedź pierwsza to nagroda. W sumie określa lokalizację i rodzaj jednostki.
  5. Z cyklu "Poznaj swój kraj". Poniżej wrzucam kilka zdjęć z obiektów byłej jednostki wojskowej. Waszym zadaniem jest odgadnięcie w jakiej to miejscowości i która jednostka tu stacjonowała. Wygrywa ten kto pierwszy poda obie poprawne odpowiedzi. Dla zwycięzcy przewiduję suwenir (magnes na lodówkę), ale że jest on pośrednio powiązany z tematem na razie nie będę go ujawniał. Jeżeli zdjęcia nie wystarczą, będę stopniowo podawał inne wskazówki. Przepraszam za marną jakość niektórych fotek, wynikającą z kiepskiego oświetlenia i leciwej komórki. Możliwe że ktoś z Was w swoim czasie dzielnie służył tu dla umacniania obronności kraju i będzie mógł coś więcej powiedzieć na ten temat. Moja wiedza jest niestety szczątkowa. W konkursie nie może brać udziału @Sierioża, który wie gdzie obecnie przebywam i dawałoby mu to zbyt duże fory. Sorry stary, ale szanse muszą być równe dla wszystkich. Jako zadośćuczynienie również dostaniesz atrakcyjną pamiątkę. Przyjemnej zabawy.
  6. @kmicic0 możesz spróbować ponownej instalki, ale musisz się liczyć z tym że w starciach z bandytami będą wyloty bez loga. Taki już urok SGM-a 2.2 i jego pochodnych. Dlaczego tak jest - . Pewnym półśrodkiem który pomagał w takich sytuacjach, była w moim przypadku zmiana miejsca z którego ostrzeliwałem bandytę. @Zapalony tu masz link do fixa: https://drive.google.com/file/d/1ux8F596QX6HQbUSA5FjN6ed66TkM3uH0/view?usp=sharing
  7. Fiat 126p LPT to wojskowa odmiana popularnego „Malucha”, która miała służyć w wojskach powietrznodesantowych. Wykorzystanie podzespołów Fiata 126p miało jednak zgubne skutki dla wojskowej przyszłości tego pojazdu. Lekki Pojazd Terenowy podczas prób wojskowych. Z tyłu widocznie jest działo bezodrzutowe B-10, kal. 82 mm Pracownicy Wojskowego Instytutu Techniki Pancernej i Samochodowej w Sulejówku, opierając się na amerykańskich doświadczeniach z Wietnamu, postanowili opracować lekki pojazd, który mógłby służyć w wojskach powietrznodesantowych. Prace rozwojowe zlecono zespołowi kierowanemu przez prof. Zbigniewa Burdzińskiego. Nie chciał on opierać się na znanych konstrukcjach, jak choćby amerykański M274. Postanowiono opracować całkowicie nowy pojazd, nazwany LPT - Lekki Pojazd Terenowy. Prace konstrukcyjne rozpoczęto w drugiej połowie lat 70. Zgodnie z założeniami planowano skonstruować lekki, uniwersalny sześciokołowy pojazd z możliwością pływania. - Ponieważ inne armie miały podobne pojazdy, postanowiliśmy skonstruować własny - wspominał na stronach Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie, Stanisław Kukla, jeden z konstruktorów pojazdu. - Nie wzorowaliśmy się na innych amfibiach, LPT jest nasz własny. Miał służyć do wywożenia rannych z pola walki. Dlatego można było nim kierować idąc obok. Wystarczyło zablokować gaz. Mógł też być wykorzystany do dowożenia amunicji w trudnym terenie. Bez kłopotu pokonywał niewielkie przeszkody wodne. Ponadto cała konstrukcja miała być na tyle lekka by można było ją zrzucać na spadochronach. Pojazd równocześnie miał być jak najprostszy w konstrukcji, aby nie obciążać zbytnio przemysłu. Z tego powodu postanowiono wykorzystać jak najwięcej elementów Fiata 126p. Amerykański lekki pojazd terenowy M274 Mechanical Mule podczas ćwiczeń w Hondurasie w 1984 roku Wojskowy "Maluch" Konstruktorzy postanowili, że napęd pojazdu będzie stanowił silnik benzynowy o pojemności 650 cm³ i mocy 24 KM, pochodzący z Fiata 126p. Również z tego samochodu pochodziła, nieco przebudowana, skrzynia biegów, a także sprzęgło i system chłodzenia. Z "Malucha" wykorzystano także mechanizmy kierowniczy i hamulcowy oraz zawieszenie dwóch ostatnich par kół. Napęd był przenoszony na dwie tylne osie. Przy czym, podczas jazdy po utwardzonej drodze, środkowa oś była odłączana. Aby samochód był jak najlżejszy, nadwozie zostało wykonane z tworzyw sztucznych wzmocnionych włóknem szklanym. Taka konstrukcja miała także ułatwić pokonywanie niewielkich zbiorników wodnych - rzek i rozlewisk. W wodzie pojazd był napędzany za pomocą śruby napędowej. Na lądzie śruba była odchylana do góry. Pojazd posiadał dwuosobową załogę, mógł przewieźć czterech żołnierzy z wyposażeniem, lub dwóch rannych na noszach, albo 400 kg ładunku. Lekki Pojazd Terenowy w zbiorach Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie Wojskowe testy W 1978 roku wyprodukowano od 7 do 15 sztuk, które trafiły na testy m.in. do 16 Kołobrzeskiego Batalionu Powietrznodesantowego w Krakowie. Testy trwały w latach 1979-81. Wojsko nie było jednak zadowolone z proponowanego pojazdu. Żołnierze narzekali na zbyt słaby silnik i nieodpowiednie do jazdy terenowej koła oraz zawieszenie. Ponadto przy jeździe z pełnym obciążeniem silnik niezwykle się grzał. W dodatku odciążony pojazd był dość wywrotny. Chwalono za to rozwiązania zastosowane w karoserii i napęd w wodzie. Było to jednak za mało. Wojsko postanowiło nie przedłużać prac rozwojowych. Sztabowcy uznali, że zamontowanie silniejszego silnika spowoduje zbyt duże zmiany konstrukcyjne i niewspółmierny wzrost kosztów. Inżynierowie, pracujący przy projekcie uznali, że był to błąd. Należało pozwolić im pracować nad rozwojem konstrukcji. Gwiazda filmowa LPT trafił do magazynów. Odkopali go dopiero filmowcy, którzy kręcili serię o "Panu Samochodziku". Specjaliści od efektów przebudowali gruntownie, do niedawna wojskowy, pojazd. Zamontowano wyrzutnie rakiet, komin, lotnię i antenę satelitarną. Dodano także ster i błotniki. - W rzeczywistości nie miał steru - wyjaśniał na stronie Muzeum Techniki Piotr Krukowski, aktor grający główną rolę w serii "Pana Samochodzika. - Na wodzie dalej kręciło się kierownicą i sterowało kołami. Nie powiem, żeby to był wydajny system. Zresztą i tak pływał wolniutko - 6, może 10 km/h. Nie przeciekał, no i dzięki temu ściętemu przodowi łatwo nim było wjechać do wody. - Wehikuł był wywrotny, choć na wertepach świetnie sobie radził - dodawał aktor. - Technicy obciążali go z tyłu płytami chodnikowymi. Kiedyś zapomnieli je wyjąć i wjechałem tak do wody. Amfibia zaczęła tonąć. Do dziś przetrwały jedynie dwa pojazdy tego typu. Jeden z nich znajduje się w zbiorach Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie. Drugi jest w prywatnych rękach. Lekki Pojazd Terenowy w jednej z głównych ról w filmie "Latające machiny kontra Pan Samochodzik" Źródło: https://menway.interia.pl/historia/news-fiat-126p-lpt-wojskowy-maluch,nId,2584350
  8. Yossarian

    Staruszek smoxa

    @smox może coś z tego poniżej Cię zainspiruje
  9. Pobrałem, wypakowałem, odpaliłem, pograłem chwilę, wywaliłem. Ten mod jest dla mnie niestrawny. Począwszy od siermiężnej grafiki, przez jakąś wydumaną klawiszologię, po jakąś cudaczną rozdziałkę na której powinno się grać. Może i fabuła jest ciekawa, ale wcześniej wymienione "perełki" nie zmotywowały mnie do jej zgłębiania. Oczywiście są to tylko moje subiektywne odczucia na podstawie kilkuminutowej gry, ale nawet kilkuletnie modziska, na wyższych ustawieniach grafiki, prezentują się o niebo lepiej.
  10. @kmicic0 jeżeli chodzi Ci o sejf na poddaszu ATP, to klucza szukaj na strychu, w budynku na prawo od bramy wejściowej. Powinien być w plecaku.
  11. Yossarian

    Zdjęcia

    Zamiast ekscytować się newsem o Stalkerze 2, pooglądajcie na uspokojenie majowe widoczki z parku pałacowego w Pszczynie.
  12. @boberm Tak jak podejrzewałem, jesteś małym geniuszem z olbrzymią wiedzą. Ten który Cię prowadzi za rękę to pewnie tata?
  13. Movie Games ujawniło termin wydania wczesnej wersji 303 Squadron: Battle of Britain - symulatora lotniczego powiązanego z filmem "Dywizjon 303". Jak poinformowali przedstawiciele firmy, produkcja w ramach programu Early Access na Steamie zadebiutuje za dwa tygodnie - 24 maja. Dokładna data premiery finalnej edycji nie jest znana, ale twórcy zamierzają rozwijać projekt do września. Jednocześnie oznajmiono, że pełna wersja gry pojawi się nie tylko na PC, ale również konsolach Xbox One, PlayStation 4 i Switch. Przeniesieniem tytułu na kolejne platformy sprzętowe zajmą się developerzy ze studia SimFabric. "Zakończona w styczniu tego roku kampania na platformie Kickstarter, potwierdziła, iż społeczność czeka na naszą produkcję. Stale rosnąca liczba fanów na kanałach społecznościowych, liczne recenzje i wywiady, a także filmiki relacjonujące przebieg gry od popularnych graczy na platformie YouTube. To zdecydowanie najlepsze dowody popularności tej produkcji." - Twierdzi Maciej Miąsik, Wiceprezes Movie Games. 303 Squadron: Battle of Britain jest symulatorem lotniczym pozwalającym wziąć udział w tytułowej Bitwie o Anglię. Autorzy obiecują stawiające na realizm mechaniki rozgrywki oraz otwarty świat, który gracze zwiedzą z pewną dozą swobody. Nie zabraknie też szeregu misji pobocznych. Poniżej możecie obejrzeć jeden ze zwiastunów opisywanej wyżej gry. Źródło: http://gry.interia.pl/newsy/news-wczesna-wersja-polskiego-303-squadron-battle-of-britain-z-da,nId,2579896 Ode mnie: Z dedykacją dla kolegi @boberma
  14. Oby nie zrobili z Predatorem tego, co uczynili z Obcym w ostatnim filmie Chyba że teraz jest trendy, zarzynanie znanej marki.
  15. Jako że fortuna kołem się toczy, warto w to zagrać. Zawsze to jakieś przysposobienie, na wypadek gdyby człowiek zaczął sypiać (nie z własnego wyboru) pod mostem Ten facet w czapce do złudzenia przypomina mego nieżyjącego wuja, również miał słabość do różnoprocentowych napojów.
  16. Zaprzysiężenie Władimira Putina na prezydenta Federacji Rosyjskiej stało się dniem debiutu nowej limuzyny "władcy Rosji". Kortezh Aurus 7 maja na Kremlu Władimir Putin, już po raz czwarty, składał swoją prezydencką przysięgę. Uroczystość w całości odbyła się w dawnej siedzibie carów. 300-metrową podróż do Wielkiego Pałacu Kremlowskiego Putin odbył na tylnym siedzeniu nowej, stworzonej w Rosji, prezydenckiej limuzyny. Zbudowanie następcy legendarnych już Ziłów było osobistą ambicją Putina. Ogromne limuzyny wożące głowy Związku Radzieckiego trafiły "na kołki" wkrótce po przejęciu władzy przez Borysa Jelcyna. Wówczas w kremlowskich garażach pojawiły się pierwsze opancerzone Mercedesy klasy S (W140). Marka spod znaku trójramiennej gwiazdy na długo opanowała moskiewskie ulice. Sam Putin przez lata najczęściej korzystał z opancerzonych Mercedesów w wersji Pullman. Stworzenie luksusowych limuzyn "made in Russia" było jednym z elementów odbudowania mocarstwowego wizerunku naszych wschodnich sąsiadów. Jeszcze w 2011 roku podjęto próbę wskrzeszenia Ziła, który od lat zajmował się już wyłącznie budową pojazdów użytkowych. Powstał wówczas, bazujący na starym modelu 41074, prototyp nowej serii limuzyn. Przestarzałe auto nie przypadło jednak do gustu władzom Rosji. Kulisy powstawania pojazdu w postsowieckich realiach (zrujnowana fabryka, pracownicy "ściągani" z emerytury, koty skaczące po prototypach...) świetnie obrazuje dokumentalny film "Posledniy limuzyn" (Ostatnia Limuzyna) z 2014 roku: Nieudana próba wskrzeszenia Ziła zaowocowała opracowaniem nowych wytycznych w ramach zupełnie nowego projektu o nazwie "Orszak" (na zachodzie znany jako Kortezh). Jego opiekunem został minister handlu Denis Manturov. Słabość Manturova do Porsche (prywatnie właściciel modeli Cayenne i 911) miała ponoć zaowocować wybraniem tej właśnie marki, jako "partnera strategicznego". Do prac nad pojazdami zaprzęgnięto też lokalne firmy (m.in. rosyjski Automotive Institute, Russo Bałt, GAZ, KAMAZ i UAZ). Finansowany z państwowych pieniędzy projekt pochłonąć miał ponad 12 mld rubli (ponad 191 mln dolarów). Oprócz reprezentacyjnej limuzyny dla Putina, w ramach "Orszaku", powstać też miały "krótka" wersja sedana, specjalne minibusy i suvy przystosowane do wymagań stawianych przez służby bezpieczeństwa. Na osłonie chłodnicy nowej limuzyny znalazł się napis "Aurus". Ma to być nowa marka stworzona z połączenia łacińskiego słowa "aurum" (złoto) ze słowem Rosja. Kortezh Aurus Oficjalne dane dotyczące pojazdu okryte są tajemnicą. Lokalne media donoszą jednak, że limuzyna mierzy 6,62 m długości, 2 m szerokości i aż 1,695 m wysokości. Źródłem napędu ma być opracowany przez Porsche benzynowy silnik V8 o pojemności 4,4 litra i mocy 598 KM. Inne dane mówią też o 850-konnym silniku V12. Biorąc jednak pod uwagę zaangażowanie niemieckiego producenta i fakt, że silnik posłużyć ma również do napędu mniejszych pojazdów, taki scenariusz wydaje się skrajnie mało prawdopodobny. Śmiało można więc zakładać, że mamy do czynienia z wariacją na temat produkowanych przez Porsche, podwójnie doładowanych, jednostek V8 o pojemności 4,0 l. Ich najmocniejsze wcielenie, stosowane w Panamerze Turbo S E-Hybrid, generuje 550 KM. Osiągnięcie niespełna 600 KM przy, zapewniającej wyższy moment obrotowy, pojemności 4,4 l wydaje się więc jak najbardziej prawdopodobne. Kortezh Aurus i... największa na świecie armata ładowana od przodu, Car Puszka o kalibrze 900 mm Rosjanie milczą na temat odporności balistycznej Aurusa. Masa własna - 6,1 tony - jest jednak zauważalnie mniejsza, niż w przypadku prezydenckiej limuzyny Donalda Trumpa. "Bestia", czyli wyprodukowana jeszcze dla Baracka Obamy limuzyna prezydenta USA, waży ponad 8 ton. Jej konstruktorzy z dumą podkreślają, że brali pod uwagę nawet najbardziej nieprawdopodobny scenariusz, jak np. trafienie w dach... niewielkiego meteorytu. W tym miejscu warto dodać, że Donald Trump również przesiądzie się wkrótce na nowy "car force one". Niedawno przedstawiciele Cadillaca (firma wyprodukowała wszystkie limuzyny prezydentów USA od 1993 roku) poinformowali, że nowy pojazd został już przekazany Secret Service. Na podstawie: http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ciekawostki/news-nowa-limuzyna-wladimira-putina-ladna,nId,2578779 YouTube
  17. Stany Zjednoczone od wielu lat rozwijają laserowe systemy uzbrojenia, które wkrótce znajdą się między innymi na wyposażeniu marynarki wojennej. Jak podają amerykańskie media, US Navy będzie mieć do dyspozycji zaawansowane działa laserowe, które w niedalekiej przyszłości zastąpią dotychczas stosowaną broń. Laser LaWS na pokładzie okrętu USS Ponce Departament Obrony podpisał z koncernem zbrojeniowym Lockheed Martin warty 150 milionów dolarów kontrakt na wyprodukowanie dwóch laserów HELIOS (High Energy Laser and Integrated Optical-dazzler with Surveillance). Działa o mocy do 150 kilowatów zostaną wyprodukowane i przygotowane do testów do 2020 roku. Jeden system zostanie zainstalowany na pokładzie niszczyciela rakietowego typu Arleigh Burke, a drugi zostanie wypróbowany na lądzie na poligonie White Sands Missile Range w Nowym Meksyku. Warto zaznaczyć, że HELIOS będzie najpotężniejszym jak dotąd działem laserowym, które zostanie zamontowane na pokładzie okrętu. Dla porównania, w 2014 roku marynarka wojenna USA testowała na pokładzie USS Ponce laser LaWS, którego moc wynosiła zaledwie 30 kilowatów. Technologia ta jest skuteczna w zwalczaniu dronów, pocisków moździerzowych i małych łodzi. Amerykańskie media wskazują, że HELIOS może zastąpić system artyleryjski MK-15 Phalanx (karabin Gatlinga) i/lub rakietowy system bliskiego zasięgu RIM-116. MK-15 Phalanx posiada krótki zasięg rażenia, zaś wyrzutnie RIM-116 mogą zawierać 11 lub 21 rakiet. Tymczasem zasięg rażenia lasera HELIOS jest zbliżony do RIM-116 (nieco ponad 9 km) i posiada praktycznie nieograniczoną liczbę „amunicji”. Co potrafi LaWS? Prace nad nowym futurystycznym uzbrojeniem podyktowane są tym, że jeden „strzał” z broni laserowej kosztuje przysłowiowe grosze, zaś odpalenie jednej rakiety to koszt kilkuset tysięcy dolarów. Ponadto, stosowane dziś rakietowe systemy uzbrojenia wymagają przechowywania pocisków na pokładzie okrętów wojennych. W przypadku broni laserowej, która potrafi zestrzeliwać nadlatujące rakiety, pociski moździerzowe i drony, należy jedynie zadbać o zasilanie systemu. Stany Zjednoczone są zainteresowane laserami do tego stopnia, że chcą je wprowadzić na wyposażenie sił morskich, powietrznych i lądowych. Źródło: http://nt.interia.pl/raporty/raport-wojna-przyszlosci/wiadomosci/news-us-navy-moze-zastapic-niektore-systemy-uzbrojenia-poteznymi-,nId,2578142 YouTube
  18. Jak wynika z danych Cisco, w roku 2021 na świecie będzie 4,6 miliarda użytkowników Internetu, 58 proc. populacji. Globalna sieć towarzyszy nam już od 55 lat. Jakie były jej początki i jaka będzie jej przyszłość? Pierwszy raz "inter-galaktyczną" sieć opisano w 1963 roku 1963 - 1983: Pierwsze kroki W czasach zimnej wojny Amerykanie rywalizowali ze Związkiem Radzieckim niemal na każdym polu. Departament Obrony Stanów Zjednoczonych powołał specjalną komórkę o nazwie ARPA, która odpowiadała za wypracowanie przewagi technologicznej nad rywalem. Efektem pracy zespołu specjalistów był dokument o zawiłej nazwie: Memorandum for Members and Affiliates of the Intergalactic Computer Network, czyli Memorandum dla członków i oddziałów intergalaktycznej sieci komputerowej opisujący jak działa Internet. Pierwsza wersja sieci o nazwie ARPANET została zaprezentowana w 1969 roku i łączyła komputery z uniwersytetów w Los Angeles, Stanford, Santa Barbara oraz Utah. Dwa lata później Raymond Tomlinson wysłał pierwszego maila. Jego treść pozostaje nieznana, jednak najprawdopodobniej był to ciąg przypadkowych znaków. W 1978 roku wysłano natomiast pierwszy spam, który dotarł do 393 urządzeń. 1984 - 1995: Internet obejmuje cały świat W 1984 roku globalny ruch sieciowy wynosił 15 GB. Trzydzieści cztery lata temu wszystkie dane wysyłane w ciągu miesiąca mogłyby się zmieścić na trzech płytach DVD lub jednej Blu-ray. Pod koniec lat 80-tych nastąpił kolejny punkt zwrotny w historii rozwoju Internetu. Angielski naukowiec Tim Berners Lee stworzył "www" (ang. World Wide Web), czyli przestrzeń, w której przechowywane są informacje i można je odszukiwać wpisując specjalny adres. Tak powstały podwaliny stron internetowych. W 1990 roku opracowano pierwszą wyszukiwarkę internetową, która została udostępniona do powszechnego użytku rok później. W 1994 roku ruch sieciowy osiągnął 25,83 TB miesięcznie, tj. ekwiwalent aż 5500 płyt DVD. W tym samym roku powstał pierwszy blog, dokonano pierwszej transakcji finansowej (zakupu płyty Stinga Ten Summoner's Tales) oraz zaprezentowano pierwszy banner internetowy. Rok później powołano do życia pierwszy portal społecznościowy Classmates.com. 1996 - 2016: Era mobilności i Internetu rzeczy W 1996 nastąpił przełom w sferze mobilności, do sieci podłączono pierwszy telefon. Dwa lata później zaprezentowano technologię 3G. Według szacunków Cisco do 2021 roku 12 miliardów urządzeń będzie miało połączenie z Internetem, a więcej ludzi będzie miało telefon komórkowy niż dostęp do bieżącej wody. Kolejny krok milowy w rozwoju sieci nastąpił w roku 1990, kiedy narodził się koncept Internetu rzeczy, sieci połączonych urządzeń, które mogą pośrednio albo bezpośrednio gromadzić, przetwarzać lub wymieniać dane. Niecałe 20 lat później, urządzeń podłączonych do sieci było więcej niż ludzi na świecie. Na przełomie wieków doświadczyliśmy również pierwszego ataku DDoS polegającego na wysłaniu ogromnej liczby zapytań i zajęciu wszystkich wolnych zasobów, co uniemożliwia korzystanie z danego serwisu. Cyberprzestępca wykorzystał narzędzie o nazwie Trinoo do sparaliżowania sieci komputerowej uniwersytetu w Minnesocie na ponad dwa dni. W 2004, po raz pierwszy ruch sieciowy osiągnął ponad 1 Eksabajt. Do przechowania takiej liczby danych potrzebne byłoby 270 milionów płyt DVD. Dziesięć lat później było to już 42,4 Eksabajtów. Technologia 5G przyszłością Internetu Zgodnie z przewidywaniami już w 2020 roku, milion nowych urządzeń będzie podłączanych do sieci co godzinę. Obecnie sieć intuicyjną testuje NASA, które chce wykorzystać rozwiązanie do pierwszego lądowania człowieka na Marsie. Z kolei cały mobilny świat czeka z zapartym tchem na premierę sieci 5G, która ma zapewnić mniejsze niż kiedykolwiek opóźnienia. Poza zwykłymi użytkownikami z nowego rozwiązania skorzystają producenci samochodów autonomicznych czy firmy logistyczne wykorzystujące drony w procesie dostaw. Ponadto wdrożenie 5G wpłynie na rozwój wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości. Najważniejsze daty w historii rozwoju Internetu Źródło: http://nt.interia.pl/internet/news-55-lat-temu-powstal-internet-oto-jego-krotka-historia,nId,2577425
  19. Sądząc po "anarchistce" na masce, to sprzęt jakiegoś wolnościowca
  20. Survivalowe The Forest wreszcie doczekało się premiery. Przez ostatnie cztery lata dzieło studia Endnight Games obrastało w nowe treści i zebrało masę pozytywnych opinii. Po wersji oznaczonej numerem 1.0 możemy spodziewać się choćby znaczącej przeróbki tzw. endgame’u. Pojawia się też nowe alternatywne zakończenie oraz spora dawka zmian projektowych dotyczących kompleksu podziemnych jaskiń. Doszlifowano też techniczną warstwę gry. Poniżej możecie obejrzeć premierowy zwiastun, który można traktować jako prezentację najważniejszych elementów rozgrywki, a do tych należy zaliczyć: zdobywanie pożywienia, eksplorację terenu w poszukiwaniu cennych surowców, odkrywanie sekretów, zakładanie i późniejszą rozbudowę bazy oraz walkę z mutantami. Warto zauważyć, że wszystkich tych atrakcji będzie można zakosztować w ramach wirtualnej rzeczywistości – już 22 maja pojawi się darmowa aktualizacja wprowadzająca pełną obsługę gogli VR. Pecetową wersję The Forest zakupicie na Steamie. Jeszcze nie wiemy, kiedy gra zadebiutuje na PS4. Źródło: http://gry.interia.pl/wideo/video,vId,2512783
  21. Pewnie każdy z was zna This War of Mine - grę przygodowo-mikrostrategiczną, w której kierowaliśmy garstką ocalałych w ogarniętym wojną mieście. Średnia ocen na Metacriticu: 83/100, szacunkowa sprzedaż na poziomie 3 milionów kopii. Krótko rzecz ujmując - sukces przez wielkie "S". Nie ma się co dziwić, że warszawiacy poszli za ciosem i stworzyli kolejną grę, która koncentruje się na mikrozarządzaniu oraz ponurej historii i atmosferze. Przedstawiamy Frostpunk! W nowej grze 11bit Studios poznajemy apokaliptyczną wizję przyszłości. Kulę ziemską ogarnął przeraźliwy mróz, który doprowadził do śmierci prawie całej ludzkości. Jedna z grup, która przetrwała (jest to zaledwie garstka), skryła się w w rozpadlinie na północ od Londynu. W jej centralnym punkcie znajduje się generator, którego działanie (lub jego brak) determinuje przyszłość ocalałych. To, czy uda im się przetrwać, zależy oczywiście już od nas i od podejmowanych przez nas decyzji. Jakie zadania spoczywają na naszych barkach? Przede wszystkim musimy znaleźć ludzi, których będziemy mogli włączyć do naszej niewielkiej społeczności. W tym celu wysyłamy w świat zwiadowców. Następnie tych, których będziemy mieli pod swoimi skrzydłami, przydzielamy do określonych obowiązków. Jednak aby mogli je wypełniać i aby nasza osada mogła funkcjonować, konieczne są surowce - węgiel, drewno czy stal. Zarządzać musimy także nastrojami panującymi wśród mieszkańców. W pierwszej kolejności powinniśmy dbać o to, aby było im ciepło i aby mieli co jeść. Członków społeczności określają także dwa czynniki: niezadowolenie oraz nadzieja. Nie możemy dopuścić do tego, by któryś z nich przekroczył krytyczny poziom. Nie jest to łatwe, ale... cóż, we Frostpunk nic nie jest łatwe. W grze co i rusz podejmujemy trudne, niejednoznaczne decyzje. Jeśli - przykładowo - wydłużymy godziny pracy w naszej osadzie, zwiększy to produktywność, ale jednocześnie wpłynie negatywnie na nastroje mieszkańców (gra podpowiada, jaki efekt przyniesie określone działanie). Takich wyborów jest znacznie więcej i pozwalają one w dość dużym stopniu kreować sytuację. Czeka nas sporo moralnych dylematów, związanych z takimi zagadnieniami, jak wysyłanie dzieci do pracy, transplantacja organów czy eutanazja. Cieszy to, że gra pozwala nam być zarówno łaskawym przywódcą, jak i tyranem. Na poziom trudności wpływa także to, że we Frostpunk bardzo szybko może nam czegokolwiek zabraknąć, a to z kolei może być opłakane w skutkach. Jeśli na przykład skończy nam się węgiel, nie będziemy mieli czym ogrzewać i produkcja zostanie wstrzymana. Wystarczy chwila nieuwagi, aby sytuacja wymknęła nam się spot kontroli. Frostpunk jest bez wątpienia - podobnie zresztą jak This War of Mine - grą trudną, a momentami wręcz arcytrudną. Gdy już opanujecie mechanikę rządzącą Frostpunk na tyle, aby ukończyć pierwszy scenariusz, otrzymacie dostęp do dwóch kolejnych. W sumie zabawy jest więc całkiem sporo. Przejście podstawy zajęło nam niecałe sześć godzin, a na całość potrzebowaliśmy łącznie około dwunastu. To już w pełni satysfakcjonująca długość gry, a twórcy obiecują, że z czasem będą dodawać kolejne scenariusze (nie wiadomo, czy płatne, czy nie). Frostpunk nie jest może grą tak wzruszającą, jak This War of Mine, ale wciąga tak samo, jak ona. Od pierwszej chwili byliśmy tak mocno zaangażowani w ratowanie grupki ocalałych, że nie potrafiliśmy odejść od komputera. Owszem, było trudno (i to na normalnym poziomie), ale zarazem ciekawie, różnorodnie i satysfakcjonująco. 11bit Studios stworzyło znakomitą strategię, której trudno cokolwiek zarzucić i której wróżymy podobny sukces, jak This War of Mine. Gra jest dostępna wyłącznie na pecetach, ale w przyszłości na pewno trafi na konsole. Ocena redakcji: Plusy: - złożona i dopracowana mechanika gry - wymagająca, ale zarazem satysfakcjonująca - spora liczba decyzji do podjęcia (duża swoboda) - rozsądna długość rozgrywki - atrakcyjna oprawa audiowizualna Minusy: - spodziewaliśmy się, że będzie mocniej chwytać za serce Platformy: PC Ocena: 8/10 Źródło: http://gry.interia.pl/recenzje/news-frostpunk-recenzja,nId,2575905
  22. Akurat w wypadku zbrodniarzy na masową skalę to powiedzenie się nie sprawdza. Niby ogólnie się ich potępia, ale w dalszym ciągu dla wielu (czasami nawet potomków ofiar) ich życie i "dokonania" stanowią źródło inspiracji. Może słyszeliście takie powiedzenie, że na rozwiązanie danego problemu "przydałby się mały Hitler". Swojego czasu często się z nim spotykałem i mówili to ludzie których kraj został przez Adolfa zniszczony i rozdeptany. Z kolei Rosjanie starszej daty mawiali że taka czy inna sytuacja "za Stalina była nie do pomyślenia". W gruncie rzeczy społeczeństwo w obliczu narastających problemów szuka męża "opatrznościowego", który poprowadzi naród. Tak było w wypadku Hitlera, który umiejętnie wykorzystał nastroje społeczne w czasach wielkiego kryzysu. Cytat: "Społeczeństwo niemieckie poszukiwało prostych odpowiedzi na trudne pytania, Hitler dawał proste recepty - wyjaśniał Niemcom, kto jest odpowiedzialny za słabość ich kraju i narodu". W przypadku Stalina to (jest to tylko moja refleksja) mentalność Rosjan jako ogółu, nie zmieniła się od czasów carów. Pomimo przemiany ideologicznej, w dalszym ciągu chcieli mieć nad sobą silną jednostkę, która twardą ręką trzyma naród za pyszczysko. Nie bez powodu, z perspektywy czasu, radzieckich przywódców nazywa się "czerwonymi carami". Wyjaśnia to też obecną popularność i poparcie dla Putina na wschodzie. Generalnie rzecz ujmując, dyktatura jest jednym ze skuteczniejszych sposobów sprawowania władzy. Jednak w konsekwencji niesie ze sobą wiele wypaczeń i patologii społecznych. O prawach jednostki można zapomnieć, chyba że jest się wspomnianym dyktatorem Nie rozumiem tylko jednego. Dlaczego u nas zbawcą narodu został człowiek, (oficjalnie 168cm wzrostu, mocno naciągane moim zdaniem), który niczego w życiu nie dokonał, pomijając opiekę nad kotem ? Pytanie retoryczne. Sam film opowiada o "wyścigu szczurów" do schedy po Stalinie. A czy okaże się dziełem na miarę "Dyktatora" Chaplina lub "Życie jest piękne" Benigniego, pokaże czas, opinia krytyków i publiczności. Możliwe że jak wiele produkcji, nie obroni się i zostanie spuszczony do szamba zapomnienia.
  23. Yossarian

    Kursk

    Katowickie studio Jujubee opublikowało nowy zwiastun „Kurska” - projektu, który jest określany mianem "pierwszej dokumentalnej przygodówki". Materiał prezentuje scenę, w której kapitan okrętu podwodnego opowiada o znacznej roli załogi, zwracając uwagę, że podkomendni muszą "działać jak dobrze naoliwiona maszyna". Developerzy podkreślają, że ujęcie wygenerowano na silniku gry w czasie rzeczywistym. Twórcy zapewniają, że pokazanej sekwencji w żaden sposób nie udoskonalono. Nagranie przedstawia więc "obecną jakość produkcji". Autorzy jednocześnie obiecują, że zamierzają wprowadzać dodatkowe poprawki i szlify. Gra koncentruje się na rosyjskim okręcie podwodnym Kursk, który w sierpniu 2000 roku zatonął na Morzu Barentsa w tajemniczych okolicznościach wraz z załogą liczącą 118 osób. Podczas zabawy gracze poznają przyczynę tragedii. Produkcja ukaże wydarzenia z perspektywy pierwszej osoby. W trakcie rozgrywki zainteresowani swobodnie przemieszczą się po terenie statku. Warto jednak zaznaczyć, że trafią również do Moskwy oraz miasta Widiajewo. Dokładna data premiery Kursk nie jest znana - Jujubee obiecuje, że termin debiutu ujawni podczas wydarzenia Pixel Heaven, które odbędzie się w dniach 8-10 czerwca w Warszawie. Wspomniany zwiastun można obejrzeć poniżej: Źródło: http://gry.interia.pl/newsy/news-nowy-zwiastun-polskiej-gry-kursk-przedstawia-sceny-wygenerow,nId,2575813
  24. Yossarian

    Stalker na promocji

    Jak to ładnie brzmi "Do ostatecznej ceny dochodzi jeszcze opłata za płatność."
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na nasze Warunki użytkowania.